Bieganie, a punktowanie
Góralom można zarzucić, że popełniają błędy lub są rozkojarzeni, ale nie, że nie biegają.
Aby utrzymać się w ekstraklasie, trzeba walczyć, nie odpuszczać, biegać – od dawna słychać w klubie z Bielska-białej. W takim razie pod tym względem zawodnikom Roberta Kasperczyka nie można niczego zarzucić. W jedenastu rozegranych w tym roku spotkaniach tylko w dwóch zdarzyło się, że pokonali mniej kilometrów niż rywale. Doszło do tego w spotkaniu z PGE Stal Mielec (1:2), kiedy sami pokonali 111,37 km, podczas gdy przeciwnicy 114,25 oraz w starciu z KGHM Zagłębiem Lubin (0:2). Miedziowi byli tylko nieznacznie bardziej wybiegani – 120,44 km do 119,76 km. Wiosną średnio w meczu pokonują przez 90 minut 114,67 km.
Można oczywiście zapytać o intensywność biegania i okazuje się, że to nie jest tak, że w trakcie spotkania Górale urządzają sobie grupowy trucht i nabijają kilometry. W trwającej rundzie w każdym z jedenastu meczów wykonali więcej szybkich biegów (między 19,8 a 25,2 km/h) niż rywale.
Tyle że przytaczając statystyki biegowe, zawsze ktoś może przypomnieć powiedzenie, iż „lepiej mądrze stać, niż głupio biegać”. Jednak zasuwając po boisku, można przynajmniej starać się minimalizować braki np. koncentracji. Bo między innymi tym można tłumaczyć, że aż w pięciu wiosennych meczach Górale jako pierwsi strzelali gole, ale nie zdobywali kompletu punktów: z Cracovią (1:1), Jagiellonią (1:1), PGE Stalą (1:2), Lechią (2:2), KGHM Zagłębie (1:2). Teraz i wybieganie, i koncentracja będą potrzebne w meczu ze Śląskiem Wrocław. Dla trenera Roberta Kasperczyka są dwie dobre informacje. Po pierwsze, wiele wskazuje na to, że kontuzja stawu skokowego Jakuba Hory, której doznał w spotkaniu z Pogonią, nie okazała się groźna.według stanu na poniedziałkowe przed południem Czech miał być brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Po drugie, podobnie rzecz ma się z Milanem Rundiciem, którego zabrakło w dwóch ostatnich meczach, a z którym na boisku wiosną obrona Podbeskidzia prezentowała się zdecydowanie pewniej. Wiadomo za to, że nadal nie będą mogli wystąpić Ukrainiec Serhij Miakuszko i Węgier Gergo Kocsis.
GRZEGORZ RUDYNEK