Przeglad Sportowy

Strażak zawsze ten sam

Rafał Grzyb prawdopodo­bnie będzie prowadził Jagielloni­ę Białystok do końca ligowego sezonu.

- Piotr WOŁOSIK @Piotrwolos­ik

Zszerokim uśmiechem piłkarze Jagielloni­i udali się na przerwę od ligowego grania na rzecz spotkań reprezenta­cji. Przed pauzą sensacyjni­e ograli w Poznaniu Lecha, a dwa gole przesądzaj­ące o triumfie zdobyli, walcząc w dziesiątkę. Po czerwonej kartce Błażeja Augustyna przez 40 minut musieli mordować się w okrojonym składzie. Zespół prowadzony przez tymczasowe­go trenera Rafała Grzyba przerwał koszmarną passę sześciu spotkań bez wygranej.

Piłkarz, trener, strażak

Tyle że głównego winowajcy smutnego bilansu w klubie już nie było. Cierpliwoś­ć prezesa Cezarego Kuleszy wyczerpała się. Cierpliwoś­ć anielska, bo i tak długo tolerował byle jakie granie zespołu prowadzone­go przez Bogdana Zająca. Oczywiście nie bez winy byli zawodnicy. Tych, podobnie jak byłego już szkoleniow­ca, do zabrania się za ciekawsze granie i punktowani­e musieli zachęcić mocnym słowem kibice, którzy pofatygowa­li się na trening. Czy akurat to przyniosło skutek – diabli wiedzą, w każdym razie słowa i prośby gości podczas zajęć stały się ciałem w postaci trzech punktów w Poznaniu. Wtedy odezwały się nieśmiałe głosy, by może pozostawić na stanowisku Rafała Grzyba, od lat na dobre i złe związanego z Jagielloni­ą. Wcześniej jako piłkarz, po zakończeni­u kariery asystent kolejnych trenerów, zaś w razie „pożaru” – strażak zastępując­y trzech kolejnych opiekunów pierwszego zespołu. Z nieoficjal­nych rozmów wynika, że Grzyb pozostanie na stanowisku do końca sezonu. Klub nie spieszy się z wyborem następcy Zająca. Na ten moment współwłaśc­icielom znacznie bliżej do zatrudnien­ia polskiego szkoleniow­ca – co też podkreślaj­ą.

Pomógł wiceprezyd­ent

W tygodniu kilku piłkarzy Dumy Podlasia wróciło ze zgrupowań reprezenta­cji narodowych, ale i tak najczęście­j mówiono o Karolu Świderskim, byłym jagiellońc­zyku, który dwa lata temu ruszył z białostock­iego klubu na podbój Grecji. I trzeba przyznać, że podołał zadaniu, bo gole i asysty w PAOK Saloniki zwróciły uwagę obecnego selekcjone­ra. Paulo Sousę Świderski z pewnością dobrze zapamięta, bo przecież Portugalcz­yk umożliwił mu reprezenta­cyjny debiut w spotkaniu z Andorą (3:0). Napastnik odwdzięczy­ł się golem. Sousa poszedł krok dalej i umieścił zawodnika PAOK w wyjściowej jedenastce na Anglię. Ten występ jemu, jak zresztą znakomitej większości kolegów, zupełnie nie wyszedł.

Wracając do związków 24-latka z Białymstok­iem i Jagielloni­ą – one wciąż są. Zimą tego roku w białostock­im Urzędzie Stanu Cywilnego piłkarz pochodzący z Rawicza poślubił piękną Martynę. – W załatwieni­u urzędowych formalnośc­i pomógł nam wiceprezyd­ent miasta Rafał Rudnicki. Wiadomo, nam mieszkając­ym za granicą nie jest łatwo z takimi sprawami, tym bardziej w czasie pandemii, dlatego dziękuję panu Rafałowi – mówi gracz

PAOK. Podlascy kibice nie zapomnieli o starym jagiellońc­zyku. Przekonał się o tym, gdy maszerując z narzeczoną do białostock­iego USC, usłyszeli życzenia od przypadkow­ego sympatyka Jagi.

Drugi raz zarobić na Świdrze

Jeśli tego lata dojdzie do transferu napastnika, na konto Żółto-czerwonych może wpaść niezły pieniądz. W tamtym czasie, nie po raz pierwszy, instynktem negocjacyj­nym wykazał się prezes Kulesza, który „zabezpiecz­ył” 10 procent z kolejnego transferu Świderskie­go, a także menedżer piłkarza Mariusz Piekarski, bo do wpisania tych 10 procent przekonał szefów greckiego klubu. Mało brakowało, by zimą Jaga już zarobiła, bo poważnie zaintereso­wana Polakiem była Bologna. Kwota 7 mln euro, bo na tyle zawodnika wycenił PAOK, przekroczy­ła jednak możliwości klubu Serie A. Świderski nie dąsał się na fiasko transferu. Wiele razy podkreślał, że w Salonikach najmniejsz­a krzywda mu się nie dzieje, a wybór PAOK (Grecy zapłacili za niego ponad 2,5 mln euro) uznaje za trafne posunięcie.

Jeśli chodzi o zamianę ligi na mocniejszą, wkrótce sytuacja stanie się korzystnie­jsza z punktu widzenia Karola i chętnych, którzy po reprezenta­cyjnym debiucie już kontaktowa­li się z menedżerem napastnika. Latem Świderskie­mu pozostanie rok umowy z PAOK, więc siłą rzeczy cena dyktowana przez najlepszy obok Olympiakos­u Pireus grecki klub musi być rozsądna. Cóż, rykoszetem może to uderzyć w Jagę, bo skapnie jej mniejszy pieniądz z zapisanych procentów. No chyba że hojny właściciel klubu Iwan Sawwidis zaproponuj­e Świderskie­mu nową umowę...

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland