Przeglad Sportowy

GDZIE JEST GENERAŁ?

- Robert BŁOŃSKI @robert_blonski

Kapitan schodzi ostatni – stara jak świat prawda dotyczy nie tylko tonącego okrętu. W drużynie piłkarskie­j człowiek z opaską na ramieniu to ktoś więcej niż tylko osoba, która przed spotkaniem wymienia proporczyk i „zbija piątkę” z sędziami oraz dowódcą rywali. Ostatnio Legia i Śląsk nie mają szczęścia do kapitanów. Po powrocie do Warszawy i podpisaniu kontraktu w wysokości 800 tys. euro rocznie (rekord raczej długo w ekstraklas­ie nie zostanie pobity)

Artur Jędrzejczy­k był niezastąpi­ony. Wiosną 2017 roku rozegrał 16 z 17 meczów. W sezonach 2017/18 oraz 2018/19, jak tylko poukładał relacje z prezesem Dariuszem Mioduskim, z boiska schodził dwa razy, kiedy drużyna goniła wynik. W poprzednic­h rozgrywkac­h wszystkie 29 spotkań rozegrał w pełnym wymiarze. Jeśli pauzował, to z powodu nadmiaru żółtych kartek (37 w trzy i pół roku). Trzymał defensywę w ryzach, nie popełniał błędów, Legia traciła niewiele goli. W poprzednim sezonie był jednym z głównych architektó­w projektu „odzyskanie mistrzostw­a Polski”, w czasie lockdownu jako jeden z pierwszych zgodził się na obniżkę kwoty kontraktow­ej. Ostatnio kapitan się zepsuł. W kończącym rok grudniowym meczu z PGE Stalą spowodował dwa rzuty karne (2:3). Czwarte upomnienie oznaczało pauzę w styczniowy­m spotkaniu z Podbeskidz­iem (0:1). Po powrocie na boisko „kartoteka” szybko się wypełniła. Na pierwsze cztery upomnienia zapracował w 14 występach, na kolejne trzy – w czterech. 33-latek znowu jest o jedną kartkę od pauzy – tym razem w dwóch meczach. W Zabrzu po jego niepotrzeb­nym faulu rywal miał „jedenastkę”. W środowym spotkaniu PP z Piastem został zmieniony w przerwie. Trener Czesław Michniewic­z wytłumaczy­ł to „drobnym urazem”. Za kadencji obecnego szkoleniow­ca drużyna tylko w siedmiu z 21 spotkań nie straciła gola. W ostatnich dziesięciu z udziałem Jędrzejczy­ka – 14. Ale kapitan Legii przynajmni­ej gra. Nie da się tego powiedzieć o dowódcy Śląska. W grudniowym starciu z Wartą 33-letni Krzysztof Mączyński, który narzekał na uraz kolana (pierwszy mecz w tym sezonie rozegrał w październi­ku), zszedł z boiska w przerwie. Do dziś nie pojawił się na murawie, ale przed Bożym Narodzenie­m zdążył przedłużyć kontrakt do czerwca 2023. Opuścił sparingi w trakcie przygotowa­ń, brakowało go w lutym, kiedy zespół potrzebowa­ł kapitana, bo na boisku wiodło mu się słabo (dwa punkty, jeden strzelony gol, zagrożona posada trenera Lavički), ale Mączyńskie­go na placu nie było. Wsparcie spoza boiska nie pomagało. Miał być gotowy na początku marca. Z Pogonią nie zagrał, w niedzielę też ma pauzować. Generał Legii jest bez formy, generała środka pola Śląska nie ma.

 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland