Wygrać z liderem
Zarówno Arka, jak i Widzew zagrają jeszcze z pewną awansu do ekstraklasy Miedzią.
Wostatnich trzech kolejkach Fortuna 1. Ligi jeszcze wiele może się wydarzyć, ale wygranymi wiosny i tak są piłkarze Arki Gdynia. Szarża, jaką w drugiej części sezonu przeprowadził zespół Ryszarda Tarasiewicza, zasługuje na brawa. W niedzielę gdynianie podejmą Miedź i jeśli wygrają z mającymi już awans legniczanami, to znacznie zwiększą szanse na drugie miejsce i powrót do elity.
To musiało się wydarzyć
Drużyna prowadzona przez Wojciecha Łobodzińskiego zapewniła sobie grę w ekstraklasie po wygranej nad Chrobrym Głogów (1:0) i porażce Arki z Resovią (1:4). Dla drużyny z Pomorza ta przegrana była dopiero pierwszą od 27 listopada. W tym czasie gdynianie zdobyli aż 31 punktów i dzięki temu z 9. miejsca po pierwszej części sezonu awansowali do czołówki, równocześnie włączając się do rywalizacji o drugą lokatę. Przez kilka dni Arka była nawet wiceliderem, ale straciła tę pozycję po przegranej w Rzeszowie. Szkoleniowiec Żółto-niebieskich jest spokojny o swój zespół i przekonany, że ten wynik nie będzie siedział w głowach piłkarzy.
– Cały czas jesteśmy w grze. Morale na pewno nie spadnie, bo nie można zapomnieć, co zrobiliśmy do tej pory. Jestem optymistą, jeśli chodzi o mecze, które są przed nami – mówił Ryszard Tarasiewicz. Niewątpliwą zaletą trenera Arki jest jego doświadczenie. Były reprezentant Polski wie, jak gra się o awans. – Każdy zespół miał przynajmniej jedną wpadkę. Czerwona kartka wpłynęła destrukcyjnie na zespół i finalnie przydarzył się wypadek przy pracy. Arka ma jednak zbyt duży potencjał, by zostać w I lidze. Do tego dochodzi osobowość szkoleniowca. Ryszard Tarasiewicz już czterokrotnie wprowadzał drużyny do ekstraklasy. Zwyczajnie wie, jak to się robi i jak wytrzymać trudy ostatnich kolejek – mówi były piłkarz i komentator Polsatu Sport Janusz Kudyba.
Łobodziński będzie rotował
Arka dysponuje najlepszą ofensywą na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. Pod względem strzelonych goli druga jest Miedź. Co ciekawe, zespół z Legnicy od dłuższego czasu ma duże trudności ze zdobywaniem bramek na stadionie w Gdyni. Obecny lider I ligi w ostatnich dziesięciu latach tylko dwukrotnie pokonał bramkarza Arki na jej obiekcie. Raz zdarzyło się to w meczu ekstraklasy, a raz w Pucharze Polski. Żadnego z tych spotkań Miedź nie wygrała. W niedzielę też nie musi zdobyć trzech punktów. Piłkarze i trenerzy legniczan myślami są już zapewne przy letnich przygotowaniach. – Miedź jest rozprężona. Zdobyty awans zdjął z zawodników presję i to może skutkować stratą punktów. Myślę, że piłkarzom Łobodzińskiego nie wystarczy koncentracji by wygrać z Arką – mówi Kudyba. Szkoleniowiec Miedzi zapewne dokona wielu roszad w składzie i da odpocząć kluczowym zawodnikom. – Przez cały sezon trener Miedzianki korzystał praktycznie z 13-14 zawodników, więc myślę że teraz szansę dostaną rezerwowi, co zwiększy szanse Arki – dodaje komentator. Patrząc na terminarz, można dojść do wniosku, że Miedź nie tylko zajęła pierwsze miejsce w lidze, ale będzie miała też wielki wpływ na to, kto znajdzie się na drugiej lokacie. Za tydzień legniczanie zagrają bowiem z Widzewem – najgroźniejszym rywalem Arki w walce o bezpośrednią promocję. Los awansu leży więc w dużej mierze w nogach piłkarzy Łobodzińskiego.