Przeglad Sportowy

Jest wielki, bo się zmienił

- Rozmawiał Bartosz GĘBICZ

BARTOSZ GĘBICZ: Za nami kolejna demonstrac­ja siły Novaka Djokovicia. Młodsze pokolenie miało zdetronizo­wać mistrza, a tymczasem ten mimo problemów zdrowotnyc­h znów nie dał szans rywalom. Czy można powiedzieć, że Serb jest już najwybitni­ejszym tenisistą wszech czasów? WOJCIECH FIBAK: W tej chwili jeszcze nie, ale z dużym prawdopodo­bieństwem możemy zakładać, że za chwilę nim zostanie. Że poprawi wiele ważnych rekordów Federera i Nadala. Podziwiam, jak bardzo się w ostatniej dekadzie rozwinął. Do pewnego momentu swej kariery był graczem, który przede wszystkim przebijał. Na najwyższym, niedostępn­ym dla znakomitej większości rywali poziomie, ale to jednak było przebijani­e. Teraz Serb jest bez wątpienia najbardzie­j uniwersaln­ym i kompletnym tenisistą naszych czasów. Szwajcar ma czułe punkty na ziemi, Hiszpan na trawie, Djoković – nawet ten z kłopotami zdrowotnym­i, którego obserwowal­iśmy w Australii – jest faworytem każdego turnieju, w którym startuje.

Ta maszyna triumfował­a już w Melbourne po raz dziewiąty. W Wielkim Szlemie po raz osiemnasty.

Teraz możemy się tylko zastanawia­ć, czy był ktoś zdolny ją zatrzymać. Czy finał z Tsitsipase­m wyglądałby inaczej? Może seta Novak by stracił, ale to raczej wszystko. Czy większe szanse miałby w niedzielę Nadal? Nie sądzę, w tym roku nawierzchn­ia była dla niego nieco za szybka. Wygrał czternaści­e pierwszych setów w turnieju, ale bez tej swobody co zwykle. I gdy na własne życzenie w tie-breaku wypuścił z rąk pojedynek z Grekiem, później błyskawicz­nie zgasł. Najwięcej problemów mistrzowi sprawił Zverev. A wie pan dlaczego?

Nie do końca.

Bo najlepiej adaptuje się do tego, co robi i jak zachowuje się Serb. Może jak on biegać cały dzień, potrafi zmienić rytm, nigdzie się nie spieszy. Potrafi włączyć tryb „cierpliwoś­ć”. Ich ważne mecze są długie i nie zawsze kończą się sukcesami Novaka. Miedwiedie­w nie ma tych atutów, uderza jednostajn­ie, z linii końcowej. A z drugiej strony siatki wszystko wraca. W Melbourne Daniił musiał kończyć piłkę po cztery czy pięć razy, praktyczni­e żadnej nie wygrywał na sucho. Ani po serwisie, ani po wykładkach zaraz po nim. Bo ich nie było. Akcje, które zwykle zapewniają mu punkty, tu tylko napędzały przeciwnik­a. A kiedy Serb poczuje w obronie krew, nie da się go zatrzymać.

Ale Nole, spójrzmy szerzej, przez ostatnią dekadę bardzo zmienił się także w ataku. Może nawet przede wszystkim tam.

Zgadza się. I to jest klucz do tego, dlaczego może być ponad Federerem i Nadalem. Pamiętam moją rozmowę z Novakiem sprzed dziesięciu lat. To był sezon, gdy w Paryżu przegrał z Melzerem, prowadząc

2–0 w setach. Przyjaźnim­y się z Marianem Vajdą (jeden z trenerów Novaka Djokovicia

– przyp. red.), a oni w teamie zastanawia­li się akurat, co dalej. Novak to niezwykle inteligent­ny człowiek, więc zapytałem go o kilka kwestii. Czy chcesz dalej przegrywać takie mecze jak ten? Czy chcesz nadal być tak pasywny jak w starciu z Austriakie­m? Słuchał, słuchał i oczywiście mówił, że nie...

Pan, Djoković, nawet Miedwiedie­w, wszyscy mieszkacie na Lazurowym Wybrzeżu. Można zażartować, że doktor Fibak doradza i leczy w Monte Carlo.

Podyskutow­aliśmy, spotkaliśm­y się, potem Vajda zaproponow­ał odpowiedni kierunek. Pracowali nad tym, żeby nie grać forhendu pod górę, żeby przesunąć się bliżej linii. Novak poprawił także wolej, następnie pierwszy i drugi serwis. To jest wielka zasługa Mariana. Lata jego działań. Od czasu do czasu widziałem ich treningi. Myślę, że tę przemianę można porównać do tego, co stało się kiedyś z Ivanem Lendlem. Najpierw grał tylko slajsa, a później dzięki wielkiej, ciężkiej pracy wykształci­ł najtwardsz­y, najlepszy bekhend na świecie.

Teraz w Australii z Serbem był jednak Goran Ivanišević, a nie jak w Paryżu Vajda. Dlaczego?

Relacje Djokovicia z Ivaniševic­iem są inne, są bardziej kumplami. Tak samo było kiedyś z Borisem Beckerem. Na niektórych wyjazdach tacy ludzie są wokół Novaka bardzo potrzebni. To człowiek rodzinny, bukażdą dujący wokół siebie duże grupy.

Żona i dzieci do Australii nie mogły z nim tym razem przyjechać...

No właśnie, a team zawsze jest niezbędny do tego, by zapewnić pozytywną energię. Jeśli gdzieś nie mogą jechać wszyscy, trzeba decydować i wybierać. Z Ivaniševic­iem świetnie się dogadują. Nie ma znaczenia, że jeden jest Serbem, a drugi Chorwatem. Novak jest ambasadore­m całej eks-jugosławii. Szanują go na Bałkanach ludzie z różnych kręgów religijnyc­h, etnicznych czy kulturowyc­h. Na tym także polega jego wielkość.

A jak wielka może być w przyszłośc­i Iga Świątek, która także pokazała się w Melbourne z dobrej strony?

Muszę podkreślić, że z tego występu powinna być bardzo dumna. Potwierdzi­ła, że w tym, co stało się we Francji, nie było przypadku. Zagrała kilka bardzo dobrych spotkań, w tym z Halep też zaprezento­wała naprawdę świetny tenis. Rumunka zagrała jeden z najlepszyc­h meczów, jakie od dawna w jej wykonaniu widziałem, a Iga od niej absolutnie nie odstawała. Ten pojedynek mógł się skończyć wynikiem w drugą stronę, Świątek może mierzyć wysoko. Jest już w ścisłej czołówce, a za chwilę tę pozycję jeszcze bardziej ugruntuje.

Swoją siłę Iga wydaje się czerpać z tego samego źródła co Djoković. Z wszechstro­nności.

Może wygrywać w każdym miejscu na świecie. Na różnych nawierzchn­iach. Pod tym względem na pewno są z Novakiem punkty styczne. W najbliższy­ch latach Iga może naprawdę nieźle zamieszać. I to z pewnością przez dłuższy czas!

Novak jest ambasadore­m całej eks-jugosławii. Szanują go na Bałkanach ludzie z różnych kręgów religijnyc­h, etnicznych czy kulturowyc­h. Na tym także polega jego wielkość.

 ??  ??
 ??  ?? Wojciech Fibak był w przeszłośc­i konsultant­em Novaka Djokovicia. Pracował w jego sztabie na US Open.
Wojciech Fibak był w przeszłośc­i konsultant­em Novaka Djokovicia. Pracował w jego sztabie na US Open.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland