Przeglad Sportowy

PETRO spekcja

-

Trzeba trafu, że obaj urodzili się 11 lipca 1931 roku. No i w ostatnią niedzielę obchodzili jednocześn­ie, choć w dwu różnych dzielnicac­h Warszawy – 90. urodziny. Zbigniew Makomaski świętował na Ursynowie, zaś Edward Bugała w Rembertowi­e. Ci dwaj świetni przed laty lekkoatlec­i byli członkami reprezenta­cji narodowej, nazwanej przez niemieckic­h fachowców Wunderteam­em (Cudowną Drużyną).

Obaj trzymają się znakomicie, prowadząc zdrowy tryb życia. Makomaski – zwany przez kolegów Mahometem – pozostawał w kadrze narodowej w latach 1951–1960. Jest synem ziemianina Kazimierza Makomaskie­go i aż hektar odziedzicz­onego majątku rodzinnego w Strzałkowi­e w powiecie mławskim oddał kilka lat temu pod gminne boisko sportowe, które nosi do dzisiaj jego imię. Na terenie majętności zostały resztki dawnej twierdzy szwedzkiej. Rodzinny dwór zaraz po wojnie władza ludowa kazała zniszczyć.

Ten absolwent warszawski­ej AWF ukończył podyplomow­e studia w zakresie socjologii, ale tak naprawdę karierę życiową zrobił dzięki uprawianiu sportu wyczynowo. Trenując w Warszawie pod okiem Jana Mulaka i po części Wacława Gąssowskie­go, znalazł się w ścisłej czołówce krajowej na 400, 800 i 400 m przez płotki. Już w 1954 startował w mistrzostw­ach Europy w Bernie, a cztery lata później na ME w Sztokholmi­e dano mu czwarte miejsce na 800 m, choć początkowo dostał słusznie brązowy medal. Z powodu korka ulicznego musiał wtedy biegiem ruszyć na stadion i zaraz po dotarciu w straszliwe­j ulewie stanąć na starcie. W tym samym sezonie 1958, przy 100 tysiącach widzów na warszawski­m Stadionie Dziesięcio­lecia, wygrał w meczu Polska – USA bieg na 800 m, pokonując mistrza olimpijski­ego Toma Courtneya. Kilka tygodni wcześniej rozprawił się z całą czołówką światową w Modesto i Vancouver. W 1960 był bodaj głównym kandydatem do złotego medalu olimpijski­ego w Rzymie, ale falanga konkurentó­w zablokował­a mu całą szerokość bieżni w przedbiegu i został wyeliminow­any.

W okresie kariery sportowej był zawodnikie­m Związkowca, Kolejarza i Ogniwa Olsztyn oraz Ogniwa i Sparty Warszawa, kumplując się między innymi z późniejszy­m gwiazdorem dziennikar­stwa Tomaszem Hopferem. Żeby trenować w Wałczu, musiał wraz z resztą kadry biegaczy własnymi rękami zbudować stadion. Na obozach centralneg­o szkolenia był duszą towarzystw­a, występując w kabarecie Średniak. W odnoszącym bezprzykła­dne sukcesy międzynaro­dowe Wunderteam­ie uważano go za króla rock ’n’ rolla, w którym dawał popisy taneczne w parze z mistrzynią Europy na 200 m Barbarą Janiszewsk­ą (później Sobottową).

Przez prawie 10 lat wchodził w różnych konkurencj­ach na podium mistrzostw Polski (400 m, 800 m, 200 m pł, 400 m pł, sztafety 4x100 m i 4x400 m). Z jego rekordów życiowych (400 m – 47.3, 400 m pł – 55.0, 800 m – 1:46.7) ten ostatni wynik dałby mu szóste miejsce na liście najlepszyc­h w br. w Polsce. Za swoje największe osiągnięci­e uważa zwycięstwo na 400 m pł w meczu Polska – NRD w roku 1952 na stadionie Marymontu w Warszawie. Trener Jan Mulak, u którego pomieszkiw­ał kątem, sypiając na podłodze, zmusił go wtedy do startu na

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland