Asysta Drągowskiego
Polski bramkarz wypracował jedną z trzech bramek zdobytych przez Dušana Vlahovicia.
Dlaczego we Włoszech zapanowała moda na polskich piłkarzy i w kadrach zespołów Serie A jest ich 14? Pół żartem, pół serio można stwierdzić: ponieważ nasi zawodnicy żadnej pracy się nie boją i robią nie tylko swoje, lecz także czasem za kolegów. I tak w poprzedniej kolejce obrońca Sampdorii Bartosz Bereszyński popisał się pięknym golem, natomiast w ostatni weekend poza swój zakres obowiązków wyszedł bramkarz Fiorentiny Bartłomiej Drągowski, który zanotował asystę przy jednej z trzech bramek Dušana Vlahovicia w starciu z Benevento (4:1). Niestety, wydatnie Serbowi pomógł inny z Polaków – stoper Stregonich Kamil Glik. Drągowski rozpoczynał akcję Violi, a że przeciwnicy ustawili się blisko własnej szesnastki, golkiper spokojnie wybiegł poza pole karne i długim podaniem odnalazł Vlahovicia. Serb wykazał się wyjątkową techniką oraz siłą, bo nie dość, że bez kłopotów przyjął piłkę, to zrobił to z Glikiem na plecach. Nasz środkowy obrońca próbował przepchnąć atakującego Fiorentiny, ale nijak mu się to nie udawało. Ten zgasił dogranie Drągowskiego, podbiegł w kierunku bramki Benevento i mniej więcej z 20 metrów huknął nie do obrony dla Lorenzo Montipo. Według dziennika „La Gazzetta dello Sport” Polak był najgorszym zawodnikiem beniaminka z regionu Kampania. „Wielokrotnie ratował zespół, ale tym razem uderzył go cyklon Vlahović” – napisano w uzasadnieniu oceny 4,5 w skali 10. Drągowski dostał 6,5.
Trener Benevento Filippo Inzaghi ma o czym myśleć, bo jego ekipę ewidentnie dopadł kryzys. W 2021 roku Stregoni zdobyli osiem punktów w 13 meczach, ponieśli siedem porażek, co nie jest efektem pecha, a fatalnej gry. Drużyna z południa Italii powoli zaczyna zbliżać się do strefy spadkowej i lada chwila może tam wylądować. Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że beniaminek spokojnie zajmie miejsce w środku tabeli, tymczasem już jest tuż nad kreską. MJ