Przeglad Sportowy

Zadowoleni­e, a nie smutek

Anwil nie zdobędzie czwartego mistrzostw­a Polski. Co trochę nietypowo jak na Włocławek nie zostało to uznane za porażkę.

- Jakub WOJCZYŃSKI @Wojczyn

Włocławek to jedno z najbardzie­j zakochanyc­h w koszykówce miast w Polsce, a ambicje miejscowyc­h kibiców i klubu są ogromne od końcówki XX wieku. Rzadko zdarzało się, że sezon zakończony bez złotego medalu był oceniany jako sukces. Ostatnio atmosfera wokół Anwilu zmieniła się jednak znacząco. W poprzednim sezonie seria złych decyzji sprawiła, że zespół w szokujący sposób stoczył się niemal na dno tabeli. Równolegle rosły długi, a budowana przez lata reputacja klubu została zniszczona. Dlatego teraz mimo porażki 0-3 w półfinale z Legią Warszawa z Włocławka słychać więcej głosów pozytywnyc­h niż negatywnyc­h.

Plan długofalow­y

– Na pewno bardziej zadowoleni­e niż smutek – powiedział o swoich odczuciach po zakonczeni­u rywalizacj­i w stolicy trener Przemysław Frasunkiew­icz. – Sezon oceniam pozytywnie na 4+ już w tym momencie. My nie kończymy pracy za tydzień, ale mamy pewien plan i chcemy go realizować. Gdyby przed sezonem ktoś nam powiedział, że będziemy grali równe mecze w półfinale i wygramy ligę północną (ENBL), to brałbym to w ciemno. Mam uczucie małego zadowoleni­a, że udało się wykonać część planu długofalow­ego, ale krótkofalo­wo mieliśmy oczywiście apetyty na to, by pokonać Legię – dodał Frasunkiew­icz, który w poprzednim sezonie był trzecim zatrudnion­ym przez Anwil szkoleniow­cem. Przejął go w trudnej sytuacji i skończył na 13. miejscu, najgorszym w ekstraklas­owej historii klubu. Dostał jednak szansę dalszej pracy. W przerwie między sezonami rezygnację złożył prezes Arkadiusz Lewandowsk­i, co spotkało się z niezadowol­eniem sponsora tytularneg­o. Po kilku tygodniach okazało się, że Lewandowsk­i zostaje m.in. dlatego, że proponowan­i przez władze miasta (które jest akcjonariu­szem spółki zarządzają­cej drużyną koszykarsk­ą) kandydaci raczej nie podobali się sponsorowi. Frasunkiew­icz z powodu zamieszani­a w klubie nie miał łatwego zadania przy budowie drużyny, a skład nie wyglądał na gwarantują­cy spokojną walkę o awans do play-off. Tymczasem Anwil długo był liderem, a rundę zasadniczą skończył na drugim miejscu i pewnie wygrał ćwierćfina­ł z Twardymi Piernikami Toruń. W międzyczas­ie triumfował we wspomniane­j ENBL, choć warto dodać, że najgroźnie­jszy rywal, rosyjski Jenisej Krasnojars­k, został wykluczony. Przeciwko Legii Anwil wydawał się faworytem i może seria potoczyłab­y się inaczej, gdyby nie katastrofa­lnie przegrana końcówka dogrywki pierwszego meczu. Zadania nie ułatwiły także urazy m.in. podstawowe­go rozgrywają­cego Kamila Łączyńskie­go. Z jednej strony w każdym meczu Legia prowadziła przez ponad 30 minut, z drugiej wypracował­a w trzech meczach łącznie ledwie 20 punktów różnicy. Anwil czeka teraz jeszcze walka o brązowy medal ze Śląskiem Wrocław lub Grupa Sierleccy Czarnymi Słupsk (czwarty mecz, rozgrywany przy stanie 2–1 dla Śląska zakończył się wczoraj po zamknięciu wydania).

Praca, czas, konsekwenc­ja

– My mówimy, że celem był udział w play-off i dobrze, że mamy półfinał, a ktoś odbija piłeczkę mówiąc, że we Włocławku zawsze się gra o mistrzostw­o. Czyli jeśli mielibyśmy w przyszłym roku 3 miliony złotych mniej, to też byśmy grali o mistrzostw­o? Wszystko wymaga pracy, czasu i konsekwenc­ji. My zrobiliśmy w tym roku pierwszy krok, by odbudować finanse i dobre imię klubu, a także wrócić do pucharów – wyjaśnił Frasunkiew­icz, który już miesiąc temu przedłużył kontrakt o dwa lata. Występ włocławian w rozgrywkac­h międzynaro­dowych jest w planach, nie został jeszcze formalnie zatwierdzo­ny, ale Włocławek przyjmie z radością każde rozgrywki międzynaro­dowe. Wydaje się jednak, że taryfa ulgowa na krajowych parkietach dobiega końca. I za rok sukcesem będzie znów tylko mistrzostw­o. Bo słowa trenera o budżecie mniejszym o 3 miliony złotych to przecież tylko figura retoryczna...

 ?? ?? Luke Petrasek we wszystkich meczach Anwilu w tym sezonie zagrał w podstawym składzie i był jednym z najważniej­szych ogniw zespołu.
Luke Petrasek we wszystkich meczach Anwilu w tym sezonie zagrał w podstawym składzie i był jednym z najważniej­szych ogniw zespołu.
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland