PODSUMOWANIE
Pogoń posiada niezwykłą moc przyciągania niebanalnych pomocników – takich po przejściach, którym coś w duszy gra i mają coś do udowodnienia. Pojawiają się w różnych klubach, ale w Szczecinie w ostatnich latach jest ich najwięcej. Nie wiadomo, skąd się bierze ta szczecińska cecha, najwygodniej byłoby powiązać ją z osobowością trenera Kosty Runjaica. W meczu z Wisłą Kraków (1:2) w wyjściowym składzie pojawił się Tomas Podstawski, co w ostatnich miesiącach jest wydarzeniem wartym zaznaczenia. Defensywny pomocnik z portugalskim i polskim obywatelstwem, przez dziewięć lat szkolony w FC Porto, był kiedyś w polskiej lidze objawieniem, do Pogoni wniósł nową wartość. Paradoksalnie ten sezon ma słabszy. Paradoksalnie – bo Pogoń radzi sobie w nim wyjątkowo dobrze (nawet przy uwadze, że jej ostatnie występy to porażka w Pucharze Polski oraz punkcik w dwóch ligowych meczach) i okazuje się, że nie potrzebuje do tego dobrej dyspozycji Podstawskiego. Istniało już uzasadnione podejrzenie, że zasiedział się w Szczecinie i zmiana otoczenia będzie dla niego pożądanym bodźcem. Skoro jednak Pogoń w tym sezonie włącza się do walki o mistrzowski tytuł, trudno o lepszą motywację także dla Podstawskiego. Na pewno pod względem fizycznym, a to u Runjaica bardzo ważne, jest nieźle przygotowany. W meczu przy Reymonta grając na „szóstce” pokonał najdłuższy dystans spośród Portowców. Przeskoczyło go w tym zestawieniu paru wiślaków, no ale to zrozumiałe – Peter Hyballa z dyspozycji biegowej uczynił punkt wyjścia do jakiegokolwiek sukcesu. Oczywiście z dystansu Podstawskiego nie należy czynić specjalnego zagadnienia, tym bardziej że w kategoriach liczby sprintów i szybkiego biegu już nie był najlepszy. Trudno zresztą oczekiwać, aby defensywny pomocnik w czasie meczu co rusz zrywał się do sprintu. Niech to jednak będzie sygnał, że Polak z FC Porto być może przyszykował niezłą formę, a to jest bazą, by poprawiać wszystkie parametry. Ciekawe, że na bramkę oddał aż cztery strzały, co pokazuje, że chętnie bierze na siebie odpowiedzialność za wynik.
Wcale nie będzie mu łatwo utrzymać się w składzie, bo przecież Damian Dąbrowski nie zagrał tylko z powodu kartkowej pauzy. Były zawodnik Cracovii to kolejny piłkarz z ciekawą przeszłością. Los doświadczył go kontuzjami, ale szczęśliwie się pozbierał, w Pogoni znowu może grać regularnie. Oczywiście u boku Kamila