Bańka tak! Ale nie u nas
W tym roku Liga Narodów siatkarek i siatkarzy odbędzie się w formie bańki w Rimini.
Spekulacji i wątpliwości było wiele. Najpierw pojawiła się koncepcja z bezpieczną bańką, potem mówiło się o rozegraniu kilku turniejów kontynentalnych. W końcu Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) zdecydowała, że Liga Narodów w 2021 roku odbędzie się w bezpiecznej bańce, a gospodarzem turniejów żeńskiego i męskiego będzie włoskie Rimini. Tym samym odrzucona została kandydatura Polski jako potencjalnego organizatora jednego z turniejów męskich. Jak informuje Polski Związek Piłki Siatkowej, o organizację imprezy ubiegało się „więcej niż sześć krajów”, a FIVB zorganizowało przetarg. Jak udało nam się ustalić, poza Polską zgłosiły się m.in. Argentyna, Iran, Turcja i Francja. Tylko Włosi byli jednak zainteresowani organizacją męskiego i żeńskiego turnieju.
W znanym kurorcie nad Adriatykiem 16 żeńskich zespołów (wśród nich Polki) ma rywalizować od 25 maja do 20 czerwca, a tyle samo męskich (wśród nich Polacy) od 28 maja do 23 czerwca. Po rozegraniu spotkań „każdy z każdym” po cztery najlepsze ekipy, a nie jak do tej pory sześć, awansuje do turnieju finałowego. Final
Four pań odbędzie się 24–25 czerwca, a panów 26–27 czerwca. „W ciągu 32 dni w każdym z turniejów w bezpiecznej bańce rozegrane zostaną 124 mecze siatkówki na najwyższym poziomie, a zdrowie i bezpieczeństwo zaangażowanych osób będzie głównym priorytetem” – chwali się światowa federacja. Jak FIVB zamierza rozwiązać problem związany z długim pobytem zawodników i trenerów w jednym miejscu? Jak ustaliliśmy, jednym z pomysłów jest możliwość ściągnięcia do bańki rodzin zawodników. Kto zechce, będzie mógł zabrać ze sobą bliskich. Oczywiście ten wariant wiąże się z dodatkowymi opłatami. FIVB ogłosiła nawet cennik. Każda z drużyn będzie mogła liczyć w Rimini maksymalnie 25 osób, w tym musi się jednak zmieścić także sztab szkoleniowy. Federacja nie podjęła jeszcze decyzji czy Liga Narodów zostanie rozgrywana z udziałem kibiców. Będzie to uzależnione od sytuacji epidemiologicznej panującej we Włoszech i na świecie. Nie wiadomo jak nowy pomysł FIVB przyjmą zawodnicy i trenerzy, zwłaszcza tych drużyn, które, tak jak męska reprezentacja Polski, zakwalifikowały się na igrzyska olimpijskie.
KAMIL DRĄG