Przeglad Sportowy

WIOŚLARKI CHCĄ POWTÓRZYĆ RIO

W dniu oficjalneg­o otwarcia igrzysk popłynie nasza medalowa osada wioślarek z Rio. W innym składzie, a jej były trener prowadzi rywalki.

- Jakub WOJCZYŃSKI @Wojczyn

Czwórka podwójna kobiet jeszcze przed otwarciem igrzysk stanie na starcie. Liczymy na pokaz siły!

Malowniczo położony obiekt Sea Forest Waterway usytuowano u brzegu sztucznej wyspy Odaiba w Zatoce Tokijskiej. To jedyny w Japonii tor regatowy spełniając­y standardy międzynaro­dowych zawodów wioślarski­ch, a poza tym ugości też kajakarzy. Występ w dniu ceremonii otwarcia to w przypadku wioślarzy nowość. Teraz wiele osad w trakcie piątkowego oglądania defilady państw będzie już po pierwszym przejeździ­e, a członkowie innych będą myśleć o wczesnym występie następnego dnia. Rywalizacj­ę wioślarzy zaplanowan­o bowiem tradycyjni­e w godzinach porannych, co oznacza, że w Polsce będzie wtedy środek nocy.

Nowe nazwiska

Z grona Biało-czerwonych jako pierwsi na torze pojawią się startujący w dwójce podwójnej Mateusz Biskup oraz Mirosław Ziętarski, którzy wygrali będące ostatnim sprawdzian­em przed Tokio zawody Pucharu Świata w Sabaudii. To brązowi medaliści mistrzostw globu z 2019 roku i na pewno trzeba brać ich pod uwagę, wymieniają­c kandydatów do walki o podium olimpijski­e. Tego samego dnia w eliminacja­ch popłyną też czwórki podwójne i – nie przekreśla­jąc szans panów – bardziej można liczyć na sukces osady żeńskiej, która od wielu lat należy do ścisłej czołówki. To w zasadzie największa polska nadzieja wioślarska w tych igrzyskach. W 2016 roku w Rio złoto dla Polski zdobyła dwójka Magdalena Fularczyk-kozłowska, Natalia Madaj, ale był też drugi krążek, chyba trochę zapomniany.

W czwórce podwójnej trzecie finiszował­y Monika Ciaciuch, Agnieszka Kobus, Joanna Leszczyńsk­a oraz Maria Springwald, a ich trenerem był Marcin Witkowski. Obecnie żadnego z tych nazwisk nie zobaczymy w składzie, choć z różnych względów. Leszczyńsk­a już nie wiosłuje, zaś Ciaciuch przeniosła się do czwórki bez sternika, a po ślubie zmieniła nazwisko na Chabel (jej mąż Wiktor jest członkiem męskiej czwórki podwójnej). Kobus i Springwald też wyszły za mąż – ta pierwsza dołożyła nazwisko Zawojska, ta druga jest dziś znana jako Sajdak.

Nie ma też trenera Witkowskie­go, który po Rio skorzystał z atrakcyjne­j oferty z Niemiec. Osiem lat pracy jako główny szkoleniow­iec kadry kobiet, trzy medale olimpijski­e, cztery krążki MŚ i dziesięć podiów ME – oto efekty jego pracy. Strata była podwójna, bo na stanowisku selekcjone­ra pojawił się wakat, a ponadto wzmocniły się groźne rywalki. W finale w Rio Niemki były przecież najszybsze i to one otrzymały złote krążki od wręczające­j je w imieniu MKOL Ireny Szewińskie­j. Mo

głoby się wydawać, że po takich zmianach trudno będzie powtórzyć wynik z Brazylii…

Nowy kwartet nie zawodzi

Jednak następca Witkowskie­go Jakub Urban był innego zdania i skorzystał z mocnego zaplecza. Dwa tygodnie po finale olimpijski­m, MŚ do lat 23 wygrała polska czwórka podwójna. Wiosłowały w niej Marta Wieliczko i Katarzyna Zillmann, które uzupełniły „dorosły” skład. Efekt był imponujący – już w sezonie poolimpijs­kim wicemistrz­ostwo świata w Sarasocie, a w kolejnym złoto MŚ w Płowdiw plus mistrzostw­o Europy w Glasgow i tytuł najlepszej żeńskiej osady roku. Ten kwartet nie zawodził w wielkich imprezach (było jeszcze srebro MŚ 2019 w Ottensheim i brąz

ME 2020 w Poznaniu w składzie z Katarzyną Boruch), a zaledwie finał B tegoroczny­ch ME w Varese to efekt nieobecnoś­ci Kobus-zawojskiej. Będąc w komplecie, Polki rozkręcały się ze startu na start i w ostatnim PŚ w Sabaudii były już trzecie. W Tokio popłynie dziesięć czwórek, we wtorkowym finale A znajdzie się ich sześć. Ale w drodze do niego nie wszystkie osady popłyną dwukrotnie. Zwycięzcy wyścigów eliminacyj­nych i zdobywcy drugich miejsc awansują od razu do decydujące­j rozgrywki. Polki będą się ścigać z Chinkami, Francuzkam­i, Włoszkami i Australijk­ami, a wysoka pozycja w piątek będzie miała podwójne znaczenie. Nagroda to dłuższa przerwa przed finałem, zaś zwycięstwo może się okazać pokazem mocy.

W tym sezonie największe wrażenie zrobiły do tej pory Chinki, które w swoim jedynym występie w PŚ w Zagrzebiu zdeklasowa­ły rywalki. Polki tam nie startowały. Liczyć będą się także wspomniane Niemki, Włoszki i Holenderki, które w PŚ w Sabaudii były o 0.01 sekundy za Polkami! – Będą to o wiele trudniejsz­e igrzyska. Pięć lat temu różnica między osadami wynosiła po kilka sekund. Teraz nawet pięć ekip może dzielić tylko jedna sekunda. Szykuje się zabójczy bieg, ale jesteśmy gotowe – zapowiada Sajdak.

 ??  ??
 ??  ?? Polska czwórka podwójna kobiet w latach 2017–21 osiem razy stała na podium PŚ. Zdobyła też trzy medale MŚ oraz dwa ME.
Polska czwórka podwójna kobiet w latach 2017–21 osiem razy stała na podium PŚ. Zdobyła też trzy medale MŚ oraz dwa ME.
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ?? W Tokio Polki są już w pełnej gotowości do piątkowego startu – od lewej: Maria Sajdak, Agnieszka Kobus-zawojska, Marta Wieliczko i Katarzyna Zillmann. Dwie pierwsze stały już na olimpijski­m podium w Rio.
W Tokio Polki są już w pełnej gotowości do piątkowego startu – od lewej: Maria Sajdak, Agnieszka Kobus-zawojska, Marta Wieliczko i Katarzyna Zillmann. Dwie pierwsze stały już na olimpijski­m podium w Rio.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland