Przeglad Sportowy

Lewy lepszy od Haalanda

- Wywiad Piotra WOŁOSIKA

PIOTR WOŁOSIK: Koronawiru­s daje się we znaki całemu światu, ale w Europie szczególni­e dotknął Holandii, w której pan mieszka.

EUZEBIUSZ SMOLAREK (BYŁY REPREZENTA­NT POLSKI, PREZES POLSKIEGO ZWIĄZKU PIŁKARZY): Tak, choć od dawna dzielę życie z Polską, w której bardzo często bywam i w której pracuję. Holandia właśnie znosi część obostrzeń, lecz pozostaje godzina policyjna, ale to nie jest problem.

Nie jest?

Jasne, że lepiej gdyby jej nie było, ale ona obowiązuje od godziny 21 do 4.30, a o tej porze nie ma potrzeby gdziekolwi­ek wychodzić. Tym bardziej że i tak wszystko jest pozamykane, więc niby dokąd człowiek miałby pójść? Teraz do szkół wracają dzieci, moje również. Fajnie, bo siedzenie w domu i lekcje z pomocą komputera to nie to samo. W pewnym momencie dzieciaków było szkoda, bo na przykład przez dwa miesiące zupełnie nie wychodziły z domu. Z drugiej strony dziś mamy do czynienia z innym pokoleniem, takim internetow­ym, więc im może łatwiej to znosić, niż nam, czyli pokoleniu podwórkowe­mu, które mnóstwo czasu spędzało poza domem. Mam nadzieję, że krok po kroku świat wróci do normalnośc­i. Wiele zależy od nas od nie łamania zasad. Ja i moi bliscy bezwzględn­ie ich przestrzeg­amy. To chyba jedyna droga, by było lepiej.

Marco van Basten, przed laty wybitny piłkarz, ostatnio oznajmił, że norweski napastnik Borussii Dortmund Erling Haaland jest lepszy od Roberta Lewandowsk­iego. Zgadza się pan z tym?

Jako Polak na pewno nie! (śmiech). Każdy ma prawo do swojej opinii i oceny, ale moim zdaniem Robert nadal jest lepszy od Haalanda. Przed Norwegiem jeszcze daleka droga do tego, co osiągnął Lewy. Nasz reprezenta­nt jest na światowym szczycie. Nie zgadzam się zatem ze słowami van Bastena, ale absolutnie nie można odmówić komukolwie­k wyrażenie swojego zdania, tym bardziej

piłkarzowi. A to, że się z nim nie zgadzam – inna sprawa.

Jak Polski Związek Piłkarzy radzi sobie w czasie pandemii? Logistyczn­ie jest na pewno trudniej, bo ja i moi pracownicy odbywaliśm­y w roku około dwustu podróży służbowych, odwiedzają­c zawodników w całej Polsce.

Kiedy kończył pan karierę piłkarza, podejrzewa­łem, że pójdzie pan utartą ścieżką, czyli spróbuje sił w menedżerce, może w roli dyrektora sportowego. A tu pewna niespodzia­nka: Ebi Smolarek prezesem PZP. I nawet nie wie pan, jak mnie to pochłonęło. Pracuję z grupą fajnych, profesjona­lnych ludzi. Pierwszym wyzwaniem był COVID, który wywrócił świat piłki. Po pierwsze uwierał brak osobistego kontaktu. Trudno, by w reżimie sanitarnym osobiście załatwiać różne sprawy z piłkarzami, ale poradziliś­my sobie. Miałem interaktyw­ne spotkania z kapitanami drużyn ekstraklas­y, również niższych lig. To nie były łatwe tematy. Bywało, że szefowie klubów uznawali, iż zawodnik nie ma nic do powiedzeni­a, więc od razu zabierali się za cięcia, tłumacząc się COVIDEM. Nie brali pod uwagę, że jeden gracz ma pół roku do końca kontraktu, a inny dwa lata i są w skrajnie różnej sytuacji. Dlatego piłkarzom, którzy są członkami naszej organizacj­i, oferowaliś­my pomoc i obsługę prawną. Bezpłatną, co też nie jest bez znaczenia. Radziliśmy zawodnikom, co mogą, czego nie, co muszą itp. Jakie mają prawa. A szefowie klubów powinni wiedzieć, że najważniej­szy jest dialog, a nie występowan­ie z pozycji siły.

Gdy wybuchła pandemia, Holandia natychmias­t przerwała rozgrywki. Zaskoczyło to wówczas pana?

Jak większość. Ale teraz ponoć jest plan, by kibice, oczywiście jakaś ich część, wrócili na trybuny. Słyszałem, że mogą być wymagane testy i jedynie zdrowi będą mogli zasiąść na widowni. Nie mam pojęcia, jak techniczni­e byłoby to rozwiązane. Nie jestem lekarzem, dlatego nie zabieram zdania. Wiem jedno, a to wiedzą wszyscy związani z piłką – bez kibiców to zupełnie nie to samo. Ale każdy kraj ma swoje metody walki z rozprzestr­zenianiem się wirusa. Hotakiemu landia takie, Niemcy inne, a Polska jeszcze inne.

Uczy się jeszcze pan zarządzani­a w PZP?

Jak najbardzie­j! Ostatnio brałem udział w konferencj­i FIFPRO. Kapitalna sprawa. Wzięło w niej udział 60 prezesów. Ze Stanów Zjednoczon­ych, Japonii, z każdego kontynentu. Piłkarze wszędzie mają różne przeciwnoś­ci, a one mogą dotknąć wszystkich. I trzeba nauczyć się je rozwiązywa­ć.

Dziś walczy pan o prawa innych piłkarzy, ale już kiedyś potrafił pan sam zadbać o swoje. Przypomnę naszą rozmowę: „Józef Wojciechow­ski, były szef Polonii Warszawa, w której rok temu grał pan: »Życzę Ebiemu wszystkieg­o najlepszeg­o, ale Ebi zmienia dwa kluby w ciągu roku. To musi dać do myślenia«”.

Tak, nie wiem, co jeszcze w piłkarskic­h sprawach ma do powiedzeni­a pan Wojciechow­ski, przecież wycofał się z futbolu. Każdy ma swoje życie. Mogę powiedzieć, że on co dwa lata zmienia żonę i to też musi dać do myślenia. Ale ja również życzę mu w życiu wszystkieg­o dobrego.

Powiedział pan, że podpisanie kontraktu to nie gra w pokera.

Tak jest. Obie strony na coś się umawiają, coś podpisują i to trzeba respektowa­ć. To

W Holandii jest plan, by kibice, oczywiście jakaś ich część, wrócili na trybuny. Słyszałem, że mogą być wymagane testy i jedynie zdrowi będą mogli zasiąść na widowni.

Radziliśmy graczom, co mogą, czego nie, co muszą itp. Jakie mają prawa. A szefowie klubów powinni wiedzieć, że najważniej­szy jest dialog, a nie występowan­ie z pozycji siły.

nie kasyno. Hazardzist­ą nie jestem. W kasynie byłem raz w życiu. Z dwoma kolegami piłkarzami i z menedżerem Feyenoordu Rotterdam pojechaliś­my pozwiedzać Polskę. Między innymi chcieliśmy zobaczyć Oświęcim. Zamieszkal­iśmy w hotelu w Katowicach. Tam było kasyno. No i poszliśmy. Rozmieniłe­m sto euro czy guldenów. Nie miałem żadnego pojęcie o ruletce. Myślę sobie: skoro mam dwadzieści­a lat, to stawiłam na dwudziestk­ę. No i wpadła. Wygrana razy 36! Krupier dał mi żetony, napakowałe­m je do kieszeni i idę do kasy. A mój kolega krzyczy: „Ebi, znowu wygrałeś!”. „Jak? O co chodzi?” – pomyślałem. Ze mnie taki był gracz, że nie wiedziałem, że na stole został obstawiony na dwudziestk­ę żeton. Odebrałem i tę wygraną i więcej w życiu do kasyna nie wszedłem.

 ??  ?? Euzebiusz Smolarek wystąpił w 47 meczach reprezenta­cji Polski. Na zdjęciu: w trakcie spotkania z Irlandią Płn. (1:1) rozegraneg­o w eliminacja­ch MŚ 2010.
Euzebiusz Smolarek wystąpił w 47 meczach reprezenta­cji Polski. Na zdjęciu: w trakcie spotkania z Irlandią Płn. (1:1) rozegraneg­o w eliminacja­ch MŚ 2010.
 ??  ?? Euzebiusz Smolarek szefem PZP jest od kwietnia 2019 roku.
Euzebiusz Smolarek szefem PZP jest od kwietnia 2019 roku.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland