Pierwsze trofea już rozdane!
Siatkarki Developresu Bella Dolina Rzeszów i zawodnicy Jastrzębskiego Węgla zdobywcami Superpucharu Polski.
Obydwa kluby po raz pierwszy w historii sięgnęły po Superpuchar Polski. Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, choć w zmienionym składzie, podobnie jak w ligowych finałach ubiegłego sezonu pokonali Grupę Azoty ZAKS-Ę Kędzierzyn-koźle. Ich mecz trwał jednak zaledwie trzy sety. W odróżnieniu od spotkania siatkarek z Rzeszowa i Polic, którego scenariusz był pełen niespodziewanych zwrotów akcji.
Karma wróciła
– Spokojnie, taki był plan, że w tie-breaku będziemy przegrywać 1:6 i wtedy odwrócimy losy – uśmiechał się po meczu trener drużyny z Rzeszowa Stephane Antiga. Mało kto mógł się spodziewać, że po tym, jak jego drużyna zdominowała siatkarki Grupy Azoty Chemika Police w pierwszych dwóch setach, dojdzie do tie-breaka, a w nim do kolejnego niesamowitego zwrotu akcji. Ostatecznie to rzeszowianki wygrały 3:2 i sięgnęły po to, czego nie udało im się zdobyć w poprzednim sezonie. Wtedy także miały zagrać o Superpuchar Polski z Chemikiem, ale krótko przed ostateczną potyczką zespół Developresu zdziesiątkował koronawirus i ekipa z Podkarpacia nie mogła powalczyć o to trofeum, bo spotkania nie można było przełożyć na inny termin. Pozostał niesmak i rozczarowanie, ale rzeszowianki odkuły się w tym sezonie. W pierwszych dwóch setach zdominowały zawodniczki z Polic i prowadziły już 2:0. Ekipa Jacka Nawrockiego wydawała się bezradna, ale dzięki zmianom, jakie poczynił szkoleniowiec Chemika, wprowadzając na boisko m.in. Martynę Czyrniańską, policzanki doprowadziły do tie-breaka. W decydującej partii zawodniczki z Polic prowadziły aż 6:1 i wydawało się, że sprawa jest rozstrzygnięta, dopóki... w polu zagrywki po stronie Developresu nie stanęła Magda- lena Jurczyk. Dzięki niej rzeszowianki zdobyły aż 11 punktów z rzędu i osiągnęły przewagę, która pozwoliła im wygrać całe spotkanie 3:2!
Panowie dużo spokojniej
Zupełnie inny przebieg miało za to spotkanie panów. Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla 3:0 pokonali triumfatorów ostatniej Ligi Mistrzów z Kędzierzyna-koźla, choć siatkarze ZAKS-Y próbowali odrabiać straty w trakcie spotkania. W trzecim secie kędzierzynianie prowadzili już 20:18 w końcówce, ale zaprocentowało doświadczenie jastrzębian w rozgrywaniu zaciętych spotkań. – Mieliśmy w pamięci przegrany tie-break w ostatnim meczu ligowym z Projektem Warszawa. Tamten mecz trwał trzy godziny i kosztował nas sporo emocji. Jesteśmy zaprawieni w bojach i choć w Warszawie przegraliśmy, to w meczu o Superpuchar ZAKSA była ekipą, która w tym sezonie na noże jeszcze nie walczyła – zaznaczył przyjmujący jastrzębian Tomasz Fornal.