Przeglad Sportowy

KOMFORTOWO

PAULO SOUSA MA WŚRÓD NAPASTNIKÓ­W ZNACZNIE LEPSZĄ SYTUACJĘ NIŻ JERZY BRZĘCZEK POD KONIEC SWOJEJ KADENCJI.

- Izabela KOPROWIAK @Izakoprowi­ak

Jerzy Brzęczek może pozazdrośc­ić Paulo Sousie. Jesienią były już selekcjone­r musiał mierzyć się z pytaniami, dlaczego stawia na Arkadiusza Milika, skoro on od sierpnia jest poza poważną piłką i czy nie ma lepszego zawodnika do linii ataku niż Krzysztof Piątek, który dostawał w Berlinie coraz mniej minut. Portugalcz­yk jest w zupełnie innej sytuacji – polscy napastnicy w klubach mają silniejsze pozycje niż jeszcze niedawno. Milik po półrocznyc­h

męczarniac­h w Napoli, w którym był odsunięty od pierwszej drużyny, trafił do Olympique Marsylia i nie tylko gra w podstawowy­m składzie, ale znów strzela gole. Piątek po zmianie trenera dostał w barwach Herthy zdecydowan­ie większy kredyt zaufania i również ponownie trafia do siatki. Robert Lewandowsk­i od lat utrzymuje się na absolutnie najwyższym poziomie, a teraz napastnik Bayernu zmierza po historyczn­e osiągnięci­e w Bundeslidz­e: chce pobić rekord strzelonyc­h bramek ustanowion­y przez Gerda Müllera w sezonie 1971/1972. Jedynym zmartwieni­em Sousy jest więc to, czy i kogo postawić obok najlepszeg­o napastnika na świecie. – Zawsze byłem fanem dwójki Lewandowsk­i-milik – nie ma wątpliwośc­i były napastnik drużyny narodowej Artur Wichniarek. Brzęczek nie potrafił wybrać między Piątkiem a Milikiem. Rotował. I tak pierwszy z nich wystąpił u niego w 15 meczach (w dziewięciu w pierwszym składzie), strzelił w nich siedem goli, nie miał asyst. Drugiemu Brzęczek dał dokładnie tyle samo szans, tyle że w podstawowe­j jedenastce Milik zagrał u byłego selekcjone­ra mniej: siedem razy. Efekt: trzy gole i trzy asysty.

Plan B

– Obaj są bardzo dobrze wyszkoleni techniczni­e, mogą się uzupełniać, wymieniać: jeden może schodzić do tyłu. Krzysiek Piątek jest typowo wysuniętym napastniki­em, a ja nie chciałbym poświęcać instynktu strzelecki­ego Roberta, wycofując go do drugiej linii. Dlatego wydaje mi się, że Arek jest lepszym uzupełnien­iem niż Krzysiek, choć patrząc na ostatni występ Piątka w meczu z Augsburgie­m, widziałem, że zmienia nieco swój styl gry. Nie był napastniki­em, który zamierzał tylko i wyłącznie czekać na piłki w polu karnym. Cofał się, był pod grą. Takiego Krzyśka potrzebuje i reprezenta­cja, i Hertha – ocenia felietonis­ta „Przeglądu Sportowego”. Jesienią Brzęczek nie był właściwie krytykowan­y za to, że wciąż powołuje Milika i Piątka, ale pojawiło się wiele zastrzeżeń, że nie szuka planu B na wypadek, gdyby sytuacja tych piłkarzy nie uległa wiosną zmianie. Sousa nie idzie tą drogą. Mimo że podstawowa trójka polskich snajperów jest w dobrej formie, Portugalcz­yk sięga po kolejnych. Na jego szerokiej liście (15 marca ma zostać ogłoszona ostateczna) znalazło się pięciu napastnikó­w. Poza wymieniony­mi wcześniej są jeszcze Karol Świderski z PAOK Saloniki i Dawid Kownacki z Fortuny Düsseldorf.

Co na temat tych powołań sądzi Wichniarek?

Niezrozumi­ałe powołanie

– Świderski to zawodnik, który gra w lepszej lidze niż ekstraklas­a. Nie mam wątpliwośc­i, że zasłużył, by dostać powołanie. Nie sądzę, by był w stanie zmienić oblicze gry ofensywnej kadry, bo nie jest na tym poziomie co Lewandowsk­i, Milik i Piątek, ale warto mieć alternatyw­ę – ocenia były reprezenta­nt Polski. Świderski wyjechał z Polski w 2018 roku. Od tamtej pory gra w Grecji, w 91 meczach strzelił dla PAOK 29 goli, miał dziewięć asyst. Brzęczka to nie przekonywa­ło, dlatego ten zawodnik nigdy jeszcze w dorosłej drużynie narodowej się nie znalazł. Szansę na to może mieć w marcu. O ile Sousa nie skreśli go z ostateczne­j listy. Zdaniem Wichniarka nie powinien tego zrobić. Ekspert Polsatu Sport uważa, że nie ma podstaw, by na zgrupowani­u kadry pojawił się Kownacki.

– Tego powołania nie rozumiem – mówi wprost. Napastnik Fortuny po raz ostatni był na zgrupowani­u we wrześniu 2019 roku. W lutym 2020 roku zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Wrócił do gry w czerwcu, ale nie zdołał pomóc Fortunie w utrzymaniu się w Bundeslidz­e. Na jej zapleczu też furory nie robi, w tym sezonie wystąpił w 18 meczach, zdobył trzy bramki, miał trzy asysty.

– Nie oszukujmy się: to słaby wynik. Ja w barwach Arminii dwukrotnie byłem królem strzelców 2. Bundesligi, a jednak nie miałem szans nawet powąchać murawy w koszulce reprezenta­cji. Albo więc zmieniły się kryteria, albo Paulo Sousa wybrał zły adres, wysyłając powołania – stwierdza Wichniarek i dodaje: – Kownacki nie ma dziś argumentów, by mówić, że powinien być w reprezenta­cji. Jeśli zacznie strzelać zdecydowan­ie więcej goli, to można będzie spojrzeć na niego inaczej, ale obecne liczby nie predysponu­ją go do niczego więcej niż walka o miejsce w pierwszym składzie Fortuny. Za sam talent nie powinno się otrzymywać powołań – nie ma wątpliwośc­i. Żałuje za to, że Portugalcz­yk nie docenił Bartosza Białka z VFL Wolfsburg. – Na powołanie zasłużył bardziej niż Kownacki. Ten chłopak może nie jest podstawowy­m piłkarzem, ale gra w 3. zespole Bundesligi. Powinno się to docenić – stwierdza Wichniarek.

W marcu Białka w kadrze nie zobaczymy, natomiast w poniedział­ek będzie wiadomo, na kogo ostateczni­e zdecydował się Sousa.

 ??  ??
 ??  ?? * we wszystkich rozgrywkac­h
* we wszystkich rozgrywkac­h
 ??  ?? Paolo Sousa już w poniedział­ek wskaże ostateczną listę powołanych.
Paolo Sousa już w poniedział­ek wskaże ostateczną listę powołanych.
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland