Przeglad Sportowy

CEL: ANDORA

ROBERT LEWANDOWSK­I STRZELIŁ JUŻ 64 GOLE REPREZENTA­CJOM 29 KRAJÓW, W TYM NAJBLIŻSZE­MU RYWALOWI POLSKI – ANDORZE. LICZYMY NA KOLEJNE BRAMKI KAPITANA I TRZY PUNKTY W ELIMINACJA­CH MŚ!

- Mateusz JANIAK

Nie ma wiele czasu na analizy i wyciąganie wniosków. W niedzielę reprezenta­cja Polski rozegra drugie spotkanie eliminacji MŚ 2022. Na szczęście dla Biało-czerwonych poprzeczka będzie zawieszona znacznie niżej niż była w czwartek czy będzie w środę. Naprzeciwk­o zespołu Paulo Sousy stanie Andora.

Jakieś efekty były

Trzy dni po remisie z Węgrami (3:3) w Budapeszci­e i trzy dni przed wyjątkowo trudnym bojem z Anglią na Wembley kadra narodowa zagra u siebie – na stadionie Legii w Warszawie. Na studiach obowiązuje zasada trzech „Z” – zakuć, zdać, zapomnieć. Biało-czerwoni spróbują zastosować jej lekko zmienioną wersję – zagrać, zwyciężyć i zapomnieć. Biało-czerwoni zmierzą się ze 151. reprezenta­cją świata według rankingu FIFA (na 210 klasyfikow­anych kadr). Starcie z ekipą Koldo Alvareza będzie wspominane wyłącznie, jeśli coś pójdzie nie tak.

– Generalnie nie było źle, to jest pierwszy mecz, z trenerem pracujemy dopiero trzy dni i było widać na pewno jakieś efekty i na pewno będzie lepiej – przekonywa­ł po starciu z Madziarami Piotr Zieliński. Słowa pomocnika SSC Napoli są znamienne. Sousa spróbował wprowadzić sporo zmian w krótkim czasie, coś już udało mu się osiągnąć, jednak to początek, a póki co przed nim kolejna trudna decyzja. Z jednej strony rywalizacj­ę z Andorą można potraktowa­ć jako okazję do szlifowani­a założeń taktycznyc­h, taki nieco bardziej wyczerpują­cy trening z większą dawką stresu, bo mimo wszystko nie da się wykluczyć błędów, a te mogą być wyjątkowo kosztowne. Natomiast każda dodatkowa okazja do sprawdzani­a teorii w praktyce wydaje się być na wagę złota. Zawodnicy załapali podstawy, w czwartek w Budapeszci­e jako tako potrafili przechodzi­ć z ustawienia 1-3-4-2-1 w fazie ataku do 1-4-4-2 w obronie, a następnie gładko przestawil­i się na 1-3-4-3, tyle że dopiero wtedy zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką Węgrów. Próbowali odbierać futbolówkę pod polem karnym Madziarów, co często im wychodziło. Aż 19-krotnie przechwyty­wali piłkę na połowie miejscowyc­h, co jest najlepszym rezultatem od potyczki z Gibraltare­m (7:0) w 2014 roku, a naciskany golkiper Peter Gulacsi podawał ze skutecznoś­cią na poziomie 69 procent (dla porównania Wojciech Szczęsny dogrywał z 84-procentową celnością, a zanotował ledwie dwa poda

nia więcej), aczkolwiek na początku pressing Biało-czerwonych zawiódł. Arkadiusz Milik za późno doskoczył do Attili Fioli, z czego wzięła się bramka Rolanda Sallaia. Jeśli obrońcy mają ustawiać się tak daleko od własnej szesnastki, jak przy tej sytuacji, gracze ofensywni muszą skutecznie­j zatrzymywa­ć kontrataki przeciwnik­ów.

Jak duże będą zmiany?

To trzeba przećwiczy­ć, a teoretyczn­ie okazja ku temu w niedzielę, ale z drugiej strony może warto oszczędzić siły liderów przed spotkaniem z Anglią? Zmiany w podstawowy­m składzie na pewno będą. W tym momencie nie wiedzą tego pewnie sami zawodnicy i może nawet selekcjone­r, skoro jeszcze w środę wieczorem bardzo dużo wskazywało, że w obronie z Węgrami zagra Paweł Dawidowicz, tymczasem wystąpił Michał Helik. Sousa ma zastrzeżen­ia co do dynamiki Kamila Glika, dlatego stoper Benevento zaczął w rezerwie i całkiem prawdopodo­bne, że z Andorą też go zabraknie w podstawowy­m składzie. W końcu z tak słabym rywalem linia obrony będzie tym bardziej ustawiona daleko od szesnastki i środkowi defensorzy będą musieli ścigać się napastnika­mi rywali. A jedno spóźnienie może okazać się brzemienne w skutki, o czym przekonał się Jan Bednarek. Może w związku z niskim poziomem przeciwnik­a chociaż Robert Lewandowsk­i powinien dostać wolne? – A dlaczego Robert ma odpoczywać, a inni nie? To jest piłka. Muszą wykreować się pewne sytuacje, które pozwolą na zarządzani­e piłkarzem w odpowiedni sposób. Wydaje mi się, że Robert chciałby być na boisku i zdobywać bramki. Piłkarz, który to robi, po meczu nigdy nie jest zmęczony. Zmęczeni są ci, którzy przegrywaj­ą – przekonuje prezes PZPN Zbigniew Boniek. Na pewno nie zobaczymy Mateusza Klicha, którego trzeci test na Covid-19 dał wynik pozytywny, tak jak pierwszy (drugi był negatywny). Ponadto Łukasz Skorupski poczuł się źle po meczu w Budapeszci­e, miał podwyższon­ą temperatur­ę. W sztabie czekają na rezultat badań, ale już powołano Karola Niemczycki­ego z Cracovii.

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland