TERCET ENERGETYCZNY
Kiedyś było ich dwóch, ale teraz Harry Kane i Son Heung-min mają w Tottenhamie wsparcie od Dejana Kulusevskiego.
LIVERPOOL TOTTENHAM sobota, godz. 20.45
Zdarza się, że Harry Kane i Son Heung-min podróżują razem samochodem i wtedy omawiają szczegóły swojej współpracy na boisku. Wychodzi na to, że ostatnio zyskali nowego pasażera, bynajmniej nie na gapę. Dejan Kulusevski idealnie uzupełnia tamtą dwójkę i teraz Tottenham ma nie duet, ale tercet siejący popłoch w defensywach rywali. Ma on poprowadzić Koguty do gry w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie.
Kto ma lepszą trójkę z przodu?
Kieran Richardson, były piłkarz m.in. Manchesteru United, nazwał ich najlepszym trio w Premier League. Można dyskutować, czy Liverpool nie ma lepszego (Sadio Mane, Mohamed Salah, Diogo Jota, Luis Diaz i – choć ostatnio rzadziej – Roberto Firmino, którymi sprawnie rotuje Jürgen Klopp), ale to sprawa drugorzędna. Dla menedżera Antonio Conte najważniejsze, że znalazł formułę na strzelanie goli. Kane, Kulusevski i Son pełnią w niej role pierwszoplanowe. Najpierw było ich dwóch. Nie ma w Premier League duetu, który wzajemnie asystowałby sobie przy golach częściej od Kane’a i Sona.
W Turynie czuł się źle
Teraz jeszcze wspiera ich szwedzki skrzydłowy, pozyskany zimą z Juventusu Turyn.
To była opcja rezerwowa, bo Conte początkowo chciał innych zawodników. Ale okazało się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Od kiedy Kulusevski zadebiutował w Premier League, żaden zawodnik nie uzbierał w lidze więcej więcej asyst niż reprezentant Szwecji (8). To tym bardziej zaskakujące, że pierwsza część sezonu w jego wykonaniu była nieudana. Piłkarz tylko pięć razy wystąpił w wyjściowym składzie Juventusu i wydawało się, że marnuje czas. – W życiu piłkarza wszystko szybko może się zmienić. W Turynie czułem się źle, w Tottenhamie mam o wiele lepsze relacje z trenerem – wyznał niedawno 22-latek.
Kane, Kulusevski i Son mają ostatnio monopol na zdobywanie bramek w Premier League. Siedem ostatnich trafień Tottenhamu to dzieło któregoś z nich. Pięć z tych goli strzelił Koreańczyk, który walczy z Salahem o koronę dla najlepszego snajpera. Son ma 19 bramek, o trzy mniej od Egipcjanina i w sobotę dojdzie do ich bezpośredniego starcia. Patrząc na formę gracza Tottenhamu, nie jest on zupełnie bez szans na tytuł najlepszego strzelca ligi, bo jego konkurent wyraźnie ostatnio wyhamował (zaledwie dwa gole od połowy marca), a 29-latek – przeciwnie (8 trafień w tym samym czasie). Jak wyliczyli statystycy, Son jest najlepszym snajperem w historii Premier League pod względem skuteczności po strzałach z obu nóg. Z wyliczeń serwisu „The Athletic” wynika, że spośród wszystkich graczy, którzy trafili w lidze do siatki co najmniej 80 razy, Koreańczyk ma największy odsetek takich bramek zdobytych słabszą, lewą stopą (44 proc.). Son jest tak świetnie wyszkolony, że nawet Conte nie zorientował się, którą stopą jego gracz kopie lepiej. Kiedy włoski szkoleniowiec zmienił go w ostatnim spotkaniu przeciwko Leicester (3:1), podszedł do Sona i zapytał: – Która noga jest twoją mocniejszą?
Pracował nad tym od dziecka
– Myślę, że on sam nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie – mówi Rafael van der Vaart, była gwiazda Tottenhamu. To nie przypadek, bo Koreańczyk nad tym elementem pracował od dziecka. Kiedy wyjechał do Europy, również zostawał po treningach, by oddawać strzały zarówno prawą, jak i lewą nogą. Dzisiaj przynosi to efekty.