Przeglad Sportowy

Handel obwoźny

- Michał ZARANEK dziennikar­z „Przeglądu Sportowego” Więcej niż piłka

Pod koniec marca kilkadzies­iąt reprezenta­cji przemierza­ło wzdłuż i wszerz Europę, by rozgrywać mecze eliminacji mistrzostw świata. Mimo wielkiego zaintereso­wania tymi wydarzenia­mi, uwadze kibiców nie umknęły też podróże dwóch panów zbierający­ch oferty i obietnice finansowe najbogatsz­ych klubów świata. Byli to Mino Raiola – agent Erlinga Brauta Haalanda oraz ojciec napastnika Borussii Alf-inge. Norweski piłkarz jest teraz najgorętsz­ym towarem na rynku transferow­ym. Co prawda ma jeszcze ważny kontrakt w Dortmundzi­e, ale kto zabroni bogatym wydać ze dwie setki milionów euro?

Raiola z Haalandem seniorem rozpoczęli handel obwoźny w Barcelonie, następnego dnia przenieśli się do Madrytu, a stamtąd polecieli do Anglii. Ich hiszpańska trasa była bardzo krytykowan­a, bo zwykłym obywatelom ograniczon­o prawa do przemieszc­zania się. Ale ich to nie dotyczyło, podróże służbowe są wyjątkiem. Historia relacji Raioli i Barcelony obfituje w zdrady, podstępy i wyłudzenia. Zaczęła się od burzliwego transferu Ibrahimovi­cia w 2009 roku. Agent przytulił wtedy 3 miliony euro prowizji i miał obiecane 10 procent rocznych zarobków Szweda. Ibra szybko uciekł do Włoch, poobrażał kolegów (najmocniej Pepa Guardiolę), ale Raiola i tak wymusił na klubie wypłacenie 9 milionów za trzy sezony, choć Szwed występował w Barcelonie przez jeden. Sześć lat później obiecał Katalończy­kom Paula Pogbę i słowa nie dotrzymał. Tak samo było później z Marco Verrattim i Matthijsem De Ligtem. Same puste obietnice i zwodzenie. Wyciągnął za to z klubu największą nadzieję La Masii – Xaviego Simonsa i sprzedał go PSG. Z kimś takim nie powinno się prowadzić rozmów. Co jednak zrobić, skoro w stajni ma tak świetnych piłkarzy? Dla nich wielkie kluby szybko zapomną o nieporozum­ieniach, zaciągną kolejne długi, zrujnują się, ale nie odpuszczą.

Rozniosły się plotki, że Raiola i Haaland senior życzyli sobie po 20 milionów euro prowizji, a dla piłkarza 30 milionów rocznej pensji, nie licząc oczywiście wielkiej kwoty transferow­ej dla Borussii. Agent nazwał to fake newsami, ale znając go, wszystko jest możliwe. No i znane jest powiedzeni­e: „Wierzę tylko w zdementowa­ne informacje”... Każdemu z odwiedzany­ch klubów (w Anglii jeszcze oba Manchester­y, Liverpool i Chelsea) przedstawi­ano oczekiwani­a, a one miały zaprezento­wać długoletni plan wobec napastnika i budowy wokół niego potężnego zespołu. Wszystkie odpowiadał­y w podobnym tonie, że są zaintereso­wane, ale mocno ucierpiały na pandemii i złote czasy rekordowyc­h transferów, prowizji i płac już minęły.

Czyżby? Dwie federacje podały kilka dni temu sumy, które wydały ich kluby tylko na prowizje od lutego 2020 roku do lutego 2021. W Anglii 320 milionów euro – najwięcej Chelsea (41,3 mln), Manchester City (35,4) i Manchester United (34,9). Mimo kryzysu, było to o 11 milionów więcej niż rok wcześniej. W przypadku Włoch kwota okazała się trochę niższa od poprzednie­j, ale i tak wysoka – dokładnie 138 015 594 euro. Najwięcej wydał Juventus (20,8 mln), Roma (19,2) i Inter (14,3). A gdy doliczy się do tego transfery i płace zawodników, okazuje się, że pandemia nie taka straszna.

Śmiało więc można objeżdżać Europę i robić licytację. Bo kluby są już jak narkomani, całkowicie uzależnion­e. I czują ogromny nacisk kibiców. Portal compare.bet, korzystają­c z narzędzi analityczn­ych, przejrzał w internecie wyszukiwan­ia, w których nazwa klubu była powiązana ze słowami „transfer” lub „hiring”. W czołowej dziesiątce znalazło się siedem drużyn z Premier League (pięć pierwszych miejsc), Barcelona (6. pozycja), PSG (9.) oraz Real Madryt (10.). Fani lidera, Manchester­u United, miesięczni­e wystukują te hasła prawie 1,8 miliona razy. To pożyteczna informacja dla Raioli i Haalandów. Nieźle się obłowią.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland