Przeglad Sportowy

NIE ZAISKRZYŁO

Nie było cudu w Kazaniu. PGE Skra przegrała z Zenitem 2:3 i odpadła z Ligi Mistrzów.

- Kamil DRĄG @przeglad

Po porażce 1:3 w pierwszym ćwierćfina­le Ligi Mistrzów w Bełchatowi­e w Kazaniu PGE Skra stanęła przed misją wręcz niewyobraż­alnie trudną. Nie dość, że w rewanżu musiała wygrać z rosyjskim gigantem za trzy punkty, to na dokładkę potrzebowa­ła zwycięstwa w złotym secie. Skończyło się na wygraniu pierwszej partii i rozbudzony­ch nadziejach. Później inicjatywę przejęli gospodarze, którzy po wygraniu drugiego i trzeciego seta byli pewni awansu. Potem obaj trenerzy wystawili rezerwy, a zmiennicy Zenitu okazali się minimalnie lepsi od rezerwowyc­h Skry w tie-breaku.

Z nożem na gardle

– Trudno się gra z nożem na gardle. Za szybko chcieliśmy pewne rzeczy osiągnąć i wdać się w walkę na gołe pięści z przeciwnik­iem. Dziś rywal był lepszy, przełamał nas zagrywką i zasłużenie wygrał – przyznał trener PGE Skry Michał Mieszko Gogol. Bełchatowi­anie odpadli z pucharów, a Zenit w półfinale zmierzy się z Grupą Azoty ZAKS-Ą Kędzierzyn-koźle. – ZAKSA ma arcymistrz­owską legitymacj­ę w postaci pokonania Cucine Lube Civitanova. Techniczni­e, taktycznie i mentalnie jest gotowa, by wygrywać z najlepszym­i zespołami Europy, także z Zenitem – przekonuje były trener PGE Skry Bełchatów Ireneusz Mazur. Postawą bełchatowi­an w starciu z Zenitem i całej Lidze Mistrzów jest rozczarowa­ny. – Nie odbieram dobrze występów bełchatows­kiego zespołu, boli mnie gra, którą prezentuje. Skra padła trochę ofiarą swojej historii. Przez wiele lat przyzwycza­iliśmy się, że nawet mając kłopoty, nie schodził poniżej pewnego poziomu. W tym sezonie odpadł już z Pucharu Polski, a w Lidze Mistrzów nie zachwycił. Awans z grupy był dla niego obowiązkie­m, a w starciu z Zenitem, który w tym roku nie jest monolitem, liczyłem na więcej, zwłaszcza w pierwszym meczu – mówi Mazur.

Nie był lekiem na całe zło

Nadzieją bełchatowi­an miał być powrót do gry Taylora Sandera, który w pierwszym starciu z Zenitem nabawił się urazu kolana. Amerykanin zagrał wczoraj od początku, ale nie miał najlepszeg­o dnia. – Wszyscy liczyli, że Sander okaże się lekiem na całe zło, tymczasem po tak długiej przerwie, jaką miał w poprzednim roku po poważnej kontuzji barku, nie da się szybko wrócić do wielkiego grania – mówi Mazur. Jedynym zadowolony­m Polakiem był po meczu w Kazaniu Bartosz Bednorz, który w trzech setach zdobył 15 punktów. Potem, tak jak wszyscy liderzy, powędrował na ławkę rezerwowyc­h. – Bartosz nie pomógł drużynie z Bełchatowa. Miał słabe momenty, Skra celowała w niego zagrywką, ale się wybronił i nie przynosi nam wstydu w wielkim zespole z Kazania. Radzi sobie mimo krytyki, która spadła na niego kilka tygodni temu z ust trenera Władimira Alekny. A nie każdy by sobie z tym poradził – mówi Mazur. Cudu w Kazaniu nie było, ale czy tak naprawdę mogliśmy na niego liczyć, skoro Skra w tym sezonie zawodzi? Coś w zespole z Bełchatowa nie zaiskrzyło, nie tylko w konfrontac­ji z Zenitem.

 ??  ?? PGE
Skra dwa razy przegrała z Zenitem Kazań, a jednym z katów polskiego zespołu był przyjmując­y Zenitu Bartosz Bednorz.
PGE Skra dwa razy przegrała z Zenitem Kazań, a jednym z katów polskiego zespołu był przyjmując­y Zenitu Bartosz Bednorz.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland