W Final Four Pucharu Polski wielka ZAKSA i trzy kluby, które chcą ją zatrzymać.
Czterech uczestników, jeden faworyt. Czy ZAKSA po raz ósmy zdobędzie Puchar Polski?
Ważące ponad dziewięć kilogramów trofeum oraz czek na 200 tysięcy złotych – o takie nagrody w historycznej hali Hutnika Kraków rozpoczynają dzisiaj rywalizację w Pucharze Polski Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-koźle, Jastrzębski Węgiel, Trefl Gdańsk i Aluron CMC Warta Zawiercie. Faworytem jest walcząca o ósmy puchar ekipa kędzierzynian, ale jak pokazała historia, w tym turnieju często dochodzi do niespodzianek. – Puchar Polski rządzi się swoimi prawami, a mecze niosą za sobą wielki ładunek emocjonalny – mówi najbardziej doświadczony zawodnik Trefla Gdańsk Mariusz Wlazły, który w barwach PGE Skry Bełchatów siedem razy sięgał po to cenne trofeum.
Trefl po raz trzeci?
W tym roku Wlazły jest zawodnikiem Trefla, który dwukrotnie stał się sprawcą niespodzianki, wygrywając Puchar Polski w 2015 i w 2018 roku. Po kolejnych trzech latach gdańszczanie znów uważani są za czarnego konia imprezy. Aby stracić jak najmniej czasu i sił na podróże, do Krakowa przylecieli już w czwartek... samolotem. Ta decyzja może okazać się istotna, gdyż w dzisiejszym półfinale ich rywalem będą jastrzębianie, których Trefl w tym sezonie nie pokonał. Pomarańczowych ostatnio nie opuszcza jednak pech. Po lekkich urazach Yacine’a Louatiego i Rafała Szymury z gry w Pucharze Polski został wyeliminowany Tomasz Fornal, który złapał koronawirusa. To już czwarty raz, gdy COVID-19 krzyżuje jastrzębianom plany – wcześniej m.in. uniemożliwił im rywalizację w Lidze Mistrzów. – Los nas nie oszczędza, ale staramy się o pełną pulę. Cieszę się, że po dwóch latach wróciłem do Polski i mogę po raz kolejny walczyć o Puchar – nie ukrywa trener Andrea Gardini, który swoją funkcję pełni od stycznia bieżącego roku. Po raz pierwszy po to trofeum sięgnął w 2019 roku jako szkoleniowiec... ZAKS-Y. Teraz ma poprowadzić do drugiego zwycięstwa w Pucharze Polski Jastrzębski Węgiel.
ZAKSA na trzech frontach
Faworyta w drugim półfinale, w którym kędzierzynianie zmierzą się z zawiercianami, wskazać nie jest trudno. Jurajscy Rycerze dopiero po raz drugi awansowali do turnieju finałowego Pucharu Polski. Dwa lata temu w półfinale ich przeciwnikami również byli kędzierzynianie. Wówczas zespół z Zawiercia uległ mistrzom Polski 1:3.
– To ogromny zaszczyt znaleźć się wśród uczestników Pucharu Polski. Czeka nas naprawdę trudne zadanie, bo naszym przeciwnikiem jest drużyna, która prezentuje teraz najlepszą siatkówkę w Europie. Zrobimy wszystko, aby jej się przeciwstawić – deklaruje trener Aluronu Igor Kolaković. ZAKSA nie zamierza odpuszczać rywalizacji o Puchar Polski, mimo że w przyszłym tygodniu czeka ją pierwsze spotkanie w półfinale Ligi Mistrzów, w którym zmierzy się z Zenitem Kazań. W Champions League nie ma mowy o rozgrywaniu meczów w innych terminach, a przypadki zakażenia za każdym razem oznaczają walkower. Między innymi z tego powodu tuż przed startem krakowskiego turnieju wszyscy zawodnicy zostali poddani testom na koronawirusa. Na szczęście wyniki okazały się negatywne. Emocji z pewnością będzie co niemiara, mimo że w Krakowie zabraknie trzech uznanych marek. W stolicy Małopolski nie ma przede wszystkim siedmiokrotnych zdobywców Pucharu Polski, czyli bełchatowian, których z dalszej walki wyeliminowali gdańszczanie. Do czasów świetności chciała nawiązać Asseco Resovia, która przegrała jednak rywalizację z ZAKS-Ą. Awansu nie uzyskała także VERVA Warszawa ORLEN Paliwa. Nawet bez tych drużyn stawka uczestników jest bardzo mocna, a ZAKSA spróbuje przejść do historii jako ośmiokrotny triumfator Pucharu Polski. Nie udało się przed rokiem, bo turniej odwołano z powodu COVID-19.