Ofensywne bogactwo
Ousmane Dembele wrócił do kadry Francji po dwóch latach przerwy.
Takiego bogactwa w ataku może pozazdrościć Francuzom cała Europa. Kylian Mbappe, Antoine Griezmann i Olivier Giroud straszą teraz piłkarzy Ukrainy, z którą dziś zmierzą się Les Bleus. Ofensywę wzmocnił też Ousmane Dembele (na zdjęciu). Niesforny zawodnik ostatni raz zagrał w kadrze w listopadzie 2018 roku. Potem głównie leczył kontuzję, a gdy występował w Barcelonie, prezentował się słabiej. Złośliwi twierdzili, że bardziej interesuje go gra w Fortnite’a niż kopanie piłki.
Ostatnio jednak wziął się za siebie, prezentuje się znacznie lepiej, choć jego statystyki trudno uznać za imponujące (9 goli i 4 asysty we wszystkich rozgrywkach). Trener reprezentacji Francji Didier Deschamps ponownie po niego sięgnął, ale wbił mu przy tym małą szpilkę. – Ousmane mógłby więcej strzelać i być bardziej efektywny, byłoby to dobre dla niego, dla jego klubu i dla nas. Ale on już posiada wysokie umiejętności, a jest ciągle młody – komentował selekcjoner. Francuzi bez Dembele w składzie jesienią grali – poza sparingiem z Finlandią (0:2) – jak na mistrzów świata przystało i w dobrym stylu triumfowali w najtrudniejszej grupie Ligi Narodów, przed mistrzem Europy Portugalią, wicemistrzem świata Chorwacją oraz Szwecją.
Teraz grają z mocno osłabionym rywalem. Z powodu kontuzji Ukrainie wypadło kilku zawodników, w tym Wiktor Cyhankow, a koronawirus dopadł Wiktora Kornijenkę i Ihora Charatina. Selekcjoner Andrij Szewczenko dodatkowo powołał więc mającego szansę na debiut napastnika Artema Dowbyka z Dnipro-1, ale Francuzi zapowiedzieli, że nie wpuszczą go do kraju. Przylecieć mogą tylko te osoby, które znajdowały się na odpowiednio wcześnie wysłanej do nich liście. MACK