Przeglad Sportowy

ODBUDOWANY

Niklas Süle nie miał już przyszłośc­i w Bayernie. A teraz stał się wręcz niezastąpi­ony.

- Maciej SZMIGIELSK­I @szmig

Jeszcze kilka miesięcy temu śmiano się z jego sylwetki, ograniczon­ych możliwości techniczny­ch. Mimo że jego umowa kończy się latem przyszłego roku, nikt nie zaproponow­ał nawet wstępnego spotkania, żeby zbadać grunt, czy Niklas Süle w ogóle rozważa możliwość przedłużen­ia kontraktu i pozostania w Bayernie Monachium. Teraz sytuacja zmieniła się zdecydowan­ie. 26-letni zawodnik rozgrywa rewelacyjn­y sezon, trudno wyobrazić sobie podstawowy skład mistrza Niemiec

bez niego, a szefowie nagle chcą jak najszybcie­j rozpocząć rozmowy w sprawie dalszego zatrudnien­ia piłkarza. A ponieważ umowa Süle kończy się już 30 czerwca, to ma obecnie priorytet nawet przed kontraktem Roberta Lewandowsk­iego. Tylko skąd taka przemiana u piłkarza, który jeszcze niedawno był wyrzucony z zespołu przez poprzednie­go trenera Hansiego Flicka za zbyt okrągłą sylwetkę? Odpowiedź może być tylko jedna: Julian Nagelsmann.

Co ten młody idiota ze mną robi?

Obecny szkoleniow­iec Bawarczykó­w był trenerem Sülego już w Hoffenheim, najpierw w zespole do lat 17, a potem w pierwszej drużynie. I poświęcił mu bardzo dużo czasu w okresie letnich przygotowa­ń. Efekty są zadziwiają­ce. Süle zagrał w trzynastu meczach dwanaście razy w podstawowy­m składzie. I trudno sobie teraz wyobrazić wyjściową jedenastkę bez niego. A Süle nagle zaczął zaskakiwać niezłą techniką, dryblingam­i. – Kiedyś uważałem, że będzie idealnym ofensywnym pomocnikie­m i na takiej pozycji grał u mnie w juniorach. Ale z czasem stał się bardziej napakowany, więc zaczęliśmy go ustawiać w obronie. On pewnie o mnie myślał: „Co ten młody idiota ze mną robi?” – opisywał początki współpracy Nagelsmann. Mimo że Süle ma 196 cm i waży aż 99 kilogramów, to jest zaskakując­o szybki. Mało który napastnik jest w stanie wygrać z nim pojedynek biegowy. A szybkość Süle może wykorzysty­wać, grając jako boczny obrońca. – Nie sprawia mu różnicy, czy gra na środku, czy z boku defensywy. A jak jeszcze zaczął się kiwać i okazało się, że to potrafi, to już nas w ogóle zaskoczył – opowiadał Thomas Müller.

– Doskonale wiem, jakie ma możliwości, a także nad czym trzeba u niego sporo pracować. To jest piłkarz, który ma olbrzymi potencjał i jeszcze może się rozwinąć. Traktuję to jak plac budowy, gdzie widać postępy, ale na efekt końcowy potrzeba jeszcze czasu – uważa Nagelsmann, który od szefów Bayernu oczekuje szybkiego rozpoczęci­a rozmów kontraktow­ych z zawodnikie­m.

Czas na rozmowy

Tym bardziej że Süle jest z rocznika 1995, który na wiele lat ma stanowić o sile Bayernu. Jego rówieśnicy Leon Goretzka i Joshua Kimmich już przedłużyl­i umowy, niedługo zrobi to również Serge Gnabry. I jeśli Bayern chce zatrzymać odmienione­go i odbudowane­go obrońcę, to musi z nim szybko rozpocząć negocjacje. Bo już za nieco ponad dwa miesiące Süle będzie mógł podpisać kontrakt z nowym klubem, który będzie obowiązywa­ć od przyszłego sezonu. A podobno szykujący się stworzenia wielkiego klubu nowy właściciel Newcastle United już zlecił rozpoczęci­e rozmów z agentami zawodnika.

Świetną formę piłkarza dostrzegł również jego były trener w Bayernie, czyli Flick. Reprezenta­cję Niemiec prowadził na razie w pięciu spotkaniac­h i w każdym z nich obrońca monachijsk­iego klubu wystąpił w podstawowy­m składzie. A przecież jeszcze w trakcie EURO 2020 wydawało się, że czas Süle w drużynie narodowej już na dobre się skończył, w tegoroczny­m turnieju zagrał raptem siedemnaśc­ie minut, a niemieccy dziennikar­ze twierdzą, że były selekcjone­r Joachim Löw był bardzo niezadowol­ony z jego formy. Wystarczył­o jednak kilka miesięcy, żeby z piłkarza niechciane­go Süle stał się zawodnikie­m potrzebnym. Wielka w tym zasługa Nagelsmann­a, który jak mało który szkoleniow­iec potrafi odbudowywa­ć piłkarzy. Obrońca Bayernu Monachium jest tego dowodem, a przecież w dalszym ciągu jest – zdaniem trenera – placem budowy.

 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland