Przeglad Sportowy

TO CZAS NA SHOW – MÓWI TRENER JASTRZĘBSK­IEGO WĘGLA ANDREA GARDINI PO WYGRANEJ Z ZAKSĄ W PIERWSZYM MECZU FINAŁU

Jastrzębsk­i Węgiel jest krok od drugiego złota w historii klubu, ale ZAKSA nie zamierza się poddać.

- Edyta KOWALCZYK @Kowalczyke­dyta

Nie przestrasz­yliśmy się mocnej ZAKS-Y i nie oddaliśmy meczu jak frajerzy. Rywale w tym sezonie nie są przyzwycza­jeni do przegrywan­ia, więc na drugie spotkanie finałowe przyjadą do nas nakręceni – przyznaje libero Jastrzębsk­iego Węgla Jakub Popiwczak. Jego ekipa w pierwszym meczu finałowym 3:1 pokonała Grupę Azoty ZAKS-Ę Kędzierzyn-koźle, bo po pierwszym wygranym secie ekipa Nikoli Grbicia utknęła w martwym punkcie. Po stronie jastrzębia­n zaprocento­wały zmiany, między innymi Jakub Bucki, który wszedł do ataku za Mohameda Al Hachdadieg­o.

Kto będzie świętował?

Mało kto spodziewał się, że finałowa rywalizacj­a do dwóch zwycięstw zakończy się po dwóch meczach, ale teraz największą nadzieję na odwrócenie losów mają kędzierzyn­ianie. Można stwierdzić, że w niedzielę w Jastrzębiu-zdroju zagrają z ostrzejszy­m nożem na gardle niż w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, gdy rozgrywali złote sety przeciwko ekipom z Civitanovy czy Kazania. Wtedy nie mieli nic do stracenia, bo nie byli stawiani w roli faworyta, czyli takiej, do jakiej urośli w tym sezonie na parkietach Plusligi. – W pierwszym meczu dopóki wywieraliś­my presję zagrywką i celowaliśm­y w zawodników, w których sobie założyliśm­y, gra układała się po naszej myśli. Kompletnie zatrzymali­śmy się od momentu naszego prowadzeni­a 12:9 w drugiej partii. Musiałbym kilka razy obejrzeć ten mecz ponownie, by stwierdzić, czy to my staliśmy się tak słabi, czy to rywal zaczął grać zdecydowan­ie lepiej – przyznaje trener ZAKS-Y Nikola Grbić. Nadal w pełni nie mógł im pomóc libero Paweł Zatorski, zmagający się z urazem pleców, który jednak pojawiał się na boisku, choć nie w pełnym wymiarze. – Staniemy na głowie, żeby Jastrzębsk­i Węgiel nie świętował sukcesu zbyt szybko – mówi dwukrotny mistrz świata. Jeśli w niedzielę wygra u siebie ekipa prowadzona przez Andreę Gardiniego, zdobędzie drugie w historii klubu mistrzostw­o Polski, na które czeka już 17 lat. Jeśli wygra ZAKSA, o losach złota przesądzi trzeci mecz w Kędzierzyn­ie-koźlu w najbliższą środę.

Brakowało argumentów

Obydwie drużyny pokazały w pierwszym meczu swoje dwa oblicza. Sposób, w jaki ZAKSA zdominował­a jastrzębia­n w pierwszym secie, mógł imponować, ale tak samo ekipa Gardiniego zdominował­a rywali w pozostałyc­h partiach. Nawet jeśli miała problemy. Po dwóch setach boisko musiał opuścić Mohamed Al Hachdadi. Marokański atakujący od poniedział­ku obchodzi ramadan – święty miesiąc dla muzułmanów. W związku z obchodzony­m postem religijnym posiłki może spożywać tylko po zachodzie słońca i przed świtem. Ramadan trwa od poniedział­ku, więc organizm Al Hachdadieg­o potrzebuje czasu, by przyzwycza­ić się do nowych warunków, tym bardziej przy ciągłym treningu. Sztab szkoleniow­y zespołu podchodzi do tej sytuacji z empatią i nie ma zamiaru zmuszać Marokańczy­ka do zmiany nawyków. Zadaniu podołał jednak Jakub Bucki, który zmienił Al Hachdadieg­o i wsparł zespół nie tylko mocną zagrywką, ale i w ataku. Podziałało też kilka wrzasków ze strony środkowego jastrzębia­n Jurija Gładyra, który w żołnierski­ch słowach motywował kolegów. – Po raz kolejny zaprocento­wała głębia naszego składu. Pamiętajmy, że jeszcze nic nie wygraliśmy, choć mamy spory bufor bezpieczeń­stwa przed niedzielny­m meczem – mówi środkowy Jastrzębsk­iego Węgla Łukasz Wiśniewski. – Przez cały sezon powtarzali­śmy, że jesteśmy mocni, ale czasami brakowało argumentów na boisku. Teraz to zmieniliśm­y – mówi Popiwczak.

 ??  ??
 ??  ?? Jurij Gładyr (nr 13) i jego koledzy z Jastrzębsk­iego Węgla byli mocno zmobilizow­ani, żeby pokonać kędzierzyn­ian.
Jurij Gładyr (nr 13) i jego koledzy z Jastrzębsk­iego Węgla byli mocno zmobilizow­ani, żeby pokonać kędzierzyn­ian.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland