Trzon niezmienny
Kadra Piasta przez lata się zmieniła, ale filary wciąż są te same.
Już ponad trzy lata kibice Górnika Zabrze czekają na wygraną nad Piastem Gliwice. Po raz ostatni drużyna z Roosevelta wygrała z sąsiadami w marcu 2018 roku, chociaż nie na boisku. Wówczas punkty szczęśliwie pojechały do Zabrza, bo z powodu kibicowskich awantur mecz został przerwany w 81. minucie. Doszło do wtargnięcia fanów na boisko, a służby zabezpieczające mecz nie potrafiły zapanować nad dziurą w płocie i wywołanym jego zniszczeniem chaosem. Do momentu przerwania meczu Piast prowadził 1:0 po bramce Mateusza Szczepaniaka. Ostatecznie wynik zweryfikowano na walkower (3:0) na korzyść Górnika. Następne pięć meczów między Piastem a Górnikiem to trzy wygrane gliwiczan i dwa remisy.
Zupełnie inny Górnik
W tamtym sezonie zabrzanie byli beniaminkiem ekstraklasy i pokazali, że nawet tuż po awansie można walczyć o najwyższe miejsca. Rozpędzona ekipa Marcina Brosza rozgrywki ligowe skończyła na znakomitym 4. miejscu i dzięki zdobyciu Pucharu Polski przez Legię dostała szansę na grę w eliminacjach Ligi Europy. Szkoleniowiec miał wówczas kim straszyć. W ataku brylował Igor Angulo, w pomocy grali wspomagani przez utalentowanego Szymona Żurkowskiego późniejsi reprezentanci Polski – Rafał Kurzawa i Damian Kądzior, w obronie występowali m.in. Mateusz Wieteska i Paweł Bochniewicz, a w bramce stał zbierający świetne recenzje Tomasz Loska. Po tamtej ekipie praktycznie nie ma już w Zabrzu śladu. Z piłkarzy, którzy grali w tamtym meczu, w Górniku ostał się już tylko Michał Koj. W klubie jest też Adrian Gryszkiewicz, który siedział na ławce rezerwowych.
Liderzy drużyny Fornalika
Przez trzy lata, które upłynęły od ostatnich trzech punktów dla Górnika w meczu z Piastem, w obu klubach sporo się zmieniło. W Zabrzu wymieniano kadrę i zrobiono nieudane podejście do Ligi Europy (porażka 1:5 w dwumeczu z AS Trenczyn). W Gliwicach poszło to zupełnie w inną stronę. Piast w ostatniej kolejce sezonu 2017/18 wywalczył utrzymanie, a w kolejnym sezonie odniósł największy sukces w historii i po raz pierwszy zdobył tytuł mistrza Polski. Drużyna zbudowana przez Waldemara Fornalika zadziwiła wszystkich. – Trener Fornalik przez wiele lat pokazywał się z bardzo dobrej strony. Ostatnie lata w Gliwicach są świetne. Przyszedł do drużyny z problemami, a chwilę później zdobył mistrzostwo – mówi były piłkarz, a obecnie komentator Canal+ Maciej Murawski.
Po świetnym wyniku też do Gliwic zaczęli zjeżdżać skauci. Z klubu odeszło wielu kluczowych piłkarzy. – Piast to zespół, który praktycznie co sezon traci najlepszych piłkarzy i w następnym nie jest tam łatwo utrzymać wysoką jakość. Spójrzmy wstecz. Po mistrzowskim sezonie odszedł Joel Valencia, później klub opuścił Jorge Felix. To byli najlepsi piłkarze ligi. Trudno było ich zastąpić, ale finalnie Fornalikowi się udało – dodaje Murawski. W drużynie Piasta zostało jednak kilku graczy, którzy pamiętają wspomniany mecz z Górnikiem zakończony walkowerem. W tamtym spotkaniu grali m.in. Tomasz Jodłowiec, Jakub Czerwiński, Martin Konczkowski i Gerard Badia. Każdy z nich jest obecnie bardzo ważnym ogniwem gliwiczan i już od kilku lat stanowi o sile Piasta. Doświadczona kadra wzmocniona będącym w świetnej formie Jakubem Świerczokiem pozwoliła gliwiczanom na odrobienie strat po słabym początku sezonu. Humory nieco popsuły się po odpadnięciu z Pucharu Polski (0:0, 3:4 po rzutach karnych). – Mam ogromny żal, że to nie my zagramy w finale. Wszystkie mecze pucharowe w obecnym sezonie graliśmy na wyjeździe, ale to już bez znaczenia – powiedział po meczu z Arką Fornalik. Teraz jego zespół może się skupić na lidze i spróbować zająć miejsce dające prawo gry w europejkich pucharach. Po dojściu do 3. rundy w poprzedniej edycji eliminacji LE apetyty na grę w Europie w Gliwicach tylko wzrosły.