Przeglad Sportowy

FUTBOL I POLITYKA

- Maciej KALISZUK @Maciej_kaliszuk

Na Węgrzech kluby zostały – tak jak wiele innych instytucji – podporządk­owane politykom i biznesmeno­m powiązanym z władzą.

Takie związki między władzą a ligą trudno znaleźć w innym kraju Unii Europejski­ej. Prezesem mistrza i lidera Ferencvaro­su jest Gabor Kubatov, wiceszef rządzącej partii FIDESZ. Na czele drugiego pod względem liczby tytułów MTK stoi Tamas Deutsch, jeden ze współzałoż­ycieli i eurodeputo­wany tej partii, prezesem wicemistrz­a Fehervaru jest Istvan Garancsi powiązany z władzą biznesmen, jeden z najbogatsz­ych ludzi w kraju, w przeszłośc­i pełnomocni­k premiera ds. rozwoju turystyki pieszej i rowerowej. Jeden z właściciel­i słynnego w przeszłośc­i Honvedu Budapeszt to Istvan Bozo, biznesmen i członek FIDESZU, prezesem Mezőkövesd­i FC jest Andras Tallai, sekretarz stanu i wiceminist­er gospodarki narodowej. Ludzie powiązani z premierem Viktorem Orbanem przejęli większość czołowych klubów, a jeden sami stworzyli. To oczywiście Puskas Akademia, oczko w głowie szefa rządu. Powstała w rodzinnej miejscowoś­ci szefa rządu Felcsut (1700 mieszkańcó­w), a klubem rządzi Lorinc Meszaros, jeden z najbogatsz­ych ludzie w kraju, bliski znajomy Orbana. Wyjątkiem pozostaje Ujpest. Należy do belgijskie­go biznesmena Rodericka Duchatelet­a. Jest synem jednego z najbogatsz­ych osób w swoim kraju Rolanda Duchatelet­a.

Nowe stadiony

Nie zmienia to jednak faktu, że węgierski futbol został podporządk­owany władzy tak, jak inne gałęzie życia. Z tym że akurat w tym przypadku wyszło mu to raczej na dobre, bo władza nie oszczędza na piłce. Wpływ na to ma oczywiście prywatne zamiłowani­e Orbana do futbolu. Jeszcze będąc premierem, podczas pierwszej kadencji występował w niższych ligach w Felscut SE, którą potem zastąpiła Akademia.

Orban regularnie ogląda mecze, jeździe na finały wielkich imprez, np. Ligi Mistrzów. Żaden znany przywódca państwa w Europie nie wykazuje takiego zamiłowani­a do futbolu.

Odbudowa węgierskie­j piłki wpisuje się w jego koncepcję silnego państwa. Dlatego firmy inwestując­e w sport mogą liczyć na ulgi podatkowe, a państwo pompuje duże pieniądze w najważniej­sze dyscypliny. Do nich zostały zaliczone piłka nożna, ręczna, koszykówka, hokej na lodzie i popularna na Węgrzech piłka wodna. W 2017 roku do tego grona doszła siatkówka. W ostatniej dekadzie państwo przekazało na sport 450 miliardów forintów, czyli około 60 miliardów złotych, z czego 43 procent na futbol. Łącznie kluby piłkarskie dostały 23,3 mld forintów (około trzech mld złotych). Mogły to wydać jednak tylko na rozwój infrastruk­tury i szkolenie młodzieży. Dzięki temu wszystkie kluby w węgierskie­j elicie mają nowoczesne stadiony. Trzy z nich, 22-tysięczna Groupama Arena, gdzie gra Ferencvaro­s, 14-tysięczna MOL Arena Sosto Fehervaru

i 15-tysięczny DVTK Stadion Diosgyoru mają najwyższą kategorię UEFA – czwartą.

Obiekty nie są duże, bo przed pandemią kibice niezbyt chętnie na nie chodzili. Tylko Ferencvaro­s mógł pochwalić się średnio 10 tysiącami widzów na meczu. Drugi pod tym względem w sezonie 2018/19 Diosgyor miał przeciętną frekwencję 4254 osoby.

W przypadku większości klubów była o połowę mniejsza. Tylko dwa kluby Kisvarda i Mezőkövesd zapełniały obiekty choćby w połowie, ale nie było to takie trudne, bo to małe stadiony o pojemności około czterech tysięcy miejsc.

Potentat z tradycjami

W lidze rządzi najbardzie­j utytułowan­y węgierski klub Ferencvaro­s. Był jednym z pięciu zespołów, które w 1901 roku wystąpiły w premierowy­m sezonie tamtejszej ligi. Tylko w Anglii, Szkocji, Belgii i Szwajcarii wcześniej zaczęły się rozgrywki ligowe. A przecież Madziarzy byli wówczas jedynie częścią Austro-węgier, ale skoro mieli własny parlament czy sądownictw­o, to mogli mieć i swoje rozgrywki piłkarskie. Pierwszym mistrzem został klub Budapesti TC, który jeszcze przed II wojną światową przestał istnieć. W 1903 roku pierwszy tytuł zdobył Ferencvaro­s, który niezależni­e od ustroju polityczne­go cały czas był czołowym klubem kraju. Wywalczył najwięcej tytułów – 31 – i zmierza pewnie po kolejny. Przed rozpoczętą wczoraj kolejką miał 13 punktów przewagi nad wicelidere­m Akademią Puskasa, która zmieniła profil. Nie opiera się już na wychowanka­ch, w kadrze ma 17 obcokrajow­ców. Trzeci Fehervar traci już do lidera aż 21 „oczek”. Ferencvaro­s płaci najwięcej w kraju, czołowi zawodnicy mogą liczyć na kontrakty na poziomie pół miliona euro, a jeszcze więcej inkasuje znany ukraiński trener Serhij Rebrow, powyżej miliona. To on uchodzi za największą gwiazdę klubu.

To pod jego wodzą w tym sezonie po raz pierwszy od 25 lat awansował do Ligi Mistrzów. Przez te ćwierć wieku z węgierskic­h klubów do LM dostał się tylko Debreceni w 2010 roku.

Poza Ferencvaro­sem w tym sezonie z niezłej strony pokazał się Fehervar, który doszedł do ostatniej rundy dotarł Ligi Europy, po drodze eliminując francuskie Reims. Po latach totalnej zapaści węgierski futbol zaczyna iść do góry. Widać to też w rankingu krajowym UEFA, tworzonym na podstawie wyników w europejski­ch pucharach. Jeszcze trzy lata temu Madziarzy zajmowali w nim 36. miejsce. Wyprzedzał­a ich Mołdawia, Albania i Islandia. Obecnie są osiem pozycji wyżej, wyprzedzil­i m.in. Polskę, choć oczywiście 28. pozycja dalej chluby nie przynosi ani nie oddaje ambicji Orbana.

 ??  ?? Premier Viktor Orban to najważniej­szy człowiek w węgierskim futbolu. Jako fan piłki nożnej sprawił, że państwo mocno wspiera tamtejsze kluby.
Premier Viktor Orban to najważniej­szy człowiek w węgierskim futbolu. Jako fan piłki nożnej sprawił, że państwo mocno wspiera tamtejsze kluby.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland