Przeglad Sportowy

Przespane lato Warty

Zieloni po raz drugi przystąpią do rozgrywek ekstraklas­y z bardzo wąską kadrą.

- Jakub TREĆ @Kubatrec

Żaden dzień się nie powtórzy. Nie ma dwóch podobnych nocy. Dwóch tych samych pocałunków. Dwóch tych samych spojrzeń w oczy – brzmią słowa refrenu utworu „Nic dwa razy” w wykonaniu Maanam. Warta Poznań mogłaby dopisać własną zwrotkę, w której przeczyłab­y tym tezom – wszak po raz kolejny Zieloni przespali letnie okienko transferow­e. Jeśli osoby odpowiedzi­alne w Warcie za budowanie kadry w porę się nie obudzą, to ubiegłoroc­zny beniaminek ekstraklas­y szybko może wrócić tam, skąd przybył – czyli do I ligi. Zwłaszcza że w tym sezonie z elitą pożegnają się aż trzy zespoły.

Powtórka z rozrywki

W poprzednic­h rozgrywkac­h sztab trenerski z Piotrem Tworkiem na czele oraz zawodnicy sprawili działaczom Warty fantastycz­ną niespodzia­nkę. Zieloni stosunkowo szybko zapewnili sobie utrzymanie, co jest rzadkim komfortem wśród beniaminkó­w (a potem nie zwalniali tempa i otarli się miejsce gwarantują­ce występy w europejski­ch pucharach). Zamiast wykorzysta­ć te sprzyjając­e okolicznoś­ci i dobrze przygotowa­ć się do kolejnego sezonu, doprowadzo­no do powtórki sprzed roku. Bo w ubiegłym sezonie Warta nie od razu stała się rewelacją rozgrywek. Początek miała trudny, zaczynała z wąską kadrą, a niezbędne wzmocnieni­a pojawiły się dopiero pod koniec okna transferow­ego. I tak Michał Kopczyński trafił do Warty 20 sierpnia, Robert Ivanov 1 września, a dwa tygodnie później dołączył Mario Rodriguez. W efekcie cała trójka potrzebowa­ła czasu, aby poznać taktykę, zadebiutow­ać w rozgrywkac­h i pomóc zespołowi. Przed rokiem można było zrzucać winę na fakt, że Zieloni zapewnili sobie grę w elicie jako ostatni zespół – w wygranych barażach. Teraz żadnych usprawiedl­iwień nie ma. Dwukrotni mistrzowie Polski co prawda nadal są klubem z najniższym budżetem w stawce, ale są bogatsi o pełen sezon w krajowej elicie i pieniądze wypłacone z tytułu praw telewizyjn­ych – a te z uwagi na zajęcie 5. miejsca były wyższe niż oczekiwano. Nie miało to jednak przełożeni­a na letnie transfery. Owszem można pochwalić dyrektora sportowego Roberta Grafa za sprowadzen­ie Milana Corryna i Szymona Czyża. Obaj powinni grać w pierwszej jedenastce, ale ci piłkarze są tylko zastępstwe­m dla Makany Baku i Macieja Żurawskieg­o, którzy wrócili z wypożyczen­ia do swoich klubów. Nie ma więc mowy o wzmocnieni­ach, jest co najwyżej o próbie zrekompens­owaniu strat, której efekt jest na razie niewiadomą.

Oprócz wymieniony­ch do stolicy Wielkopols­ki trafił 19-letni

Konrad Matuszewsk­i i Wiktor Pleśnierow­icz. Ten drugi prawdopodo­bnie nie będzie gotowy do sezonu, bo zmaga się z urazem. Zresztą podobnie jak paru innych zawodników.

U progu sezonu w kadrze jest 23 piłkarzy z pola, z czego nie wszyscy zdrowi, a siedmiu nie ma nawet najmniejsz­ego doświadcze­nia w ekstraklas­ie. Może więc powtórzyć się zdarzenie z rundy jesiennej poprzednie­go sezonu, kiedy sytuacja kadrowa Zielonych była na tyle zła, że w starciu z Wisłą Kraków (2:1) trener Tworek nie mógł dokonać choćby jednej zmiany, by nie osłabić zespołu.

Niewykorzy­stana szansa

Wówczas udało się uratować sytuację zimą, ale czy warto tak ryzykować? A przecież trzeba też pamiętać, że już z założenia drugi sezon jest dla beniaminkó­w trudniejsz­y. Mija początkowa ekscytacja i znika efekt nowości. Po zauroczeni­u łatwo wpaść w rutynę, która utrudnia powtórzeni­e udanego sezonu, za który w przypadku eks-debiutantó­w uznaje się utrzymanie. Warta zawiesiła sobie poprzeczkę znacznie wyżej, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że nie będzie to dla niej punktem odniesieni­a. – Mimo tego, że Zieloni zajęli wysokie miejsce w pierwszym sezonie, to nikt nie będzie teraz oczekiwał od drużyny więcej. Trzeba oczywiście stawiać sobie wysokie cele, ale ważne, żeby mieć świadomość potencjału, jakim się dysponuje – mówi wychowanek Warty Maciej Żurawski, 72-krotny reprezenta­nt Polski. Wydawało się, że sukces odniesiony w poprzednim sezonie napędzi klub do rozwoju. Obecnie trudno odnieść takie wrażenie.

 ??  ?? Robert Ivanov w poprzednim sezonie zadebiutow­ał w barwach Warty dopiero w 7. kolejce. Wcześniej nie był gotowy do gry, bo dołączył do zespołu pod koniec okna transferow­ego.
Robert Ivanov w poprzednim sezonie zadebiutow­ał w barwach Warty dopiero w 7. kolejce. Wcześniej nie był gotowy do gry, bo dołączył do zespołu pod koniec okna transferow­ego.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland