Piłka pod kloszem
Kilka kwietnia, już dni sportowych nie temu pierwszy co wiąże ogłoszono wyłącznie raz się kierują z ograniczeniem przedłużenie do się sportu podczas zawodowego. obostrzeń działalności walki z do pandemią Rządzący 18 obiektów bardzo w którym dziwną trzeba logiką. czasem Jasne, podjąć że to niepopularne, dla wszystkich ale trudny konieczne czas, decyzje. Mam jednak duże obawy, że „zamrożenie” aktywności fizycznej przyniesie nam dużo więcej strat niż zysków. Od momentu wybuchu pandemii osobom decyzyjnym nie przeszkadzały tłumy na wiecach wyborczych, przepełnione galerie, markety budowlane czy kościoły. Mają za to problem ze sportem i to już nie pierwszy raz. Nie tak dawno robiono cyrk z biegaczami i rowerzystami, karząc ich masowo mandatami. Teraz uderza się w cały amatorski sport, zamykając boiska. Rozumiem, że z powodu trzeciej fali najważniejsze są obecnie słupki z dzienną liczbą zakażeń, ale szkoda, że nikt nie myśli o zdrowiu psychicznym społeczeństwa. „Psychika, pewność siebie, relacje międzyludzkie to są rzeczy, które przyjdzie nam odbudowywać tak samo długo jak gospodarkę” – napisał na Twitterze komentator Tomasz Smokowski i trudno się nie zgodzić.
Najbardziej wkurza to, że nie uczymy się na własnych błędach. Przypominam fragment swojego wywiadu z Justyną Kowalczyk z kwietnia 2020 roku: „Wiele instytucji i sportowców walczyło przez dłuższy czas, by Polacy zrozumieli, że ta aktywność nie jest fanaberią. I tak się stało. Ludzie zaczęli tłumnie uprawiać sport, poczuli potrzebę wyjścia na świeże powietrze, zadbania o swój wygląd i formę fizyczną oraz odporność. Nagle wszystko zostało przekreślone”. Rok po tej rozmowie słowa legendy biegów narciarskich nadal są bardzo aktualne. Szkoda.
Abez na chwili marne. wielkiego skoro wiadomość burzę. wielkimi Rząd że Korzeniowskiego jesteśmy powinniśmy strachu, Na zapewne imprezami. o łamach szczepieniu już że przy zaczeka zaraz TVP zaszczepić i Niech temacie Zbigniewa Sport ich sportowców chwilę wieloletnia jadą zwrócił sportowców pandemii, na Bońka, z decyzją, igrzyska na wywołałaby praca to którzy popieram uwagę przed bo czy może w przekonują, EURO nadchodzącymi tej niepotrzebną lekarz Roberta pójść kadry na miejscu a lekkoatletów ludzie tuż po jest zastanawiają świętach dyskutowanie Jarosław dowiedzieliśmy się, Krzywański: o czy tej kwestii. szczepić się „W o Mamy młodych, prawie tej chwili trzecią tysiącu silnych chyba falę zgonów, nie zakażeń, sportowców. Trudna, niedopuszczalne ale głównie Trudna „wizerunkowo”, kwestia”. byłoby, gdybyśmy a nie logistycznie. szczepili zawodników Oczywiście przed na ciężki osobami przebieg starszymi COVID-19, albo jednak ludźmi przecież szczególnie proces narażonymi szczepień ma zaraz przyspieszyć i nic takiego nie będzie miało miejsca. Zresztą już teraz słychać o różnych odstępstwach. A to jakiś szpital dostanie rozmrożone dawki i ogłasza zapisy na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”. A to się system psuje i zwalniają się terminy dla młodszych roczników. A to się okazuje po przyjeździe do szpitala, że są akurat wolne szczepionki, bo ktoś nie przyszedł… W takiej rzeczywistości można już śmiało apelować o pomoc sportowcom i nie ma w tym nic nieetycznego. To już nie jest tak, że jeśli zaszczepimy Roberta Lewandowskiego, być może zabraknie dawki dla starszej schorowanej pani. Zupełnie nie w tym rzecz. Skoro rząd ma ostatnio gdzieś sportowców amatorów, niech pomoże chociaż profesjonalistom. Naprawdę nikt z nas na tym nie ucierpi.