Dziś w Dubaju Iga Świątek walczy z byłą liderką rankingu WTA Garbine Muguruzą.
Iga Świątek pokonała Misaki Doi 6:2, 6:4 i w trzeciej rundzie turnieju w Dubaju zmierzy się z Garbine Muguruzą.
Przed nami spotkanie dwóch mistrzyń Rolanda Garrosa – hiszpańskiej z 2016 roku i polskiej z poprzedniego sezonu. Obie panie wygrywały też Wimbledony. Muguruza w 2016 roku seniorski, Świątek w 2018 roku młodzieżowy. I Garbine, i Iga to także tenisistki, które uważano za autorki rewolucji. Gdy zawodniczka z Płw. Iberyjskiego podbiła Paryż, uznano ją za objawienie. – Patrzymy na tenisistkę przyszłości – mówił nam trener Tomasz Wiktorowski, gdy w tourze walczyła z nią Agnieszka Radwańska. Teraz to samo mówi się o Idze, łącząc ją w duet z Naomi Osaką i budując tandem dominatorek na lata. W środę przekonamy się, czy lepsza jest najnowsza czy trochę starsza wersja tenisowego ideału.
Nie boi się lewej ręki
We wtorek obie panie sprawiały wrażenie zadowolonych. Świątek wystąpiła po raz pierwszy po zwycięskim starcie w Adelajdzie i mimo pewnych kłopotów z koncentracją spokojnie zdominowała niżej klasyfikowaną Japonkę. Lewa ręka rywalek przestała już naszej tenisistce sprawiać problemy. W tym roku wygrywa wszystkie mecze z mańkutkami.
– Choć prowadziłam przez całe starcie, to wiedziałam, że muszę pracować bardzo ciężko. Pierwsze spotkania zawsze są trudne. Nauczyłam się już, że nie powinnam przynosić ze sobą na kort wszystkich poprzednich zwycięstw. Muszę się skupić na każdym występie, jak gdyby to była zupełnie nowa podróż – podkreśliła nasza reprezentantka, którą czeka teraz chyba drugie, po Simonie Halep, największe wyzwanie w tym roku. Jej przeciwniczka jest ostatnio w wyśmienitej formie i w każdym turnieju, w którym bierze udział, gra „długo i daleko”. W minionym tygodniu w Dosze zawędrowała aż do finału, w którym została zmiażdżona przez Petrę Kvitovą. W Emiratach odzyskała jednak rytm i wygrała dwa pojedynki bez straty seta. Wczoraj pokonała 6:4, 6:2 Amandę Anisimovą i zapewniała, że z niecierpliwością czeka na rywalizację z Polką.
Ciężkie armaty z linii końcowej
– Cieszę się, że będę mogła zmierzyć się z zawodniczką, z którą jeszcze z jakiegoś powodu nie grałam. Cieszę się tym bardziej, że ona należy do ścisłej czołówki. W ubiegłym roku triumfowała we French Open, to był kluczowy moment w jej karierze. Nigdy nie jest łatwo zwyciężyć w takiej imprezie, więc czeka mnie mecz z wielką rywalką. Będę zmobilizowana, to starcie to dla mnie nagroda – podkreśliła była liderka rankingu WTA. Naszej młodej mistrzyni przeciwstawi ciężkie działa z forhendu i bekhendu, duże doświadczenie i wspaniałą historię. Potrafiła wygrywać z największymi gwiazdami. Równolegle z tym spotkaniem, także nad Zatoką Perską, dojdzie w tourze do innego ważnego wydarzenia. Po 13-miesięcznej przerwie swój pierwszy mecz rozegra blisko 40-letni Roger Federer. W drugiej rundzie turnieju w Katarze zmierzy się z Brytyjczykiem Danem Evansem. – Jeśli wraca, to musi wierzyć, że może jeszcze wygrać Wimbledon – uważa wieloletni trener Rafaela Nadala, jego wujek Toni. Na razie Szwajcar i Hiszpan mają po 20 najbardziej prestiżowych tytułów i razem z Novakiem Djokoviciem walczą o pierwsze miejsce na liście wszech czasów.