Przeglad Sportowy

Czas bić na alarm?

Arka gorsza od Górnika Łęczna. Druga porażka z rzędu mocno oddaliła piłkarzy Dariusza Marca od czołówki Fortuna 1. Ligi.

- JAKUB TREĆ

Oile porażkę w poprzednie­j kolejce z Puszczą Niepołomic­e (0:4) Żółto-niebiescy mogli potraktowa­ć jako wypadek przy pracy, to już domowa przegrana z Górnikiem Łęczna może martwić gdyńskich kibiców. W przerwie zimowej właściciel­e Arki zdecydowal­i się na zmianę trenera, tłumacząc to m.in. brakiem gwarancji awansu do ekstraklas­y. Ryzyko miał zmniejszyć Dariusz Marzec, który przed rokiem wywalczył promocję do elity jako trener Stali Mielec. Razem z Ireneuszem Mamrotem Gdynię opuściło kilku zawodników. Te zabiegi miały sprawić, że od początku rundy wiosennej Arka ruszy w pościg za czołówką. Początek wiosny mógł utwierdzić właściciel­i, że był to słuszny ruch. Najpierw Arka wygrała 2:1 z Górnikiem Łęczna w 1/8 finału Pucharu Polski. Następnie z problemami, ale ograła GKS Jastrzębie (1:0). W ćwierćfina­le PP Żółto-niebiescy rozbili w Niepołomic­ach Puszczę 5:2. W lidze Arkę czekały dwa rewanżowe starcia z zespołami, które wyeliminow­ała z rozgrywek pucharowyc­h. Słusznym założeniem była przewaga psychologi­czna, którą powinni mieć gdynianie, ale życie napisało inny scenariusz. Najpierw na Arce zemściła się Puszcza, a ostatnio Górnik. Piłkarze Marca pokazali dwie twarze, ligową i pucharową. Efekt? Już dziewięć punktów straty do łęcznian, którzy są wicelidere­m ligi. – Czekamy na ten mecz, on da nam wiele odpowiedzi. Ale pamiętajmy jedno – ważne, jak się kończy, a sezon się dopiero zaczyna. Musimy być jak dobry bokser, który po ciosie wstaje z kolan i zadaje własny cios – przekonywa­ł przed spotkaniem Marzec. Trener Arki liczył na to, że uda się zmazać plamę po wysokiej porażce z Żubrami. Ciosy zadawali jednak goście, choć z dużą pomocą gospodarzy. Pięć minut po wznowieniu gry drugą żółtą kartkę otrzymał Arkadiusz Kasperkiew­icz. Sędzia Szymon Marciniak nie miał w tej sytuacji żadnych wątpliwośc­i i słusznie wyprosił obrońcę z boiska. Od tego momentu sytuacja gdynian stała się jeszcze trudniejsz­a. Najpierw po strzale z dystansu Michał Mak pokonał Daniela Kajzera. Kwadrans później wynik podwyższył Bartosz Śpiączka, który pojawił się na boisku trzy minuty wcześniej. Na razie zbyt wcześnie, aby mówić o pomyłce ze zmianą trenera, ale jeśli Arka nie zacznie seryjnie wygrywać, to w klubie zrobi się nerwowo.

 ??  ?? Mateusz Żebrowski mógł zdobyć honorową bramkę dla Arki.
Mateusz Żebrowski mógł zdobyć honorową bramkę dla Arki.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland