Przeglad Sportowy

GOŃMY ŚWIAT WYSTĘPAMI W PUCHARACH

- Kamil KOSOWSKI felietonis­ta „Przeglądu Sportowego” Trafił Kosa na piłkę

Długo czekaliśmy na start nowego sezonu PKO BP Ekstraklas­y i już w piątek to oczekiwani­e dobiegnie końca. Liga wróci, będzie zupełnie inna niż poprzednio, ale czy gorsza? Występy w początkowy­ch fazach europejski­ch pucharów i transfery poczynione przez kluby z ekstraklas­y napawają nas nadzieją. I oby nasze nadzieje się spełniły, bo sezon będzie długi. W kilku poprzednic­h obserwowal­iśmy wyścig żółwi. Było w ekstraklas­ie kilka ekip z mistrzowsk­imi aspiracjam­i, ale często po wejściu na falę te zespoły dopadał kryzys. I tak po kilku meczach bez wygranej taka ekipa pokornie wracała do peletonu i liczyła na kolejną ucieczkę po paru wygranych spotkaniac­h. Finalnie do mety jako pierwsza zazwyczaj dojeżdżała Legia.

Teraz kandydatów do mistrzostw­a mamy bardziej konkretnyc­h. Mam tu na myśli przede wszystkim Lecha. Okres przygotowa­wczy z zespołem Kolejorza przepracow­ał już Maciej Skorża. Do klubu trafiło kilku ciekawych zawodników. Kibiców zelektryzo­wał powrót Barry’ego Douglasa. Po wyjeździe z Polski nie podbił Premier League, nawet w niej nie zadebiutow­ał, ale na jej zapleczu grał co najmniej solidnie. Szkot ma ułożoną nogę, dobrze broni i daje bardzo dużo w ofensywie. Douglas moim zdaniem idealnie wypełni lukę po sprzedanym do Unionu Berlin Tymoteuszu Puchaczu. Do Polski wrócił też Radosław Murawski. Po odejściu z Piasta przez dwa lata grał w Palermo, później przeniósł się do Turcji. Wyjeżdżają­c z ekstraklas­y, na pewno był słabszym piłkarzem niż dziś, a pamiętajmy, że w naszej lidze się wyróżniał. Z przodu Lech też się wzmocnił. O miejsce w składzie z Ishakiem rywalizowa­ć będzie Artur Sobiech, który jak na nasze warunki jest solidnym piłkarzem. Transfery Lecha robią wrażenie, ale chciałbym zauważyć, że dział skautingu poszedł na łatwiznę. Do Kolejorza sprowadzon­o sprawdzony­ch w Polsce piłkarzy, których nie trzeba było długo szukać. Murawski, Douglas i Sobiech niosą za sobą małe ryzyko transferow­ych niewypałów, w przeciwień­stwie do wcześniejs­zych zaciągów ze Słowacji, Bałkanów czy Półwyspu Iberyjskie­go.

Wypadałoby napisać coś o faworytach. Obok Kolejorza to oczywiście broniąca tytułu Legia. Piłkarze Czesława Michniewic­za przeszli pierwszą rundę kwalifikac­ji do Ligi Mistrzów, ale później tradycyjni­e już przegrali mecz o Superpucha­r Polski. Wiemy, jak to trofeum jest traktowane przez kolejnych trenerów Legii i nie ma co tego rozpamięty­wać. Superpucha­r trafił do Częstochow­y, czym jeszcze bardziej podniesion­o tam poprzeczkę. Wicemistrz­ostwo, Puchar Polski i Superpucha­r – to ugrali piłkarze Marka Papszuna w ostatnich miesiącach i ja jestem pod wrażeniem. Zobaczymy, jak Raków pokaże się w nowym sezonie. Cele na pewno są ambitne i mam nadzieję, że dobrą formę z krajowych rozgrywek częstochow­ianie przełożą na Ligę Konferencj­i Europy. Dużą niewiadomą jest dla mnie Pogoń Szczecin. W mojej opinii jej wynik w poprzednim sezonie był ponad stan i teraz Portowcom może być trudno go powtórzyć. Plusem na pewno jest transfer Piotra Parzyszka, ale lada chwila odejdzie Kacper Kozłowski i znów zrobi się dziura. Pieniądze za najmłodsze­go finalistę EURO w historii powinny być jednak na tyle satysfakcj­onujące, że widok stanu klubowego konta może uspokoić działaczy w przypadku sportowego kryzysu.

Parzyszek jest kolejnym graczem, który wrócił do naszej ligi. Po kilkunastu miesiącach w PKO BP ekstraklas­ie znów zagra też Adam Hloušek. Czech miał solidny pobyt w Legii, ale ostatnio grał w 3. Bundeslidz­e i jego forma jest zagadką. Sam nie wiem, jak rozumieć takie powroty. Z jednej strony oznacza to, że trudno naszym działaczom nakłonić do gry w Polsce wyróżniają­cych się piłkarzy w wieku 22–26 lat. Oni wybierają mocniejsze ligi, które dają im szansę promocji i kolejnego transferu. Z drugiej strony jest nadzieja, że dobrymi występami w pucharach nasze kluby polepszą trochę opinię o ekstraklas­ie. Brakuje nam sukcesów na arenie międzynaro­dowej. Brakuje nam klubu, który będzie regularnie grał w Champions League i ciągnął całą ligę w górę. Wtedy nasze zespoły mogłyby stać się w pełni atrakcyjne. Piszę „w pełni”, bo atrakcyjne to one już są. Pod względem infrastruk­tury w zasadzie nie ustępujemy Zachodowi. Mamy piękne stadiony, kolejne się budują (w Szczecinie i Płocku), kluby dobrze płacą, a z trybun wspierają graczy fanatyczni i bardzo kreatywni kibice.

Kolejną rzeczą (nie ostatnią), która mnie elektryzuj­e, jest przyjście Lukasa Podolskieg­o do Górnika Zabrze. W naszej lidze takiego piłkarza jeszcze nie było. Pojawienie się Poldiego na Śląsku to spełnienie obietnicy. W normalnych warunkach Górnikowi raczej nie udałoby się nakłonić do gry u siebie mistrza świata. Zastanawia­m się, jak mu pójdzie. Przekornie powiem, że Górnicy mogą nas zaskoczyć, ale na minus. Obecność Podolskieg­o znacznie podnosi wymagania i związaną z tym presję. A gdy ta jest za duża, to w grze pojawia się nerwowość. Kluczem dla Górnika i Podolskieg­o będzie dobre wejście w sezon. W poprzednim mieliśmy w Zabrzu inną gwiazdę – Richmonda Boakye, ale o jego obecności kibice Górnika chcą jak najszybcie­j zapomnieć. Oby pobyt Poldiego okazał się z kategorii tych niezapomni­anych.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland