MARATOŃCZYCY
Po wygranej z Zenitem Kazań w LM, ZAKSA przystępuje do walki w play-off Plusligi.
ZAKSA Kędzierzyn-koźle nie ma chwili wytchnienia. Walczy na wszystkich możliwych frontach i jak dotąd z sukcesami.
Rozgrywki ligowe wkraczają w decydującą fazę, ale tylko w jednej parze ćwierćfinałów można wskazać faworyta. To zwycięzca rundy zasadniczej Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-koźle, która w niedzielę rozpocznie rywalizację ze Ślepskiem Malow Suwałki. W pozostałych parach trudno coś uznać za pewnik poza tym, że najprawdopodobniej zmagania rozstrzygną się w więcej niż dwóch meczach. Do tego dochodzi jeszcze jedna kwestia: czas, który upłynął od ostatniego występu danego zespołu. Ślepsk na ćwierćfinałowe spotkanie z ZAKS-Ą czeka od 6 marca, kiedy to zakończył rundę zasadniczą. Kędzierzynianie w tym czasie rozegrali rewanżowy mecz ćwierćfinałowy w Lidze Mistrzów, dwa spotkania w turnieju finałowym Pucharu Polski w Krakowie, a w ostatni czwartek odnieśli ważne półfinałowe zwycięstwo w pucharach przeciwko Zenitowi Kazań. Do Rosji udali się czarterem i zaraz po meczu mogli wsiąść do samolotu. – Zapłaciliśmy za czarter choćby po to, żeby zawodnicy mieli komfort w tym trudnym okresie, żeby jak najmniej czasu spędzili w podróży. Nie było to tanie, ale zdrowie zawodników jest najważniejsze – tłumaczy prezes klubu Sebastian Świderski. Siatkarze ZAKS-Y między jednym a drugim meczem ze Ślepskiem będą mieli jeszcze do rozegrania rewanż u siebie z Zenitem, który zdecyduje o ich udziale w finale LM. Ślepsk to rywal z niższej półki niż Zenit, ale kędzierzynianie nie chcą go lekceważyć. – Czy sobie poradzimy? Musimy! Ślepsk to dobry zespół, a my powinniśmy znowu wykrzesać z siebie maksimum. To nie będzie łatwe po takim meczu jak w Kazaniu,
ale wiemy o co gramy. Celujemy w cztery trofea w tym sezonie – mówi Świderski. Dwa tygodnie przerwy mieli także siatkarze VERVY Warszawa oraz PGE Skry Bełchatów i Asseco Resovii, które tworzą ćwierćfinałową parę i zagrają już w sobotę. Te trzy ekipy nie zakwalifikowały się bowiem do turnieju finałowego Pucharu Polski. W ubiegły weekend bełchatowianie rozegrali sparing z VERVĄ, a trenerzy obydwu drużyn rotowali składami. W zespole PGE Skry szansy nie dostał tylko przyjmujący Taylor Sander, który od kilkunastu dni zmaga się z urazem. W niedzielę emocjonować nas będzie rywalizacja w Jastrzębiu-zdroju, gdzie przyjedzie waleczny zespół z Zawiercia. – Przez większość rundy zasadniczej graliśmy co 2–3 dni. W końcówce mieliśmy tydzień przerwy i mogliśmy się spokojnie szykować do kolejnych spotkań. Pewnie to zwolnienie tempa odczuję w Jastrzębiu, ale to w końcu najważniejsza część sezonu – podkreśla libero ekipy z Zawiercia Michał Żurek.
EKO