Przeglad Sportowy

Trudne czasy dla nowych

Debiut w kadrze to duży stres. A jeśli dodatkowo trzeba walczyć o punkty, wyzwanie jest jeszcze większe.

- Łukasz GRABOWSKI @elgrabowsk­i

Nawet jeśli Paulo Sousa chciałby sprawdzić nowych kadrowiczó­w w bardziej sprzyjając­ych niż eliminacje mistrzostw świata spotkaniac­h, nie ma takiej możliwości. Portugalcz­yk musi sobie radzić w warunkach bojowych, a to wcale proste nie jest.

Złamany palec

Tym bardziej że debiuty w reprezenta­cji bywają trudne. Pojawia się dodatkowa presja, bo nagle oczy wszystkich kibiców są zwrócone na wchodząceg­o do zespołu zawodnika. Bywają też bolesne. Ale już niekoniecz­nie dla piłkarza zakładając­ego reprezenta­cyjną koszulkę po raz pierwszy. – W trakcie rozgrzewki tak niefortunn­ie kopnąłem piłkę, że ta uderzyła Jacka Bąka w kciuk i… złamałem mu palec – wspomina Kamil Kosowski. – A przecież Jacek był jednym z najważniej­szych w zawodników w tamtym zespole – dodaje.

Na szczęście dla skrzydłowe­go, skończyło się na strachu i Bąk zagrał w tamtym spotkaniu, ale dla wchodząceg­o do zespołu zawodnika to nie był najlepszy początek przygody z kadrą. – Po takim falstarcie, delikatnie mówiąc, byłem jeszcze bardziej zestresowa­ny – zdradza. Na boisku Kosowski pojawił się po przerwie i jak wspomina, starał się grać bezpieczni­e. – Nie dałem plamy i to było najważniej­sze – mówi.

Podwójne sprawdzeni­e

O ile były gracz Wisły Kraków mógł się spodziewać powołania do kadry, to Jakub Wawrzyniak dowiadując się o zaproszeni­u na zgrupowani­e w 2006 roku, przez kilka godzin był przekonany, że w klubie robią sobie z niego żarty. – Grałem wtedy w Widzewie. Przyszedłe­m na trening i usłyszałem, że znalazłem się w kadrze. Do końca zajęć nie dałem po sobie poznać, że wierzę w tę wkrętkę, ale w drodze do domu zacząłem szukać w mediach potwierdze­nia informacji – wspomina dziś z uśmiechem Wawrzyniak. Dla niego powołanie było czymś, o czym nawet nie myślał. – Pół roku wcześniej chciałem zacząć regularnie grać w ekstraklas­ie. Przez myśl nie przeszło, że mógłbym trafić do kadry – opowiada i po chwili dodaje, że pewnie tak jak on musiał sprawdzić, czy naprawdę jest w reprezenta­cji, tak kibice musieli doczytać, kim ten Wawrzyniak właściwie jest. – Ale to też był fajny bodziec do jeszcze cięższej pracy. Chciałem pokazać, że zasłużyłem na takie wyróżnieni­e – zdradza 49-krotny reprezenta­nt Polski.

Z Kielc było dalej

W podobnym tonie wypowiada się Paweł Golański. On dostał powołanie od Leo Beenhakker­a, ale już za kadencji Pawła Janasa mówiło się, że obrońca Korony może znaleźć się w reprezenta­cji. Choć Golański był w wysokiej formie, na wyróżnieni­e musiał poczekać aż do momentu przejęcia stanowiska selekcjone­ra przez Holendra. Beenhakker nie zwracał aż tak wielkiej uwagi na klub, w którym gra dany piłkarz. A kto wie, czy jednym z powodów braku wcześniejs­zego powołania dla bocznego defensora nie było właśnie miejsce zatrudnien­ia. – Z Kielc do kadry było trochę dalej – uśmiecha się dziś. Golański był wtedy jednym z najlepszyc­h piłkarzy ekstraklas­y na swojej pozycji, ale raczej mało kto spodziewał się, że Holender zabierze go na zgrupowani­e. – To dało mi kopa. Wiedziałem, że za chwilę kibice w całym kraju będą się bacznie przyglądać mojej grze, więc robiłem wszystko, by wypaść jak najlepiej – opowiada Golański.

Selekcjone­r patrzy inaczej

Powołanie nakręcało w przeszłośc­i i tak samo jest dziś. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Sebastian Kowalczyk w ostatnim ligowym meczu przed przerwą na spotkania reprezenta­cji był jednym z najlepszyc­h, jeśli nie najlepszym zawodnikie­m Pogoni w starciu z Lechią (1:0). – Pytanie tylko, czy Sebastian nie grał tak wcześniej, a my po prostu zaczęliśmy zwracać na niego większą uwagę, bo dostał powołanie – zastanawia się Wawrzyniak. – Przecież Kowalczyk już wcześniej się wyróżniał w lidze, ale patrzyliśm­y na jego grę inaczej. Selekcjone­r musiał coś w nim dojrzeć, skoro zdecydował się go zabrać na zgrupowani­e – kontynuuje były zawodnik m.in. Legii.

Sousa zresztą nie ukrywał, co zaimponowa­ło mu w grze Kowalczyka. – To gracz, który z mojego punktu widzenia jest jedynym spośród powołanych, który w krótkim czasie i na małej przestrzen­i może odmienić sytuację. Będą takie momenty w grze, kiedy jego umiejętnoś­ci będą potrzebne. Zwłaszcza przeciwko Andorze. To zawodnik, który może dużo dać w pewnych etapach meczów – tłumaczył powołanie dla gracza Pogoni selekcjone­r. – I to będzie też dobry moment, by dać takim graczom zadebiutow­ać w kadrze – uważa Marcin Żewłakow, były napastnik reprezenta­cji, obecnie ekspert TVP.

Czas na testy

Żewłakow pierwszy mecz w kadrze rozegrał przeciwko Francji,

więc wie, jak to jest zaczynać przygodę z reprezenta­cją od trudnego zadania. – Kiedy zobaczyłem skład rywali, zastanawia­łem się, czy w ogóle dotknę piłkę – wspomina. Czarne myśli szybko udało się przegonić i kiedy występując­y wówczas w belgijskim Excelsior Mouscron napastnik wychodził na boisko, był już pozytywnie nastawiony. – Ostateczni­e wypadłem nieźle i to było dla mnie bardzo ważne, bo w kadrze od samego początku musiałem udowadniać, że zasługuję na miejsce w niej – mówi.

Wszystkich naszych rozmówców łączy jedno – debiutowal­i w meczach sparingowy­ch. Teraz takiej możliwości nie ma, bo gramy o punkty w eliminacja­ch mistrzostw świata. – A tu już obciążenie jest znacznie większe. Sam występ w kadrze to spory stres, a tu dochodzi jeszcze ranga spotkania – uważa Żewłakow.

O tym, że spotkania o stawkę w reprezenta­cji do najłatwiej­szych nie należą, boleśnie przekonał się Michał Helik. Środkowy obrońca z Węgrami rozgrywał swój pierwszy mecz w drużynie narodowej i nie był to najlepszy występ w jego wykonaniu. – Nie skreślałby­m go. Dałbym mu szansę w meczu z Andorą, bo to znacznie łatwiejszy rywal i to może być okazja do odbudowani­a dla Helika. Ogólnie, tak jak powiedział­em wcześniej, najbliższy mecz eliminacji będzie idealną okazją, by zrobić przegląd wojsk – zakończył strzelec pięciu goli dla Biało-czerwonych.

 ??  ?? Sebastian Kowalczyk powinien dostać szansę na grę w meczu z Andorą. Dla piłkarza Pogoni byłby to pierwszy występ w kadrze.
Sebastian Kowalczyk powinien dostać szansę na grę w meczu z Andorą. Dla piłkarza Pogoni byłby to pierwszy występ w kadrze.
 ??  ?? Kamil Kosowski zadebiutow­ał w kadrze w meczu z Islandią w 2001 roku. Łącznie w narodowych barwach rozegrał 52 spotkania.
Kamil Kosowski zadebiutow­ał w kadrze w meczu z Islandią w 2001 roku. Łącznie w narodowych barwach rozegrał 52 spotkania.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland