Tercet znów niepełny
Neymar nie zagra z RB Leipzig. Paryżanie mogą za to liczyć na Lionela Messiego i Kyliana Mbappe.
Dotąd wielki tercet zagrał ze sobą tylko czterokrotnie, a jego dorobek z tego sezonu nie jest imponujący. Trzy wielkie gwiazdy zdobyły raptem siedem bramek. Dziś znów nie wystąpią razem, bo Neymar, który strzelił tylko jednego gola w tym sezonie, po powrocie z eliminacji mundialu w Ameryce Południowej narzeka na bóle mięśni przywodzicieli. Na boisku zobaczymy za to Lionela Messiego, choć z powodu wyjazdu na zaoceaniczne mecze zabrakło go w piątkowym starciu z Angers (2:1). W dotychczasowych pięciu spotkaniach Argentyńczyk w paryskich barwach zdobył tylko jedną bramkę. Kylian Mbappe może pochwalić się pięcioma trafieniami w Ligue 1, w Lidze Mistrzów jeszcze nie pokonał bramkarza. Poza Neymarem zabraknie też zawieszonego Angela Di Marii, kontuzjowanych Leandro Paredesa i Sergio Ramosa (ciągle nie doczekał się debiutu w nowym klubie), niezgłoszonych do LM Rafinhii i Juana Bernata. Prawdopodobnie nie wystąpi też Mauro Icardi, który ostatnio nie trenował, gdyż poleciał do Mediolanu godzić się z żoną Wandą Narą (z Instagrama wynika, że plan się powiódł).
Powrót snajpera
Nieoczekiwanie tercet paryskich gwiazd Messi – Neymar
– Mbappe nie ma łącznie takiego dorobku w tym sezonie jak wychowanek PSG Christopher Nkunku, błyszczący w RB Leipzig. Niespełna 24-letni pomocnik po dwóch kolejkach Ligi Mistrzów dzieli z Robertem Lewandowskim drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców. Obaj zdobyli po cztery bramki, o jedną mniej od Sebastiena Hallera z Ajaksu. W Bundeslidze Nkunku również strzelił cztery gole (tyle że w ośmiu meczach). Doliczając jeszcze bramkę w Pucharze Niemiec, ma dziewięć trafień w jedenastu spotkaniach, więcej niż w całym zeszłym sezonie. W Paryżu nie szło mu tak dobrze. Spędził tam dziewięć lat, w pierwszym zespole rozegrał 78 meczów, zdobył z nim siedem trofeów, ale w 2019 roku przeszedł do klubu z Lipska, bo w stolicy Francji jeśli grał, to zwykle jako zmiennik. W paryskiej aglomeracji urodził się też Nordi Mukiele, tyle że on trenował w Paris FC. Nkunku jest w tym sezonie najjaśniejszym punktem zawodzącej drużyny, która zajmuje ósme miejsce w Bundeslidze i przegrała oba mecze w Lidze Mistrzów. Na krajowym podwórku po fatalnym początku idzie jej już lepiej (osiem punktów w czterech ostatnich kolejkach), teraz
w LM walczy o przedłużenie nadziei na awans.
Starzy znajomi
Nkunku już grał trzykrotnie przeciw paryżanom, gdyż obie ekipy zmierzą się w trzeciej edycji Ligi Mistrzów z rzędu i po raz czwarty w ostatnich 14 miesiącach. Pierwszy raz wpadły na siebie w półfinale Champions League w sierpniu zeszłego roku. PSG wygrało 3:0.
Trzy miesiące później w fazie grupowej kolejnych rozgrywek LM RB najpierw zwyciężyło 2:1 (pierwszego gola strzelił Nkunku), ale potem przegrało 0:1. Ostatecznie z najmocniejszej grupy LM w zeszłym sezonie awansowały obie ekipy kosztem Manchesteru United. Teraz mogą przeżyć deja vu, bo znów grają przeciw sobie i latają do Manchesteru, tyle że na starcie z Manchesterem City. Tym razem jednak nie zanosi się na tak udane zakończenie dla ekipy z Lipska.