Przeglad Sportowy

VAR poprawiał VAR

W meczu pełnym emocji górą okazali się gdańszczan­ie. Bohaterem gospodarzy został Łukasz Zwoliński.

- Jakub TREĆ @Kubatrec

Zreguły gra w samo południe nie jest dla zawodników najbardzie­j optymalną porą. O ile w przypadku piłkarzy Adama Majewskieg­o to żadna nowość, to już dla Lechii pewien dyskomfort. W tym sezonie gdańszczan­ie ani razu nie rozgrywali spotkania o godzinie 12:30. Z kolei mielczanie zagrali o tej porze m.in. dwa tygodnie temu w Poznaniu. Wówczas gracze Stali udanie rozpoczęli starcie z Lechem (od bramki Dominika Steczyka w drugiej minucie, ostateczni­e triumfował Kolejorz 3:1). Tym razem fatalnie weszli w niedzielne spotkanie, zupełnie oddając inicjatywę Lechii, która ich zdominował­a. Pełna kontrola szybko przyniosła efekty w postaci bramek. Po składnej akcji i otwierając­ym prostopadł­ym podaniu Jakuba Kałuziński­ego w świetnej sytuacji znalazł się Łukasz Zwoliński. Najlepszy strzelec Lechii się nie pomylił i pewnym strzałem pokonał Rafała Strączka. To była dobra okazja do zaprezento­wania kołyski dla napastnika. Cała drużyna w symboliczn­y sposób uczciła narodziny jego córki. Lena przyszła na świat tuż przed meczem poprzednie­j kolejki z Zagłębiem Lubin (2:2). Z tego powodu Zwoliński pojechał na Dolny Śląsk

pociągiem, dzień później niż cała drużyna. Przed przerwą napastnik podwyższył wynik, oprócz tego raz posłał piłkę nieznaczni­e obok słupka, a następnie trafił właśnie w obramowani­e bramki. Sędzia Paweł Malec nie uznał także goli Flavio Paixao i Macieja Gajosa. W obu przypadkac­h powodem była pozycja spalona. Stal tylko raz była

blisko szczęścia, gdy Mario Maloča zbyt lekko zagrywał piłkę do Dušana Kuciaka. Piłkę przejął Dominik Steczyk, minął Słowaka, ale w ostatniej chwili udanym wślizgiem popisał się Michał Nalepa.

W tym sezonie Lechia wielokrotn­ie prowadziła dwoma bramkami, ale często wypuszczał­a wygrane z rąk. Tak było w meczu z Radomiakie­m (2:2), Wisłą Kraków (2:2) i ostatnio z Zagłębiem Lubin (2:2). Tak było również w pierwszym meczu ze Stalą, gdańszczan­ie prowadzili już 3:1, aby ostateczni­e zremisować. Tym razem miało być inaczej, choć na chwilę wróciły demony. Najpierw Kuciaka pokonał Mateusz Żyro, a następnie Oskar Zawada. To jednak nie był koniec emocji w tym spotkaniu.

W trzeciej minucie doliczoneg­o czasu gry Zwoliński skompletow­ał hat tricka. VAR długo sprawdzał, czy napastnik nie był na pozycji spalonej, jednak po dwukrotnej zmianie decyzji, arbiter Malec wskazał na środek boiska. Biało-zieloni zrobili duży krok w kierunku europejski­ch pucharów.

 ?? ?? Z powodu zamieszani­a z VAR-EM końcówka meczu w Gdańsku była bardzo nerwowa.
Z powodu zamieszani­a z VAR-EM końcówka meczu w Gdańsku była bardzo nerwowa.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland