Wywrócili tenisowe stoliki
W Madrycie sukces Ons Jabeur. 19-letni Carlos Alcaraz wystrzelił w kosmos i wprowadził swoje porządki.
WCaja Magica w tym sezonie działy się rzeczy rzeczywiście magiczne. Turniej kobiet pod nieobecność Igi Świątek wygrała Ons Jabeur, która w finale jedną z partii oddała wprawdzie do zera, ale cały mecz z Jessicą Pegulą rozstrzygnęła na swoją korzyść. Triumfowała 7:5, 0:6, 6:2, prezentując w trzecim secie kilka obłędnie dobrych akcji. Czy był to jednak tenis na miarę zwycięstwa w normalnych okolicznościach, gdyby grała nasza rakieta nr 1? Trudno jednoznacznie ocenić. Tunezyjka pokonała w Hiszpanii długi bieg z przeszkodami, w którym w kilku momentach cudem przetrwała, a rywalki wywracały się w najbardziej niespodziewanych miejscach. Po swym występie była jednak dumna, bo jako pierwsza tenisistka z Afryki wygrała tak wielką imprezę i zdobyła tak olbrzymią premię, czyli 1,041 mln euro.
– Co zdecydowało o tym sukcesie? Głowa, team i rodzina. Miałam na miejscu wszystkie osoby, które w tym momencie potrzebowałam. Z domu było blisko, więc dolecieli – mówiła szczęśliwa Jabeur. Ona była niespodzianką, ale wszystkie oczy i całe trybuny żyły zupełnie czym innym – popisami Carlosa Alcaraza. 19-latek z Murcii po wyeliminowaniu Rafaela Nadala w sobotę rozegrał dramatyczny półfinał z Novakiem Djokoviciem. Po tytanicznej walce i blisko trzech godzinach oraz czterdziestu minutach gry pokonał najlepszego (jeszcze) tenisistę świata 6:7(5), 7:5, 7:6(5). Magiczne Pudełko eksplodowało i wpadło w euforię. Serb gratulował młodemu rywalowi dojrzałości, ale po meczu było widać, że jest wściekły. – Obrona tytułu w Paryżu? Wszystko idzie w dobrym kierunku – wycedził przez zaciśnięte zęby.
– Kort Manolo Santany przez ostatnie piętnaście lat należał do
Rafy, a przez następne piętnaście będzie należał do Carlosa – powiedział przed finałem Alexander Zverev. W niedzielę też nie dał rady młodemu. Przegrał z kretesem 3:6, 1:6. BG