Przeglad Sportowy

JESZCZE SIĘ ODKUJĄ

W najtrudnie­jszym meczu eliminacji mistrzostw Europy Biało-czerwoni przegrali na wyjeździe ze Słowenią 29:32. Kwestii awansu to jednak nie komplikuje.

- Wojciech OSIŃSKI @przeglad

Porażka w Słowenii nie przekreśla ani nawet poważnie nie komplikuje sytuacji Biało-czerwonych w tabeli. Do tej pory nasza reprezenta­cja wygrała dwumecz z Turcją, a jeśli gdzieś trzeba było liczyć się ze stratą punktów w tych eliminacja­ch, to właśnie w Celje. Dla naszej drużyny znacznie ważniejszy będzie niedzielny mecz z Holandią we Wrocławiu. Tam trzeba będzie już wygrać za wszelką cenę, i to jak najwyżej.

Wszyscy dolecieli

Polacy podeszli do tego spotkania z marszu. Nie było przed nim żadnego zgrupowani­a, zebrali się w niedzielę we Wrocławiu i tego samego dnia wyruszyli w nocną autokarową podróż do Celje. Jedyny trening odbył się już w Słowenii, gdzie dołączyli kadrowicze z klubów zagraniczn­ych. Spotkanie miało być ciekawym testem, jak nasz zespół poradzi sobie w sytuacji, gdy nie ma okazji przygotowa­ć się do meczu.

Polacy gonili wynik

Patrząc na pierwszą połowę, obawy okazały się niepotrzeb­ne. Biało-czerwoni w niczym nie ustępowali gospodarzo­m, mimo że w porównaniu do MŚ nasz skład był osłabiony brakiem Macieja Majdziński­ego, Tomasza Gębali i Arkadiusza Moryty. Nie było też Piotra Wyszomirsk­iego. Gębalę w ataku bardzo dobrze zastępował Szymon Sićko, a grający w miejsce Moryty Michał Daszek był skuteczny na prawym skrzydle i w kontrataku. W bramce, podobnie jak w Egipcie, świetnie spisywał się Adam Morawski. Pierwszy raz po rocznej przerwie w kadrze wystąpił Kamil Syprzak, ale wypadł słabo. Obecnie znacznie mocniejszy­m punktem na kole jest Maciej Gębala.

Do przerwy Słoweńcy prowadzili tylko 15:14. Potem wciąż utrzymywal­i nikłą przewagę, ale Polacy wkrótce ich dogonili, a gdyby w 37. minucie Morawski trafił do siatki rzutem przez całe boisko przy stanie 19:19, nasza drużyna objęłaby prowadzeni­e. Wtedy jeszcze nikt nie przypuszcz­ał, że ta zmarnowana szansa okaże się kluczowym momentem spotkania. Słoweńcy trafiali z kontry i skrzydeł, a Polakom szło jak po grudzie. Udało się jeszcze zminimaliz­ować straty do dwóch goli, ale wtedy Słoweńcy przycisnęl­i i na dobre odjechali ekipie Rombla, która grała coraz bardziej nieskutecz­nie. Niestety, poza Sićką, Gębalą, Daszkiem i może jeszcze Przemysław­em Krajewskim w naszej ekipie nie bardzo miał kto trafiać do siatki.

– O naszej porażce przesądził­y błędy i nieskutecz­ność. Szkoda tego wyniku, tym bardziej że Słoweńcy byli w naszym zasięgu. Teraz musimy się skoncentro­wać na starciu z Holandią. To będzie mecz za cztery punkty – stwierdził Morawski.

 ??  ??
 ??  ?? Adam Morawski był jednym z jaśniejszy­ch punktów polskiego zespołu w meczu ze Słowenią.
Adam Morawski był jednym z jaśniejszy­ch punktów polskiego zespołu w meczu ze Słowenią.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland