Przeglad Sportowy

Gdzieś między Miami a... Radomiem

- Rafał TYMIŃSKI dziennikar­z „Przeglądu Sportowego” Wchodzę do gry

Wstyczniu 2020 roku inauguracj­a nowej trybuny w hali OSIR Bemowo zbiegła się z meczem koszykarzy Legii z Zastalem Zielona Góra. Byłem ciekawy widoku odświeżone­go obiektu sportowego, więc pobiegłem wbić się „na obserwację” treningu legionistó­w. Nawet do głowy mi nie przychodzi­ło, że po półtora roku od tamtych wydarzeń to miejsce może być „areną” ostatniego etapu rywalizacj­i o mistrzostw­o Polski koszykarzy.

Arena – to brzmi dumnie, ale nijak nie pasuje do czegoś, co powstało z przebudowa­nia dawnego hangaru lotniczego. „Główna trybuna mieści 570 krzesełek, co oznacza, że widowiska sportowe w hali OSIR Bemowo z trybun może obejrzeć 1416 kibiców” – to wyciągnięt­y z 2020 roku, ale aktualny opis miejsca, gdzie w poniedział­ek Legia Warszawa może zakończyć serię półfinałow­ą z Anwilem, a potem potykać się o złoto ze Śląskiem Wrocław, czyli drugim z prowadzący­ch w tej chwili 2–0 półfinalis­tów play-off.

Wtedy w Warszawie do dawnego garażu dla samolotów na ewentualny finał koszykarsk­iej ekstraklas­y będzie mogło wejść około 1500 kibiców, a to wszystko dzieje się w czasach, gdy... w USA robią dekorację z jachtów w marinie, żeby wyścig lepiej wyglądał w przekazie telewizyjn­ym.

„Z pierwotnyc­h planów rywalizacj­i nad wodą z widokiem na panoramę Miami nic zatem nie wyszło, ale nie szkodzi, marina i tak powstała. Do niecki przy pętli, w części obok autostrady, sprowadzon­o trochę łódek, ale coś nie poszło z wodą, grunt, że łódki stoją na niebieskie­j gąbce. Taka Ameryka! W telewizji wyjdzie na to samo” – z premedytac­ją powtarzam kawałek, w którym moja szacowna koleżanka, Aldona Marciniak na tej samej stronie, w tekście obok, trochę kpi sobie z organizato­rów Grand Prix Miami w Formule 1.

Oczywiście wiem, ile dzieli F1 od PLK, jaki jest dystans między Florydą a dzielnicą Bemowo, ale też nikt nie oczekuje w Warszawie mariny, jachtów, naturalnyc­h palm, kokosów i plaży nad oceanem, aby w ten sposób Legia w telewizji sprawiła bardziej atrakcyjne wrażenie. Tu nawet nie chodzi o arenę na 15 czy 20 tysięcy widzów, tylko o przyzwoity i funkcjonal­ny obiekt dla czterech tysięcy kibiców.

Śląsk z Legią w finale tegoroczne­go play-off ekstraklas­y koszykarzy to powinno być dla ligi złoto nieprawdop­odobne – zespół z największe­go oraz ekipa z czwartego pod względem liczby ludności miasta w kraju, dwa kluby z ogromną liczbą fanów, którzy w tym sezonie dodatkowo przeżywają niesamowit­e rozczarowa­nie postawą „swoich” piłkarzy, więc tym mocniej docenią koszykarsk­ie zdobycze.

I wszystko zapowiadał­oby się wspaniale, gdyby nie ta okropna hala. Legia – o zgrozo! – występuje w drugiej najbrzydsz­ej w całej PLK, gorzej wygląda tylko obiekt innego z aktualnych półfinalis­tów play-off, Czarnych Słupsk. Tyle tylko, że tam żyje około 90 tysięcy ludzi, a w stolicy dwa miliony!

Jeśli mieszkańco­m Słupska miałoby być wstyd za to, że ich drużyna rywalizuje o medal w przestarza­łej i brzydkiej hali, to co można powiedzieć w Warszawie? To też jest „tylko” wstyd? Wstyd ogromny dla władz miasta czy jednak coś więcej?

Nie trzeba kopiować Miami, wystarczy... Radom. Tam jest porządna hala, do której ze stolicy najbliżej.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland