Rozgrywki wznawia PGE Ekstraliga – na początek powtórka ubiegłorocznego finału.
W niedzielę po 175 dniach rozgrywki wznawia PGE Ekstraliga. Na początek – powtórka z ubiegłorocznego finału.
Fani żużla tęsknili za powrotem swojej ukochanej dyscypliny, ale już pierwsze tegoroczne starcie powinno im wynagrodzić tak długą przerwę. Starcie Fogo Unii Leszno i Moje Barmudy Stali Gorzów Wlkp. to nie tylko rywalizacja dwóch najlepszych ekip poprzedniego sezonu, ale także kandydatów do złota w tym roku. Podtekstów nie brakuje, bo na torze dojdzie też do pierwszej próby sił przed tegorocznym cyklem Grand Prix, w którym szyki Bartoszowi Zmarzlikowi chce pokrzyżować choćby Emil Sajfutdinow. Polski mistrz świata ma zresztą coś do udowodnienia, bo ostatni mecz w Lesznie zakończył z dorobkiem zaledwie czterech punktów.
Stres przed testami
– To starcie gigantów, ale Stali będzie potwornie trudno nawiązać walkę na terenie rywala. Unia jedzie w zmienionym składzie bez wychowanków i wszystkim w klubie będzie bardzo mocno zależeć na przekonującym zwycięstwie. Można więc powiedzieć, że gorzowianie mają trochę pecha – przekonuje były menedżer Apatora i Falubazu Jacek Frątczak. Dla gospodarzy żadnym utrudnieniem nie będzie fakt, że Jason Doyle dopiero co poznaje swój nowy domowy obiekt. Leszczynianie mieli kilkanaście treningów na torze i są znakomicie przygotowani. Australijczyk co prawda bardzo kiepsko spisywał się podczas pierwszych treningowych startów spod taśmy, ale już w sparingach pokazał, że wszystko jest w porządku i będzie mocnym punktem drużyny. – Przed meczem najbardziej stresowałem się wynikami testów na koronawirusa. Wypadnięcie jednego zawodnika z podstawowego składu mocno utrudniłoby nam zadanie. W tym roku piątki będą dla nas bardziej nerwowe niż weekendy Grand Prix. O inne sprawy się nie martwię, bo wiem, że drużyna jest dobrze przygotowana do inauguracji – przyznaje trener gospodarzy Piotr Baron. W drużynie Stali największą niespodzianką okresu przygotowawczego jest niezła dyspozycja na treningach Rafała Karczmarza. Zawodnik w pojedynkach wewnątrz zespołu prezentował się lepiej niż wschodząca gwiazda światowego żużla Marcus Birkemose i to on znalazł się w składzie na pierwsze spotkanie drużyny. Na 22-latka motywująco podziałały zdarzenia sprzed miesiąca, kiedy to podczas swojej imprezy urodzinowej znieważył i zaatakował interweniujących policjantów, w efekcie czego usłyszał poważne zarzuty. Sprawa przed sądem będzie ciągnąć się przez najbliższe miesiące. Klub dał mu drugą szansę, a zawodnik zdaje się, że wyciągnął wnioski. – Co prawda na domowy tor wyjechaliśmy dopiero tydzień przed ligą, ale mogę powiedzieć, że udało nam się przetestować wszystkie silniki i jesteśmy dobrze przygotowani. W typy przed pierwszym meczem nie chcę się bawić, bo wiadomo, że jedziemy na teren mistrzów Polski – zastrzega Stanisław Chomski.
Nutka optymizmu
Humory gorzowianom dość mocno popsuł piątkowy sparing na własnym torze ze Spartą Wrocław, który Stal przegrała 37:51. Wszystko jednak przez to, że trener Chomski chciał sprawdzić swoich zawodników na bardzo twardej nawierzchni, bo właśnie takiej spodziewają się w niedzielę w Lesznie. Sprawdzian nie wyszedł zbyt dobrze, a drużyna przez 50 minut wspólnie analizowała błędy.