ROBERT LEWANDOWSKI DRUGIM STRZELCEM BUNDESLIGI W HISTORII ARKADIUSZ MILIK ZNOWU TRAFIA DLA MARSYLII
Robert Lewandowski jest już drugim, razem z Klausem Fischerem, strzelcem w historii Bundesligi.
To była tylko formalność. Klaus Fischer świetnie wiedział, że niebawem Lewandowski go dogoni i wyprzedzi na liście najlepszych strzelców w historii Bundesligi, na której zajmował drugie miejsce. Na razie Polak zrównał się z niemieckim snajperem, którego nie może pamiętać z boiska, ale z pewnością go prześcignie. Może już w następnym meczu, w sobotę z VFB Stuttgart. Na razie obaj strzelili po 268 goli. 71-letni obecnie Fischer na swój dorobek pracował przez dwie dekady, Lewandowski niemal dwukrotnie krócej.
Przed Lewym znajduje się już tylko Gerd Müller. Legendarny napastnik Bayernu zdobył 365 bramek. Przez wiele lat zdawało się, że jego rekord jest nieosiągalny. Teraz wydaje się w zasięgu Polaka, choć oczywiście wszystko zależy od tego, jak długo nasz rodak, który w sierpniu tego roku skończy 33 lata, utrzyma obecny poziom, i w jakim tempie będzie schodził ze szczytu.
Dostał w oko
Po meczu z Werderem Polak mógł się cieszyć i z bramki, i ze zwycięstwa 3:1, ale zaczęło się dla niego źle. Oko polskiego napastnika znalazło się bowiem w niebezpieczeństwie. Obrońca rywali Omer Toprak odebrał piłkę Lewandowskiemu. Kapitan reprezentacji Polski próbował ją odzyskać. Zawodnik Werderu pomagał sobie rękoma i wbił palce w lewe oko napastnika Bayernu. Potrzebna była pomoc medyczna, a po kilku minutach na twarzy Lewego pojawiła się opuchlizna. Na szczęście nie doszło do poważnego urazu i polski napastnik pozostał na murawie. Potem trafił do siatki, ale wcześniej zmarnował kilka okazji. W przerwie zmienił buty i w nowych w 67. minucie strzelił jednego z łatwiejszych goli w karierze. Główkował Leon Goretzka, piłka odbiła się od zawodnika Werderu Ludwiga Augustinssona, myląc bramkarza Jiřiego Pavlenkę, i znalazła się pod nogami Polaka. Ten trafił do pustej bramki.
Pokonał bramkarzy 16 drużyn
To już jego 32. trafienie w 24. meczu w tym sezonie (jedną kolejkę opuścił). Inny rekord Gerda Müllera, 40 goli w sezonie (z rozgrywek 1972/72), jest coraz bliżej. Jeśli Polak utrzyma dotychczasowe tempo, to w pozostałych dziewięciu spotkaniach do końca sezonu zdobędzie jeszcze 12 goli, czyli rozgrywki zakończy z dorobkiem 44 bramek. W ostatnim półwieczu w wielkich ligach tylko Lionel Messi i Cristiano Ronaldo popisywali się taką skutecznością.
W poprzednich 15 spotkaniach Bundesligi tylko raz, w starciu z Herthą Berlin (1:0), Lewandowski nie pokonał golkipera przeciwników. Zdobył w nich aż 20 bramek. Od powrotu z Klubowych Mistrzostw Świata strzelał gole w sześciu kolejnych meczach (licząc także Ligę Mistrzów).
Wyrównał też inny rekord. W tym sezonie zdobywał bramki już przeciwko 16 drużynom. Wcześniej dokonali tylko Ailton w sezonie 2003/04 i oczywiście Gerd Müller (1966/67 i 1969/70). Dorobek Polaka mógł być lepszy, ale trafił w słupek i poprzeczkę. Portal sport.de przyznał mu notę 1,5, co oznacza niemal idealny występ. Tak wysoką ocenę otrzymał tylko Thomas Müller, który miał dwie asysty. – Dostał cios w oko w pierwszym pojedynku z rywalem i wydawać się mogło, że został powstrzymany. Z czasem doszedł jednak do siebie i szans bramkowych – uzasadniono ocenę. Z kolei portale abendzeitung-muenchen.de, focus.de i tz.de przyznały my notę 2, a spox. com – 2,5. Najsurowszy okazał się dziennik „Bild” i ocenił go na 3, co i tak oznacza dobrze.
Powiększają przewagę
Bayern wygrał 3:1, odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu i umocnił się na prowadzeniu w Bundeslidze. W tych czterech spotkaniach zdobył aż 16 bramek. Siedem z nich to dzieło Lewandowskiego. Oczywiście nie byłoby tych wygranych, gdyby nie wsparcie zespołu. Teraz na wyróżnienie zasłużyli Müller (dwie asysty), Goretzka (gol i udział przy innej bramce) i Serge Gnabry (bramka). To oni dostali od „Bilda” najwyższe noty – po 2.
– Odnieśliśmy więcej niż zasłużone zwycięstwo. Zrobiliśmy to, co powinniśmy. Byli dobrze zorganizowani i graliśmy pressingiem – podkreślał trener Hans-dieter Flick. – Szczególnie cieszy mnie bramka po rzucie rożnym. Gratulacje dla Toniego Tapalovicia i Miroslava Klose (asystentów Flicka – przyp. red.), którzy nad tym pracowali – dodał. Jedynym mankamentem była utrata kolejnej bramki. – Strata gola mnie zdenerwowała – przyznał Flick. Jego ekipa pozwoliła rywalom wbić sobie 35 bramek, pięciu przeciwników ma pod tym względem lepszy bilans w Bundeslidze.
Flick zastąpi Löwa?
Flick jest wymieniany jako kandydat do zastąpienia po mistrzostwach Europy Joachima Löwa w roli selekcjonera reprezentacji Niemiec. Jeśli pożegna się z klubem, to coraz bardziej prawdopodobne, że z kolejnym tytułem. Nie tylko jego drużyna odnosi zwycięstwa, ale w końcu ktoś zatrzymał RB Leipzig. Po sześciu zwycięstwach z rzędu ten zespół zremisował z Eintrachtem Frankfurt 1:1 i traci już pięć punktów do Bayernu. 3 kwietnia oba kluby zmierzą się w meczu, w którym Bayern będzie mógł w praktyce rozstrzygnąć o losach tytułu. A Lewandowski może wtedy ustanowić rekord nie do pobicia – strzelić w jednym sezonie gole wszystkim 17 rywalom. Brakuje mu bowiem tylko trafienia właśnie z ekipą z Lipska.