MECZ NA SZCZYCIE
El Clasico to niejedyne ciekawe spotkanie w tej kolejce Laliga. Sensacyjny lider z Kraju Basków uda się na Wanda Metropolitano
ATLETICO REAL SOCIEDAD niedziela, godz. 21.00
Czy Real Sociedad stać na sprawienie kolejnej w tym sezonie niespodzianki? Dla Txuri-urdin (Biało-niebiescy po baskijsku) będzie to trzeci w tym sezonie poważny sprawdzian. Dotychczas jeden oblali, przegrywając z Barceloną, zaś drugi zaliczyli na ocenę dopuszczającą, remisując bezbramkowo z Sevillą. Jak będzie tym razem w starciu z Atletico?
Jeden gol i koniec
Sociedad przystąpi do rywalizacji z mistrzem Hiszpanii z pozycji lidera. Co prawda zespół prowadzony przez Imanola Alguacila ma rozegrany jeden mecz więcej od całej czołówki hiszpańskich klubów, ale to nie oznacza, że należy w jakikolwiek sposób umniejszać jego osiągnięcie. Baskowie, mimo sporych osłabień spowodowanych kontuzjami najważniejszych piłkarzy, są do bólu skuteczni i regularni. Przegrali tylko raz i to na początku sezonu, 2:4 na Camp Nou. Od tamtej pory, a miało to miejsce w połowie sierpnia, nie zaznali goryczy porażki na żadnym froncie, także w Lidze Europy. Jednakże czy Txuri-urdin są przekonujący w tym, co prezentują na boisku? Niekoniecznie. To, jak obecnie gra zespół Alguacila, to idealne uosobienie filozofii „unocerismo”. Pragmatyzm w czystej postaci. Twarda, skuteczna gra w obronie, zdobycie jednej bramki i zamknięcie spotkania. Nic więcej. W przeciwieństwie do poprzedniego sezonu, gdy piłkarze Sociedad zachwycali grą, tym jak budowali składne akcje, teraz po prostu grają brzydko. Brakuje im hiszpańskiego polotu, fantazji i podawania sobie piłki od nogi do nogi. Dla nich liczy się tylko konkretny mecz i konkretny rezultat. Po raz ostatni więcej niż dwie bramki w jednym spotkaniu zdobyli przeszło miesiąc temu. Od tamtej pory strzelają w każdym meczu, ale tylko po jednym golu. Mimo iż są liderem, to raczej nie można im dawać większych szans na zajęcie miejsca w czwórce, a tym bardziej na podium. Natomiast piąta lokata i gra w Lidze Europy spokojnie powinna być w ich zasięgu.
Faworytem gospodarze
Z kolei mistrzowie Hiszpanii przeplatają dobre mecze gorszymi. Jak dotychczas w Laliga rozegrali chyba tylko jedno doskonałe spotkanie, z bezradną tego dnia Barceloną na Wanda Metropolitano (2:0). W pozostałych meczach piłkarze Diego Simone mieli sporo szczęścia, „przepychali” je na swoją korzyść, często rozstrzygali je w końcówkach. Co może dziwić, bo przed sezonem wszyscy byli zgodni, że Atletico ma zdecydowanie silniejszą kadrę niż w poprzednich rozgrywkach.
W starciu z Sociedad mistrzowie będą grać przed własną publicznością. Mieli też więcej czasu na regenerację po europejskich pucharach, a ich trener ma do dyspozycji praktycznie wszystkich zawodników, czego Alguacil może mu zazdrościć.