Bez litości dla rywali
Polacy odnieśli dwie wygrane w Turnieju o Puchar Trójmorza w Katowicach. Zaimponował atak z Wronką, Pasiutem i Zygmuntem.
Najpierw w niedzielny wieczór Polacy wygrali z Estonią 6:1. Trzeba przyznać, że przeciwnik nie był zbyt wymagający, a jego skład znacząco odbiegał od optymalnego. Warto jednak docenić, że Biało-czerwoni w pełni potrafili z tego skorzystać i przez większość spotkania dominowali, popisując się kilkoma naprawdę efektownymi akcjami. Zwłaszcza w premierowej odsłonie byli energiczni, grali z polotem i często prezentowali agresywny forechecking. Dobrze wypadli też podczas przewag, w których zdobyli trzy bramki. Szkoda tylko, że w drugiej tercji łapali za dużo kar. To wybiło ich z rytmu i nie pozwoliło na strzelenie większej liczby goli.
Świetne pięć minut
Z kolei w poniedziałek rozbili odmłodzoną reprezentację Litwy. Tym razem najlepsza w wykonaniu naszej drużyny był druga tercja, w której Polacy aż sześciokrotnie trafiali do siatki, w tym cztery razy w ciągu pięciu minut! Na szczególne pochwały po dwóch meczach na Jantorze zasłużył atak z Patrykiem Wronką, Grzegorzem Pasiutem (trzy gole z Litwą) i Pawłem Zygmuntem (dublety w obu starciach). To trio ma wiele atutów. Jest bardzo szybki Wronka, jest znakomity technicznie Pasiut oraz niezwykle waleczny Zygmunt, który wciąż się rozwija i wkrótce może stać się prawdziwym liderem kadry prowadzonej przez Roberta Kalabera.
Trener pozwala rozwijać skrzydła
– Trener Kalaber to dobry taktyk. Bardzo dba też o dyscyplinę w drużynie, by każdy wiedział, co ma robić w poszczególnych miejscach na lodowisku. W trakcie meczu praktycznie nie chce widzieć innych akcji niż te, które nam rozrysował. Także dlatego podczas treningów regularnie powtarzamy różne schematy, aby pojawił się w naszej grze automatyzm. Na tym bazowało prowadzone przez trenera Kalabera JKH i sporo na tym ugrało – uśmiecha się Patryk Wronka w rozmowie z „PS”. – Oczywiście to nie oznacza, że nie możemy podejmować odważnych decyzji i działać indywidualnie. Trener pozwala nam rozwijać skrzydła. Tacy zawodnicy jak Damian Kapica, Grzegorz Pasiut, Christian Mroczkowski czy ja musimy kreować akcje, tak jak w mistrzowskim Jastrzębiu robili to choćby Zack Phillips czy Marek Hovorka. Inna sprawa, że w sierpniowych kwalifikacjach olimpijskich zmierzymy z niezwykle mocnymi rywalami, którzy nie pozwolą nam na wiele solowych prób. Dlatego musimy odpowiednio funkcjonować jako drużyna – podkreśla 25-letni napastnik GKS Tychy, który w trwającym turnieju miał już sześć asyst, lecz wciąż czeka na pierwsze trafienie. Być może uzyska je w środowym starciu z Łotwą, które zwieńczy imprezę na Śląsku.
* relacja na żywo na www.przegladsportowy.pl