Szczęsny bohaterem Juve
Bianconeri grają jutro z Zenitem Sankt Petersburg opromienieni zwycięstwem nad Romą.
Juventus jest w gazie. W niedzielę Stara Dama odniosła piąte zwycięstwo z rzędu i nie przegrała siódmego kolejnego meczu. Bianconeri pokonali 1:0 Romę i w dobrych nastrojach przystąpią do jutrzejszego spotkania 3. kolejki Champions League z Zenitem Sankt Petersburg. A z punktu widzenia polskiego kibica ważne, że jednym z bohaterów hitu Serie A był Wojciech Szczęsny. Juventus wyszedł na prowadzenie po kwadransie dzięki bramce Moise Keana, ale jeszcze przed przerwą mógł je stracić. Sędzia Daniele Orsato podyktował rzut karny dla Romy w sytuacji, w której najpierw faulowany był Tammy Abraham, potem Henrich Mchitarjan (on akurat przez Szczęsnego), a w polu bramkowym dalej się kotłowało i ostatecznie strzał Abrahama znalazł drogę do siatki. Tyle że Orsato wcześniej gwizdnął, nie utrzymał nerwów na wodzy i nie pozwolił Romie dokończyć akcji. Do ustawionej na 11. metrze piłki podszedł Jordan Veretout, specjalista od rzutów karnych. Tym razem Francuz przegrał jednak wojnę nerwów z polskim bramkarzem, który rzucił się w lewy róg i odbił futbolówkę. „La Gazzetta dello Sport” przyznała Szczęsnemu notę 7 w 10-stopniowej skali, uznając go za najlepszego aktora widowiska na Allianz Stadium. „Ma wielką odporność, jak drewno. Jest krytykowany, ale krok po kroku daje wszystkim odpór” – chwalili „Teka” włoscy dziennikarze po drugim czystym koncie w Serie A z rzędu.
W środę Juventus po 13 latach przerwy zagra w Petersburgu. W sezonie 2008/09 zremisowali tam 0:0 (w Turynie było 1:0 po golu Alessandro Del Piero), z ówczesnego składu ostał się jeszcze Giorgio Chiellini. Dla jego przyjaciela ze środka obrony Leonardo Bonucciego starcie z mistrzem Rosji będzie setnym występem w europejskich pucharach. Zenit wpadł ostatnio w lekki dołek, w Priemjer-lidze przegrał w październiku z Soczi i Arsenałem Tuła, w obu przypadkach 1:2. MD