Czas zmazać plamę
W poprzedniej kolejce Arka przegrała 0:4 z Puszczą Niepołomice. W starciu z Górnikiem Łęczna gdynianie mają wrócić na właściwe tory.
Wodstępie kilku dni gdynianie dwukrotnie jechali na południe kraju. Za pierwszym razem wracali w wyśmienitych nastrojach, bo wygrali z Żubrami 5:2 i awansowali do półfinału Pucharu Polski. Po tym spotkaniu trener gospodarzy Tomasz Tułacz przyznał, że miało być wesele, a był pogrzeb. Kilka dni później w meczu ligowym role się odwróciły. Dariusza Marca i jego zespół czekała długa i zapewne smutna podróż nad morze. – Zapomnieliśmy już o tym meczu. Wyjaśniliśmy sobie wszystko, wiemy, jak to wyglądało – niechętnie wracał do tego starcia trener Arki. – Do przerwy konsekwentnie realizowaliśmy nasz plan na ten mecz. Po niej chcieliśmy zdobyć bramkę i wygrać, bo tylko to nas interesowało. Niestety, szybko straciliśmy dwa gole – tłumaczy Paweł Sasin. Najbliższym rywalem Żółto-niebieskich będzie inny zespół, który chce się odegrać za starcie pucharowe. W 1/8 finału Arka pokonała Górnika Łęczna 2:1, ale w lidze to beniaminek może patrzeć na gdynian z góry. Piłkarze Kamila Kieresia są wiceliderem i mają sześć punktów przewagi nad Arką.
– Szanujemy rywala, wiemy, że Górnik ma swoją jakość, ale w meczu pucharowym pokazaliśmy, że jesteśmy dobrze przygotowani do rywalizacji z tą drużyną. Zrobimy wszystko, żeby zmazać tę plamę, bo tak trzeba nazwać porażkę w Niepołomicach – dodaje 37-latek. – Czekamy na ten mecz, on da nam wiele odpowiedzi. Ale pamiętajmy jedno, ważne, jak się kończy, a sezon się dopiero zaczyna. Musimy być jak dobry bokser, który po ciosie wstaje z kolan i zadaje własny cios – mówi Marzec.