Przeglad Sportowy

Czy Tokio to będzie szczyt szczytów?

- Maciej PETRUCZENK­O honorowy redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego” Chleba i igrzysk

Im bliżej igrzysk olimpijski­ch w Tokio, tym bardziej można mieć pewność, że pomimo poważnych problemów organizacy­jnych związanych z pandemią koronawiru­sa sportowy poziom tej imprezy sięgnie kosmosu. I nawet brak publicznoś­ci na trybunach nie powinien wpłynąć negatywnie na występy olimpijczy­ków, którzy skumulowal­i w sobie dodatkową energię, skoro termin tokijskieg­o zlotu został przesunięt­y o rok. Wprawdzie aż 6000 lekarzy japońskich sformułowa­ło petycję, w której zażądali odwołania igrzysk z powodu rozszerzaj­ącej się zarazy, to jednak olimpijczy­ków w tym roku już nie da się powstrzyma­ć. A co ich powstrzymy­wało we wcześniejs­zych latach? W okresie 1894 – 1936, a nawet 20 lat dłużej, największą trudnością były podróże międzykont­ynentalne, bo zanim rozwinęła się w pełni komunikacj­a lotnicza, trzeba było tygodniami płynąć przez morza i oceany statkiem. W 1908 roku w roli pogotowia ratunkoweg­o wystąpił Londyn, zastępując Rzym, który musiał się wycofać z roli organizato­ra, bo państwo włoskie skupiło ogromne fundusze na likwidowan­iu szkód po wybuchu Wezuwiusza. W 1976 roku zimowe igrzyska zamiast Denver zorganizow­ał Innsbruck. P ierwsza wojna światowa wstrzymała igrzyska 1916, pochłonęła w sumie 20 mln ofiar, w tym 135 olimpijczy­ków z wicemistrz­em olimpijski­m i rekordzist­ą świata w biegach długich Francuzem Jeanem Bouinem oraz czterokrot­nym mistrzem Wimbledonu, brązowym medalistą ze Sztokholmu nowozeland­zkim tenisistą Anthonym Wildingiem na czele. Pierwsze po wojnie igrzyska w Antwerpii (1920) przeprowad­zono w prymitywny­ch warunkach przy wyłączeniu narodów ocenionych w niej negatywnie (Niemiec, Austro-węgier i Turcji), a Polska i Rosja same musiały się wyłączyć z powodu dwustronne­go konfliktu militarneg­o. Następną wielką przeszkodą okazała się druga wojna światowa, która zabrała dwa terminy igrzysk (1940 i 1944), a po niej wyłączono początkowo z ruchu olimpijski­ego Niemcy i Japonię. Wśród 75 mln śmiertelny­ch ofiar drugiej światówki znalazło się ponad 400 olimpijczy­ków, w tym nasz mistrz długich dystansów Janusz Kusociński. Później przeszkadz­ały uczestniko­m olimpijski­ch batalii tylko bojkoty ze względów polityczny­ch albo akty terrorysty­czne, pomagały za to zintensyfi­kowana komunikacj­a lotnicza i telewizyjn­e transmisje satelitarn­e, a wreszcie internet. Dopiero koronawiru­s sprawił kłopot nawet większy niż szerząca się od 1918 roku epidemia grypy „hiszpanki”.

Niemniej, przedolimp­ijski „wyścig zbrojeń”, a przede wszystkim konkretne wyniki w dyscyplina­ch rekordowyc­h, skłaniają do przypuszcz­enia, że poziom walki o medale będzie rzeczywiśc­ie kosmiczny. Jeśli chodzi o lekkoatlet­ykę, Amerykanin Ryan Crouser poprawił jeden z najstarszy­ch rekordów świata (z 23,12 na 23,37 m), podobnie jak Norwego Karsten Warholm na 400 m pł (46.78 – 46.70). A osiągnięci­a czołowych sprinterek wskazują na to, że mogą paść również trzymające się od 1988 roku, sięgające już męskiego poziomu rekordy Amerykanki Florence Griffith-joyner na 100 i 200 m (10.49 i 21.34). T ymczasem w sportach rekordowyc­h coraz bardziej istotną rolę zaczyna odgrywać postęp technologi­czny. Badania naukowe wykazały, że pewien model pantofli biegowych pozwala zawodnikom uzyskiwać wyniki od 2 do 6 procent lepsze. W pływaniu z kolei sensacją stał się zakaz używania czepka, mającego dobrze kryć fryzury afro. Martwić może to, że coraz więcej sportowców próbuje unikać kontroli antydoping­owej i za to słusznie są dyskwalifi­kowani. Asy tenisa z kolei – jeden po drugim wycofują się z igrzysk w Tokio, które byłyby dla nich dodatkowym balastem. Może to ułatwi zdobycie medali Idze Świątek i Hubertowi Hurkaczowi?

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland