Potrzeba sukcesu za wszelką cenę
Dzisiaj odbędą się trzecie mecze półfinałowe Polskiej Hokej Ligi. GKS Katowice gra z JKH GKS Jastrzębie, a Comarch Cracovia z GKS Tychy.
Spotkanie w Katowicach rozpocznie się o godzinie 18 (transmisja na stronie polskihokej.tv). Gospodarze w rywalizacji do czterech zwycięstw przegrywają już 0–2 i jeśli w poniedziałek poniosą kolejną porażkę z JKH, ich szanse na pierwszy od trzech lat awans do finału ligowych rozgrywek spadną niemal do zera. Inaczej wygląda sytuacja w serii pomiędzy Comarch Cracovią a GKS Tychy, gdzie obecnie jest remis 1–1.
Pytanie do Filipiaka i Rohačka
Dzisiejsze starcie tych ekip zaplanowano na godzinę 19 i będzie można je zobaczyć na antenie TVP 3 Kraków oraz na stronie tvpsport.pl. Ekipa ze stolicy Małopolski może przeciwstawić się obrońcom tytułu głównie dzięki ściągnięciu wielu obcokrajowców tuż przed zamknięciem okna transferowego. Taki sposób budowy zespołu nie podoba się m.in. Romanowi Stebleckiemu, a więc jednej z legend krakowskiego klubu. – Marzy mi się, by drużynę konstruowano inaczej. Nie na szybko, nie dla osiągnięcia wyniku za wszelką cenę. A to wszystko idzie tylko w tym kierunku. To jednak decyzja ludzi, którzy wykładają na ten klub pieniądze – mówi nam uczestnik igrzysk w Calgary 1988 i kontynuuje: – Chciałbym, aby stopniowo tworzono solidne fundamenty, a potem jedynie dokonywano korekt. Przykład daje JKH. W Krakowie jest inaczej, bo pewne sprawy dotyczące szkolenia zostały zaniedbane dawno temu. Dlaczego tak się stało? Dlaczego Cracovia nie doczekała się grupy wartościowych wychowanków? To pytanie trzeba zadać profesorowi Januszowi Filipiakowi oraz trenerowi Rudolfowi Rohačkowi, którzy od wielu lat kierują klubem. Dziś funkcjonują w realiach ligi open, bez limitu obcokrajowców. Skoro takie furtki są uchylone, to po prostu mogą z nich korzystać.
– Popularna jest teraz opinia, że powinno grać więcej Polaków. Powinno, ale z drugiej strony skąd brać takich, którzy zagwarantują odpowiednią jakość? Zmarnowano wiele lat. Należało stworzyć możliwości do szkolenia młodzieży, a PZHL powinien postawić klubom w związku z tym pewne warunki – zaznacza Steblecki w rozmowie z „PS”.
Potrzeba dotacji państwowych
Co to za warunki? Zdaniem uczestnika dziewięciu turniejów rangi MŚ trzeba było wyznaczyć datę, do której każdy klub znajdzie się w posiadaniu odpowiedniej liczby grup młodzieżowych. – Ale tego nie zrobiono, nie przygotowano systemu. O problemach naszego hokeja możemy zresztą mówić w nieskończoność. To także bardzo droga dyscyplina. Do wyjścia z kryzysu potrzeba dotacji państwowych. O tym też trzeba rozmawiać – dodaje Steblecki, ostatnio nominowany do nagrody dla najlepszego hokeisty 115-lecia Cracovii. Ostatecznie w internetowym plebiscycie zwyciężył Leszek Laszkiewicz.