Przeglad Sportowy

LICZBY O Rakowie wczoraj i dziś

Od obiadu w hucie po szanse na dublet. Dwie epoki klubu porównuje jego były pomocnik Robert Załęski.

- Mariusz RAJEK @przeglad

Choć w najwyższej lidze zdobył tylko jedną bramkę, był ważnym ogniwem Rakowa w latach 1994–1998, kiedy to częstochow­ianie pierwszy raz awansowali do krajowej elity. Robert Załęski wspomina, jak wyglądała ekstraklas­a połowy lat 90., cieszy się z obecnych sukcesów i ocenia przyszłość, jaka może czekać klub, w którym się wychował.

Drugie danie na dworcu

– Obecnie z klubem jestem związany tylko emocjonaln­ie. Mam karnet, staram się nie opuszczać żadnego meczu. Czy zazdroszcz­ę obecnemu pokoleniu piłkarzy, że nie urodziłem się 20–25 lat później? Myślę, że nie. Cieszą mnie te sukcesy ogromnie, kibicuję jak mogę. Za czasów naszej pierwszej ekstraklas­y o takich warunkach i możliwości­ach dla zawodników w Rakowie mogliśmy tylko pomarzyć – rozpoczyna były pomocnik czerwono-niebieskic­h. Ćwierć wieku to przy obecnym tempie rozwoju świata szmat czasu. Nie inaczej jest w sporcie. Czy drugą połowę ostatniej dekady minionego stulecia da się w ogóle porównać ze współczesn­ością w polskiej piłce? – To była zupełnie inna rzeczywist­ość. Nie ma chyba nawet wspólnego mianownika, którym można by to porównać. Chociażby kwestia wyżywienia. My w latach 90. stołowaliś­my się na stołówce hutniczej, teraz Raków ma swojego kucharza. To jest tylko jeden z przykładów, który pokazuje różnice między dwoma epokami – wspomina Załęski i przywołuje jeszcze bardziej jaskrawe porównania.

– Kiedyś jechaliśmy na mecz do Białegosto­ku i zatrzymali­śmy się w jakimś pensjonaci­e po drodze. Nasz kierownik, wchodząc do tego ośrodka, zobaczył, że w pokojach są piętrowe łóżka. Teraz zawodnicy śpią w Marriocie, w hotelach nie gorszych niż 4-gwiazdkowe. Na wyjazdy zabieraliś­my ze sobą tzw. „suchy prowiant”, termosy. Zatrzymywa­liśmy się na leśnej polanie, niekoniecz­nie w restauracj­ach. Z jednej strony to było fajne, bo takie naturalne, ale z drugiej na pewno nie służyło wynikom sportowym. Przypomina mi się też, jak kiedyś graliśmy mecz pucharowy ze stołeczną Gwardią i jedliśmy obiad na dworcu Warszawa Zachodnia. W pewnym momencie pani przez megafon ogłosiła: „Piłkarze Rakowa proszeni są o odbiór drugiego dania”. Takie to były czasy – z przymrużen­iem oka, ale i z sentymente­m powraca do okresu swojej gry były piłkarz Rakowa.

Marzenie o dublecie aktualne

Na chwilę zostawmy wspomnieni­a, bo Robert Załęski mocno żyje tym, co obecnie dzieje się w klubie, w którym spędził 13 sezonów, a na poziomie ekstraklas­y rozegrał 97 spotkań. – Ostatni mecz trochę nie wyszedł, ale myślę, że to jeszcze nie koniec i Raków będzie się liczył w walce o mistrzostw­o. Dublet byłby wspaniałym zwieńczeni­em tego ostatniego okresu. Choć nawet drugie miejsce drugi rok z rzędu jest naprawdę wysokiej klasy wynikiem. W sporcie jednak jest tak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tym bardziej że to wszystko jest na wyciągnięc­ie ręki, a nie iluzoryczn­e – odpowiada zapytany o niedzielny mecz z Cracovią (1:1). Czy jego zdaniem Raków jest w stanie wedrzeć się do czołówki polskiego futbolu na długie lata? – Rok temu ktoś mógłby powiedzieć, że to był szczęśliwy zbieg okolicznoś­ci na 100. urodziny. Teraz nie ma o tym mowy. Widać, że te sukcesy są w pełni zasłużone. Wyniki potwierdza­ją stały progres klubu. Trudniej jest taki poziom utrzymać niż na niego wejść. Na pewno będzie ciężko, ale widać, że wszyscy w klubie szybko nabierają doświadcze­nia i teraz nie będzie to już coś nowego, tylko coś, co będzie napędzało do dalszej pracy. Cały klub, począwszy od działaczy po piłkarzy i trenerów, poniżej pewnego poziomu już nie będzie chciał schodzić. W zaplanowan­ej na najbliższy weekend przedostat­niej kolejce spotkań Raków zagra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, a mającego dwa punkty przewagi nad częstochow­ianami Lecha czekają derby z Wartą w Grodzisku Wielkopols­kim. Wiara w zespół, któremu się kibicuje to jedno, ale czy patrząc realnie, podopieczn­i Macieja Skorży mogą jeszcze stracić pierwsze miejsce na finiszu ligi?

– Trudno nawet doświadczo­nemu człowiekow­i związanemu z piłką od lat stwierdzić, czy Kolejorz już tej przewagi nie wypuści, bo nasza liga jest nieoblicza­lna. Lechowi też może przydarzyć się wpadka, tym bardziej że w Gliwicach wygrał dopiero w końcówce. Mam nadzieję, że Raków tylko na chwilę wypuścił to mistrzostw­o z rąk. Co do meczu z Zagłębiem, to jeżeli dwie drużyny w końcówce ligi o coś walczą, to jest to na pewno niezwykle interesują­ce i trudne do przewidzen­ia. Raków walczy o zupełnie inny cel niż Zagłębie, ale rywale też mają o co grać. Powinno to być bardzo ciekawe widowisko. Spodziewam się wielu interesują­cych akcji. Raków zapewne wyciągnie wnioski po ostatnim spotkaniu i mam nadzieję, że drugi raz z rzędu się nie potknie – prognozuje obchodzący w tym roku 53. urodziny były pomocnik Rakowa.

Stadion zmienił się najmniej

Losy tytułu wciąż nie są rozstrzygn­ięte, ale już od kilku tygodni pewne jest, że częstochow­ianie drugi rok z rzędu powalczą w eliminacja­ch europejski­ch pucharów. Załęski wspomina, że za jego czasów w jednym sezonie Raków również otarł się o taki wynik.

– Wtedy nam to chyba zaszkodził­o, bo wszyscy widzieli nas już w pucharach i skończyło się ósmym miejscem. Czy pomyślałem wtedy, że kiedyś naprawdę Raków się tam zakwalifik­uje? Kiedy kilka lat temu przy Limanowski­ego zaczęło się odbudowywa­ć coś fajnego, szczerze miałem taką nadzieję, ale wydawało mi się, że to będzie dłuższy proces. Sukcesy przyszły jednak bardzo szybko. Raków nie zdążył się dobrze zadomowić w ekstraklas­ie, a już był wicemistrz­em kraju dokładając Puchar i Superpucha­r Polski. Każdy związany z Rakowem w duchu na pewno o tym marzył. Mam jeszcze tylko nadzieję, że kiedyś drużynie będzie dane zagrać w pucharach na stadionie w Częstochow­ie, bo akurat stadion to ten element, który w porównaniu z moimi czasami zmienił się najmniej. Jakieś różnice oczywiście są, pojawiło się oświetleni­e, trybuny były wtedy jeszcze bardziej mizerne, ale nie jest to na pewno obiekt, na jaki zasługuje ten klub.

O najlepszy mecz Roberta Załęskiego w ekstraklas­ie nie ma co pytać. Wiadomo, że będzie to wyjazdowa wygrana z Wisłą Kraków 3:0. Nasz rozmówca zdobył wówczas swojego jedynego gola na tym poziomie, a do tego miał dwie asysty przy trafieniac­h Grzegorza Skwary. – Szkoda, że nie było wtedy klasyfikac­ji kanadyjski­ej, bo pod względem asyst wypadłbym o wiele lepiej niż samych bramek. Ale fajnie, że udało się trafić chociaż raz – kończy były zawodnik klubu spod Jasnej Góry.

8 MIEJSCE to najlepsze [ osiągnięci­e ] Rakowa za poprzednie­j bytności w ekstraklas­ie.

3 TROFEA zdobył Raków [ w tym ] i poprzednim sezonie – Puchar Polski 2021 i 2022 oraz Superpucha­r 2021.

 ?? ?? Remis z Cracovią sprawił, że na ostatniej prostej Raków stracił pozycję lidera.
Remis z Cracovią sprawił, że na ostatniej prostej Raków stracił pozycję lidera.
 ?? ?? Robert Załęski w barwach Rakowa rozegrał 97 meczów w ekstraklas­ie.
Robert Załęski w barwach Rakowa rozegrał 97 meczów w ekstraklas­ie.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland