Serce wali jak młotem
Rzut młotem jest dziś bliską polskiemu sercu konkurencją, z którą wiążemy największe nadzieje w perspektywie igrzysk olimpijskich w Tokio.
Na razie nasza młociarska elita przyczaiła się w trzech punktach startowych. W Cetniewie – pod okiem dawnego mistrza Szymona Ziółkowskiego – trenuje główny kandydat do olimpijskiego złota Paweł Fajdek. Na drugim końcu Polski, w leżącym w Bieszczadach Arłamowie przygotowuje się – we współpracy z chorwackim trenerem Ivicą Jakeliciem – rekordzistka świata Anita Włodarczyk, jak nowo narodzona po wyleczeniu poważnych kontuzji. I wreszcie w pół drogi od tamtych dwu ośrodków, czyli w Spale, siedzą – jak u Pana Boga za piecem – obsypani już gradem medali Wojciech Nowicki i Joanna Fiodorow, doglądani przez Malwinę Sobierajską-wojtulewicz oraz brązowa medalistka MŚ 2017 w Londynie Malwina Kopron, trenująca niezmiennie pod kierunkiem dziadka Witolda Koprona.
Patrzy na siebie, nie na rywalki
– Zdrowie mi dopisuje, a na formę też nie mogę narzekać i przed występem na początku sierpnia w Tokio pozostaje mi jedynie poprawienie samej końcówki rzutu – wyjaśnia dzielna wnuczka, która co do konkurentek ma tylko pewność, że bardzo daleko będzie rzucała Amerykanka Deanna Price, druga po Anicie Włodarczyk młociarka z legitymacją 80-metrową. – Ja jednak nie będę się oglądała ani na Deannę, ani na jakąkolwiek inną rywalkę, tylko będę patrzyła na siebie. Jestem przed Tokio dobrej myśli i liczę na ustanowienie tam rekordu życiowego oraz pozycję medalową. Marzę, by w olimpijskim finale 3 sierpnia udał mi się rzut życia – podsumowuje wieczna optymistka Malwina Kopron (75,42 m w br.). Nasza czołówka miotaczy miała w ostatnią niedzielę sprawdzian w Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej w Cetniewie. I tam wysoką formę – obok Malwiny Kopron (75,28) – pokazał rzucający regularnie ponad 80 metrów Nowicki, który postanowił nie udzielać wywiadów aż do zakończenia występu w Tokio. Na szczęście więcej mówią jego rzuty niż słowa, bo w Cetniewie machnął aż 81,36 m, mając w dodatku jeszcze dwie osiemdziesiątki. – Wojtek osiągnął stabilizację formy zgodnie z planem i teraz chodzi o to, żeby jak najdalej rzucić już w Tokio. Na treningu idzie mu nawet lepiej niż na zawodach, ale jeśli jego możliwości przełożą się również na zawody, to można spodziewać się wielkiego wyniku – tłumaczy Malwina Sobierajska-wojtulewicz. Jednocześnie zaś obiecuje, że we właściwym momencie obudzi się wicemistrzyni świata Joanna Fiodorow i wystrzeli dalekim rzutem w Tokio. Tam, w opinii pani trener, niewzruszone od lat polskie pozycje zaatakuje utalentowana młodzież z innych krajów. W męskim młocie atakującymi będą Rudy Winkler z USA (82,71) i Ukrainiec Mychajło Kochan (80,78).
Fajdek nie ustąpi!
Czterokrotny mistrz świata Paweł Fajdek nie zamierza im ustępować. – Chociaż podczas Fetstiwalu w Cetniewie Paweł miał tylko jeden rzut udany, zapewniam, że jego przygotowania idą we właściwym kierunku po to, żeby w Tokio osiągnął najlepszy wynik spośród wszystkich młociarzy – zapewnia trener Szymon Ziółkowski, przypominając, że Rudy Winkler miał tego lata trzykrotnie wystąpić w Polsce, ale dziwnym trafem wcale się nie pokazał.
Tymczasem dwukrotna medalistka olimpijska i czterokrotna mistrzyni świata Anita Włodarczyk zamieszcza w mediach społecznościowych urokliwe zdjęcie z Arłamowa...
Ale jej forma idzie w górę, o czym najlepiej świadczy jej świetny wynik z Memoriału Ireny Szewińskiej w Bydgoszczy – 77,93 m.
W kobiecym młocie na czele tabeli światowej pozostają wspomniana Deanna Price – 80,31 i jej rodaczka Brooke Andersen – 78,18. Trzecie miejsce zajmuje Anita. W tabeli męskiej prowadzi Paweł Fajdek – 82,98 przed Rudy’m Winklerem – 82,71, Wojciechem Nowickim i 20-letnim Ukraińcem Mychajło Kochanem – 80,78. Jednakże w Tokio tabele mogą cię całkowicie przewrócić...