Z polskim akcentem
MŚ w narciarstwie alpejskim w Cortinie d’ampezzo zakończone. Co z nich zapamiętamy?
Wweekend ponownie błysnęła Katharina Liensberger. Austriaczka triumfowała w slalomie i wywalczyła drugi złoty medal na imprezie. Wcześniej była najlepsza w slalomie równoległym. – W trakcie sobotniego slalomu czułam się trochę tak, jakbym latała. Z każdą bramką nabierałam prędkości. To było coś niesamowitego – opowiadała 23-latka, która jeszcze nigdy nie zwyciężyła w zawodach Pucharu Świata. Dwukrotnie na najwyższym stopniu podium w Dolomitach wśród kobiet stawała jeszcze Szwajcarka Lara Gut-behrami (w supergigancie i slalomie gigancie). Jedną z gwiazd imprezy była też Mikaela Shiffrin. Amerykanka wygrała kombinację, do tego dołożyła jeszcze srebro i dwa brązowe krążki, a w całej karierze zdobyła już 11 medali mistrzostw świata.
U panów w niedzielnym slalomie po złoto sięgnął Norweg Sebastian Foss-solevaag, ale największą gwiazdą zawodów w Cortinie d’ampezzo był Vincent Kriechmayr. Austriak cieszył się ze zwycięstw w zjeździe i supergigancie. Tym samym dołączył do swojego legendarnego rodaka Hermanna Maiera oraz Amerykanina Bode Millera i został trzecim w historii alpejczykiem, który podczas jednych mistrzostw triumfował w obu konkurencjach szybkościowych. Dwa złota do domu zabierze również Francuz Mathieu Faivre, czyli zwycięzca slalomu równoległego i slalomu giganta. Rozczarowani mogą być za to gospodarze, którzy zakończyli zmagania z zaledwie dwoma medalami. W pamięci polskich kibiców zostaną jednak przede wszystkim wspaniałe występy Maryny Gąsienicy-daniel. Zawodniczka z Zakopanego zaczęła od 27. miejsca w supergigancie, potem była 12. w kombinacji i 8. w slalomie równoległym, ale najwięcej radości dała nam jej 6. pozycja w slalomie gigancie. Mamy nadzieję, że to zwiastun kolejnych dobrych wyników. Nie zapominajmy też o 19. miejscu młodej Magdaleny Łuczak w gigancie.
PIOTR CHŁYSTEK