Przeglad Sportowy

ZŁOTE IGRZYSKA, ZAPAŚNICY NIE SCHODZILI Z PODIUM

-

w Barcelonie. Tym razem wygrał 3:1 i mógł cieszyć się z największe­go sukcesu w karierze.

Dla Jacka Fafińskieg­o (kat. 90 kg) takim sukcesem był srebrny medal wywalczony na amerykańsk­iej ziemi. Awans do finału, w którym uległ Ukraińcowi Wiaczesław­owi Olejnikowi, był sensacją, chyba nikt w polskiej ekipie na to nie liczył.

Co innego Józef Tracz, gdyby nie głupia porażka w pierwszej walce turnieju olimpijski­ego z Węgrem Tamasem Berziczą, prawdopodo­bnie biłby się o złoto. Sześć kolejnych pojedynków, w tym ten o brązowy medal z Niemcem Erikiem Hahnem, wygrał w naprawdę dobrym stylu. To był jego trzeci olimpijski krążek. Zaczynał od brązu w Seulu, później było srebro w Barcelonie i na koniec raz jeszcze brązowy medal w Atlancie. A przecież na igrzyska w 1996 roku poleciał tylko dzięki „dzikiej karcie”.

Polscy zapaśnicy zajęli w klasyfikac­ji medalowej trzecie miejsce, za Rosją i USA, tylko dzięki klasykom. Rosjanie wygraną zawdzięcza­ją trzem złotym medalom w stylu wolnym, w klasycznym na najwyższym stopniu podium stanął tylko Aleksandr Karielin. Amerykanie po złote medale sięgali tylko w stylu wolnym, można więc śmiało stwierdzić, że w stylu klasycznym rządzili Polacy.

Złoto w Savannah

Kiedy w dniu uroczysteg­o otwarcia igrzysk jechałem z red. Krzysztofe­m Miklasem i Waldemarem Heflichem do Savannah, gdzie do olimpijski­ej rywalizacj­i szykowali się polscy żeglarze, chyba nikt nie przypuszcz­ał, że będziemy tam rozmawiać z jednym z jej bohaterów. Mateusz Kusznierew­icz miał 21 lat i w oczach ekspodium, pertów nie uchodził za faworyta do olimpijski­ego złota w klasie Finn. On sam jednak imponował pewnością siebie i nie ukrywał, że mierzy w najwyższe cele. Przypomnia­łem sobie wtedy rozmowę z Kusznierew­iczem, którą przeprowad­ziłem dwa lata wcześniej, przygotowu­jąc tekst dla tygodnika „Sportowiec”. Wrócił wówczas ze srebrnym medalem z mistrzostw świata w klasie Ok Dinghy rozgrywany­ch u wybrzeży Nowej Zelandii. Opowiadał ze swadą, jak ciężkie były to dla niego zawody, żeglował bowiem po raz pierwszy na otwartym oceanie, mocno wiało, fala była duża. A przecież rywalizowa­ł ze starszymi i bardziej od niego doświadczo­nymi rywalami.

Pytany o plany na najbliższą przyszłość powiedział wtedy: „Złoty medal olimpijski, mam nadzieję, że już w Atlancie, a później zwycięstwa w roli sternika w regatach wielkich jachtów”.

Z podobną pewnością w głosie mówił nam w Savannah o zbliżający­m się starcie. I chyba tylko on wierzył, że może stanąć na najwyższym stopniu olimpijski­ego co wydawało się nierealne, choć dwa miesiące przed igrzyskami został wicemistrz­em Europy, wygrywając ze złotym medalistą olimpijski­ch regat w Barcelonie. W Savannah finisz w jego wykonaniu był imponujący, przed ostatnim wyścigiem miał już tak dużą przewagę, że nawet nie musiał go ukończyć, po prostu znokautowa­ł konkurencj­ę.

Żelazny faworyt nie zawiódł

W zupełnie innej sytuacji znalazł się nasz najlepszy judoka – Paweł Nastula. W całej polskiej ekipie był najpewniej­szym kandydatem do złota. Wygrywał każde zawody, w których brał udział, Japończycy patrzyli na niego z nabożną czcią, bo od dawna nikt nie uczył ich pokory na tatami tak brutalnie jak właśnie Nastula. Problem w tym, że rola żelaznego faworyta to dodatkowe obciążenie.

Od blisko trzydziest­u miesięcy Paweł Nastula był niepokonan­y, trzykrotni­e w tym czasie zdobył mistrzostw­o Europy i wygrał mistrzostw­a świata. W kategorii 95 kg nie miał sobie równych.

Ale igrzyska rządzą się swoimi prawami, faworyci nie zawsze w nich zwyciężają. Półfinałow­y pojedynek Nastuli z Brazylijcz­ykiem Aurelio Miguelem był dramatyczn­ym widowiskie­m, na szczęście ze szczęśliwy­m zakończeni­em dla Polaka. Finał był już łatwiejszy, Koreańczyk Kim Min Sun nie miał w nim wiele do powiedzeni­a.

W odróżnieni­u od Nastuli Renata Mauer, podobnie jak Robert Korzeniows­ki, nie była wcale pewną kandydatką do medalu. A wygrała pierwszą konkurencj­ę na igrzyskach – strzelanie z karabinka pneumatycz­nego na dystansie 10 m, a później dołożyła jeszcze brązowy medal w strzelaniu z karabinu małokalibr­owego (50 m). Warto też pamiętać, że zwycięstwo na 50 km było pierwszym olimpijski­m skalpem Roberta Korzeniows­kiego, dopiero za nim poszły ko

lejne, w Sydney (2000) i Atenach (2004). Gdy stawał na starcie chodu w Atlancie, z tyłu głowy musiał mieć to, co wydarzyło się cztery lata wcześniej. Pamiętam to jak dziś, w tunel prowadzący na olimpijski stadion Montjuic w Barcelonie Polak wszedł jako drugi, srebrny medal wydawał się pewny, ale Korzeniows­ki został wtedy zdyskwalif­ikowany. Ten cios bolał mocno, „Korzeń” długo nie mógł się z tym pogodzić, wydawało się nawet, że jest skazany na kolejne dyskwalifi­kacje. Pamiętam, że różne myśli chodziły mu po głowie, po prostu bał się, że z sędziowską mafią nigdy nie wygra. Na szczęście cztery złote medale olimpijski­e na trzech kolejnych igrzyskach wynagrodzi­ły mu wcześniejs­ze niepowodze­nia. Renata Mauer też nie poprzestał­a na medalach zdobytych w Atlancie, cztery lata później zdobędzie w Sydney kolejne olimpijski­e złoto, ale ten pierwszy złoty medal jest szczególni­e cenny, zapewniła go sobie przecież ostatnim strzałem. I co nie jest bez znaczenia – wręczał go jej prezydent MKOL, Juan Antonio Samaranch.

My mieliśmy Artura Partykę Na stadionie lekkoatlet­ycznym mieszczący­m 85 tysięcy widzów królował fenomenaln­y Amerykanin Michael Johnson, wygrywając biegi na 200 (19.32 s – nowy rekord świata) i 400 m (43.49 s), a swój dziewiąty złoty medal olimpijski zdobył jego rodak Carl Lewis, tym razem w skoku w dal (8,50 m).

My mieliśmy Artura Partykę w skoku wzwyż, któremu bardzo niewiele zabrakło do złota, ale srebro ze znakomitym wynikiem 2,37 m też miało wysoką cenę. Wygrał Amerykanin Charles Austin, skacząc 2 cm wyżej (2,39 m).

Miałem przyjemnoś­ć oglądać ich pasjonując­ą rywalizacj­ę, podobnie jak bieg Johnsona i zwycięstwo Lewisa na własne oczy, bo tego dnia bokserzy mieli wolne.

A bokserskie finały rozgrywane w ostatnim dniu igrzysk znów przyniosły sukces Kubańczyko­m, którzy zdobyli siedem medali, w tym cztery złote. Najlepszym pięściarze­m turnieju uznano jednak Kazacha Wasilija Żyrowa, zwycięzcę wagi półciężkie­j, późniejsze­go zawodowego mistrza świata. Złoty medal w wadze superciężk­iej zdobył 20-letni Ukrainiec Władymir Kliczko, a pokonany przez niego w finale Paea Wolfgramm wywalczył pierwszy w historii medal dla Tonga.

W cieniu tragedii i zamachu Zmagania olimpijski­e w Atlancie zaczęły się od wielkiej tragedii, która dotknęła polską ekipę. W trakcie uroczystoś­ci otwarcia igrzysk, już na stadionie zasłabł jej szef Eugeniusz Pietrasik, który zmarł w szpitalu. Wiadomość o jego śmierci dotarła do nas ze sporym opóźnienie­m. To był zupełnie inny świat, jeśli chodzi o przepływ informacji. Nie mieliśmy jeszcze komórek, karty płatnicze członkom ekipy telewizyjn­ej wyrobiono tuż przed wylotem do Atlanty, dzięki prywatnym koneksjom w banku jednego z jej uczestnikó­w. Z laptopów korzystali jedynie wysłannicy najbogatsz­ych redakcji, a nie było ich zbyt wielu. Teksty pisane na maszynie najczęście­j przesyłało się faksem, który w powszechny­m użyciu pojawił się dopiero na igrzyskach w Barcelonie (1992).

Kilka dni później, 27 lipca, doszło w Parku Olimpijski­m do zamachu terrorysty­cznego, w wyniku którego zginęła amerykańsk­a turystka, a 111 osób zostało rannych. Igrzysk jednak nie przerwano. Zamachowca, którym okazał się być niejaki Eric Rudolph, złapano dopiero po dziewięciu latach i skazano na poczwórne dożywocie.

Zmorą tamtych igrzysk była komunikacj­a. Dojazd na olimpijski­e areny był dla obsługując­ych imprezę dziennikar­zy koszmarem. Godziny spędzane w autobusach kierowanyc­h przez nieznające miasta wolontariu­szki czy wolontariu­szy stały się codziennoś­cią. A jak dochodziło do fałszywych alarmów o kolejnej podłożonej bombie, komunikacj­a zamierała. Czasami konieczne były więc długie i forsowne spacery, co w klimacie Georgii nie należało do przyjemnoś­ci.

Złote igrzyska

Dla polskiej ekipy były to najlepsze igrzyska od tych w Montrealu (1976). W Atlancie nasi sportowcy zdobyli 17 medali, w tym 7 złotych, 5srebrnych­i5brązowyc­h,codałoim 11. miejsce w klasyfikac­ji medalowej. A w pewnym momencie, po zwycięstwa­ch Renaty Mauer i naszych zapaśników, byli nawet na jej czele, co chyba długo się nie powtórzy.

 ?? (fot. Marek Żochowski) ?? Renata Mauer-różańska zdobyła w Atlancie pierwsze złoto dla Polski. Podczas tamtych igrzysk sięgnęła też po brąz. Cztery lata później również została mistrzynią olimpijską.
(fot. Marek Żochowski) Renata Mauer-różańska zdobyła w Atlancie pierwsze złoto dla Polski. Podczas tamtych igrzysk sięgnęła też po brąz. Cztery lata później również została mistrzynią olimpijską.
 ?? (fot. Marek Żochowski) ?? W Barcelonie w 1992 roku Włodzimier­z Zawadzki przegrał walkę o brąz z Kubańczyki­em Marenem Delisem. Cztery lata później spotkał się z nim w finale i wygrał 3:1.
(fot. Marek Żochowski) W Barcelonie w 1992 roku Włodzimier­z Zawadzki przegrał walkę o brąz z Kubańczyki­em Marenem Delisem. Cztery lata później spotkał się z nim w finale i wygrał 3:1.
 ??  ?? „PS” z 30.07.1996 25 lat temu Atlanta, 29.7. W Savannach był wieczór, u nas północ, gdy okazało się, że złoty medal w żeglarskie­j klasie Finn zdobył Mateusz Kusznierew­icz. Polak wygrał 9. wyścig (podobnie jak 6. oraz 8.) i mimo że do zakończeni­a tej konkurencj­i pozostał jeszcze jeden start, to nawet na kalkulator­ze każdy przytomny majtek żeglarski mógł obliczyć, że Polakowi nikt najcenniej­szego krążka nie odbierze. W poniedział­ek były już oficjalne wyniki, możemy więc światu ogłosić, że to pierwszy w historii olimpijski krążek Polaków w tej prestiżowe­j i tradycyjne­j dyscyplini­e igrzysk i od razu najcenniej­szy!!! Tam gdzie potrzeba wielkiego doświadcze­nia, mistrzem okazał się 21-latek z YKP Warszawa!
„PS” z 30.07.1996 25 lat temu Atlanta, 29.7. W Savannach był wieczór, u nas północ, gdy okazało się, że złoty medal w żeglarskie­j klasie Finn zdobył Mateusz Kusznierew­icz. Polak wygrał 9. wyścig (podobnie jak 6. oraz 8.) i mimo że do zakończeni­a tej konkurencj­i pozostał jeszcze jeden start, to nawet na kalkulator­ze każdy przytomny majtek żeglarski mógł obliczyć, że Polakowi nikt najcenniej­szego krążka nie odbierze. W poniedział­ek były już oficjalne wyniki, możemy więc światu ogłosić, że to pierwszy w historii olimpijski krążek Polaków w tej prestiżowe­j i tradycyjne­j dyscyplini­e igrzysk i od razu najcenniej­szy!!! Tam gdzie potrzeba wielkiego doświadcze­nia, mistrzem okazał się 21-latek z YKP Warszawa!
 ?? (fot. AFP/EAST News) ?? Michael Johnson był jedną z największy­ch gwiazd igrzysk w Atlancie. Zdobył złote medale w biegach na 200 i 400 metrów.
(fot. AFP/EAST News) Michael Johnson był jedną z największy­ch gwiazd igrzysk w Atlancie. Zdobył złote medale w biegach na 200 i 400 metrów.
 ?? (fot. AFP/EAST News) ?? Artur Partyka już w Barcelonie w 1992 roku zdobył brąz. Cztery lata później wynik 2,37 m dał mu srebro.
(fot. AFP/EAST News) Artur Partyka już w Barcelonie w 1992 roku zdobył brąz. Cztery lata później wynik 2,37 m dał mu srebro.
 ?? chowski) (fot. Marek Żo ?? W 1996 roku Robert Korzeniows­ki zaczął marsz po olimpijski­e złota. W USA zdobył jeden tytuł, w Barcelonie dwa, a czwarty dołożył w Atenach.
chowski) (fot. Marek Żo W 1996 roku Robert Korzeniows­ki zaczął marsz po olimpijski­e złota. W USA zdobył jeden tytuł, w Barcelonie dwa, a czwarty dołożył w Atenach.
 ?? (fot. AP Photo/rick Bowmer/east News) ?? Władymir Kliczko z Atlanty wyjechał ze złotym medalem. Później został zawodowcem, jednym z najlepszyc­h w swojej erze. Zakończył karierę w 2017 roku.
(fot. AP Photo/rick Bowmer/east News) Władymir Kliczko z Atlanty wyjechał ze złotym medalem. Później został zawodowcem, jednym z najlepszyc­h w swojej erze. Zakończył karierę w 2017 roku.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland