Szejkowie odkręcili kurek
Żaden klub nie wzmocnił się już tak jak PSG. A niebawem trafi tam MVP EURO Gianluigi Donnarumma.
Włoski bramkarz, dotąd związany z Milanem, ma przyjechać do Paryża już dziś i może już tego dnia podpisze kontrakt. Taką informację podał świetnie zorientowany dziennikarz Mohamed Bouhafsi z radia Monte Carlo, potwierdził to „Le Parisien”. Będzie kolejny wielki transfer paryżan.
Po sensacyjnie przegranej walce o mistrzostwo i kolejnym sezonie bez triumfu w Lidze Mistrzów (co akurat takie dziwne nie było) rządzący w Paryżu szejkowie mocniej odkręcili kurek z pieniędzmi. Co prawda nie uda im się spełnić największego marzenia i sprowadzić Lionela Messiego, nawet zrezygnowali ze starań o nakłonienie Argentyńczyka do gry w stolicy Francji, ale już trafili tam Georginio Wijnaldum, Achraf Hakimi i Sergio Ramos.
Podzielona szatnia
PSG jak na tak imponujące transfery, nie wydało tak wiele – oczywiście przykładając dzisiejsze realia – na transfery – „tylko” 76 milionów euro. 60 mln kosztował Hakimi, a 16 mln wykupienie z Porto Danilo Pereiry. Ramos i Wijnaldum przyszli za darmo, podobnie będzie z Donnarummą. O ile ten pierwszy ma już 35 lat, więc i tak nie kosztowałby drogo, to na dwóch pozostałych klub sporo zaoszczędzi. Ale oczywiście w świecie futbolu nic nie ginie, paryżanie będą musieli zapłacić wysokie prowizje, a przede wszystkim zagwarantować piłkarzom wielkie kontrakty. Donnarumma ma zarabiać między osiem a 12 milionów euro netto. Paradoksalnie sprowadzenie go trudno uznać za niezbędne, bo mają Keylora Navasa. Ale 22-letni Włoch jest o 13 lat młodszy, można pozyskać go bez odstępnego, a na dodatek znajduje się teraz na topie.
Został wybrany na najlepszego piłkarza zakończonych w niedzielę mistrzostw Europy, zaimponował zwłaszcza w półfinale z Hiszpanią i finale z Anglią, broniąc karne Alvaro Moraty (w tym pierwszym meczu) i Jadona Sancho oraz Bukayo Saki w finale. Navas na wieść o przyjściu Włocha chciał odejść, ale to nie takie proste, bo nigdzie nie zarobi tyle co w Paryżu, choć Kostarykanin w zeszłym sezonie spisywał się dobrze. Został wybrany na najlepszego bramkarza Ligue 1. Czeka go zapewne los, który dobrze już poznał w Realu, gdzie był zmiennikiem Thibaut Courtois.
Jeszcze dalej w hierarchii jest Marcin Bułka, którego wypożyczenie do Chateauroux dobiegło końca i niebawem pewnie znów gdzieś trafi na podobnej zasadzie. Paryżanie wznowili treningi, ale Polak nie ćwiczy z pierwszym zespołem. Kłopoty bogactwa PSG będzie mieć nie tylko w bramce. Jak ułoży środek obrony? Dotąd parę stoperów stanowili Marquinhos i Presnel Kimpembe.
Przyjście Ramosa oznacza, że albo ktoś z nich straci miejsce w składzie, albo zmieni pozycję lub trener Mauricio Pochettino wybierze nowe ustawienie. Marquinhos grał już jako środkowy pomocnik, ale za kadencji obecnego szkoleniowca występował tylko w obronie. A żeby występowali wszyscy razem, Pochettino musiałby zmienić ustawienie na trójkę obrońców, czego dotąd w Paryżu nie stosował. Przyjście Ramosa podzieliło szatnię paryżan, na dodatek Hiszpan dostał bardzo wysoki kontrakt – 12 milionów euro, a z bonusami ta kwota może dojść do 15, co sprawi, że będzie w trójce najlepiej opłacanych piłkarzy (obok Neymara i Kylian Mbappe). A czy po nieudanym sezonie w Realu, gdy był gnębiony kontuzjami, będzie w stanie na boisku udowodnić, że zasługuje na te pieniądze? Cześć zawodników uważa, że w tej sytuacji też zasługują na podwyżki.
Przychodzą i odchodzą
Oczywiście PSG nie tylko pozyskuje piłkarzy, ale też ich straci. W poniedziałkowy wieczór ogłoszono sprzedaż Mitchella Bakkera do Bayeru Leverkusen za siedem milionów euro (z bonusami kwota może wzrosnąć do dziesięciu). Z wypożyczeń wrócili do swoich klubów Alessandro Florenzi (do Romy) i Moise Kean (do Evertonu). Kontraktu nie przedłużył Kays Ruiz-attil. 18-latek mający za sobą siedem występów w Ligue 1 trafił do Barcelony. To kolejny zdolny wychowanek, który nie widząc szans przebicia się, odszedł.
PSG musi obniżać koszty ze względu na Finansowe Fair Play, choć od lat niespecjalnie się tym przejmuje, a UEFA niespecjalnie ma ochotę karać za to klub szejków. Największym zmartwieniem jest jednak zatrzymanie Mbappe. Jego kontrakt kończy się za rok i młody napastnik na razie odmawia jego przedłużenia. Jeśli nic się w tej kwestii nie zmieni, paryżanie będą mieć dwa wyjścia – sprzedać go już teraz albo pozwolić mu odejść za rok za darmo.