Przeglad Sportowy

WIELKIE GRANIE I LICZENIE

Ligowa matematyka, czyli co jeszcze może się zdarzyć w sezonie 2021/22 PKO BP Ekstraklas­y. A może sporo.

- Robert PIĄTEK @przeglad

Ligowy finisz to wielkie liczenie punktów. Liczą je wszyscy, ale nie wszyscy tak samo. Bo jednym z rachunków wychodzi, że w ostatnich meczach wystarczy liczyć na siebie, inni muszą liczyć także na potknięcia rywali. Przede wszystkim trzeba jednak grać, bo bez tego ta cała matematyka na nic się nie zda.

20 procent szans Rakowa

W walce o tytuł zdecydowan­ym faworytem jest Lech. W ostatnich 15 sezonach tylko trzy razy zdarzało się, że w dwóch kolejkach kończących rozgrywki następował­a zmiana lidera. Szanse Rakowa, jeśli obliczymy je na tej podstawie, wynoszą zatem 20 procent. Ostatnim klubem, który popisał się skutecznym finiszem na tym dystansie, jest Śląsk Wrocław. 10 lat temu w 29. serii gier zespół prowadzony wówczas przez Oresta Lenczyka wykorzysta­ł potknięcie Legii w Gdańsku (0:1 z Lechią), pokonał u siebie Jagielloni­ę (3:1) i został samodzieln­ym liderem, a kropkę nad „i” postawił wyjazdową wygraną z Wisłą Kraków (1:0).

Innym zespołem, który niemal w ostatniej chwili wyszarpał mistrzostw­o, było w sezonie 2006/07 Zagłębie Lubin. Wtedy Lenczyk sam przeżył to, co po latach sprawił Legii ze Śląskiem – jego GKS Bełchatów w 29. kolejce przegrał z Wisłą (1:2) i dał się wyprzedzić Miedziowym. W stolicy Wielkopols­ki najbardzie­j pamiętany jest rok 2010. Oba kluczowe mecze przedostat­niej kolejki rozstrzygn­ęły się wtedy w dramatyczn­ych okolicznoś­ciach. W Chorzowie Lech pokonał Ruch (2:1) po golu Siergieja Kriwca strzelonym w 2. minucie doliczoneg­o czasu, a na krakowskim boisku przy Suchych Stawach prowadząca w tabeli Wisła straciła bramkę na 1:1 aż 4 minuty po upływie podstawowy­ch 90. Stało się to – jakby mało było dramatu – za sprawą samobójcze­go trafienia Mariusza Jopa. Kandydaci do mistrzostw­a zamienili się więc miejscami, a kilka dni później Kolejorz nie mógł już zaprzepaśc­ić szansy, która spadła mu niczym z nieba. Na własnym boisku pokonał niegrające już o nic Zagłębie Lubin (2:0), które na dodatek samo strzeliło sobie pierwszego gola, drugiego uzyskał... Robert Lewandowsk­i. Teraz cały Poznań i okolice mają nadzieję, że w tym sezonie taka zamiana miejsc się nie wydarzy. Ale uwaga! W każdym z wymieniony­ch przypadków lider był pognębiany przez drużynę z dolnej połówki tabeli, a taką właśnie jest Warta – najbliższy rywal Kolejorza. Co więcej, przed 12 laty Wisła straciła pozycję lidera na rzecz Lecha w meczu derbowym, w dodatku nie rozgrywany­m na boisku rywala, tylko na de facto neutralnym obiekcie Hutnika. A Lecha czekają właśnie derby Poznania, które odbędą się w Grodzisku Wielkopols­kim.

Są jednak także różnice. W 2010 roku Pasy, grając z Wisłą, nie były pewne utrzymania, a nawet w przeciwnym przypadku graczy Cracovii trudno byłoby posądzać o chęć ułatwienia życia lokalnemu rywalowi – krakowskie derby mają bowiem zupełnie inną temperatur­ę niż poznańskie. Te drugie derbami są tylko z nazwy, a i stopień motywacji Zielonych jest znacznie mniejszy – właśnie ostateczni­e zapewnili sobie ligowy byt. W dodatku od powrotu do ekstraklas­y warciarze przegrali wszystkie trzy mecze z Kolejorzem. Raków może więc liczyć wyłącznie na sportową ambicję zawodników, którzy w Wielkopols­ce są w głębokim cieniu Lecha, swoje mecze muszą rozgrywać wiele kilometrów od siedziby klubu, bo ich obiekt nie spełnia warunków, a na miejskim z nazwy stadionie przy Bułgarskie­j nikt ich nie chce. Absolutnie szczególna jest sytuacja Łukasza Trałki, dziś podpory defensywy Warty, a wcześniej wieloletni­ego kapitana Kolejorza i mistrza z 2015 roku, który jednak z klubem żegnał się w kiepskiej atmosferze, obwiniany za niepowodze­nia w kilku kolejnych sezonach i podpadnięt­y u części kibiców. I to już kiedyś było. W podobnej sytuacji w 2012 roku był Łukasz Surma, który jako piłkarz Lechii odebrał szanse na mistrzostw­o byłym kolegom z Legii. Trzeba jednak zaznaczyć, że sam Trałka złych wspomnień raczej nie pielęgnuje, na łamach „PS” deklarował nawet, że wciąż trzyma kciuki za Lecha. Abstrahują­c od historii i wątków personalny­ch, zespół Macieja Skorży czeka łatwiejsze zadanie niż wicelidera z Częstochow­y. Raków jedzie bowiem do Lubina na mecz z Zagłębiem, które w przypadku porażki może znaleźć się w trudniej sytuacji (o czym niżej), będzie więc zmotywowan­e w najlepszy możliwy sposób.

Wrocław ’82 – co tam się stało?!

A co jeśli status quo na szczycie tabeli po weekendzie zostanie zachowane? Szanse na to, że lider zmieni się w ostatniej kolejce są jeszcze mniejsze. W całej historii naszej ligi coś takiego zdarzyło się tylko dwa razy – w 1935 roku Ruch Chorzów wyprzedził Pogoń Lwów, a w sezonie 1981/82 Widzew Łódź przeskoczy­ł Śląsk. To drugie rozstrzygn­ięcie było bodaj najdziwnie­jszym i najbardzie­j zaskakując­ym w dziejach ekstraklas­y. Przeciwnik­iem wrocławian była zaledwie ósma w tabeli Wisła, czasy były takie, że zespoły będące w podobnej sytuacji nie zawsze stawiały realny opór potrzebują­cym punktów, tymczasem piłkarze Białej Gwiazdy nie pozwolili rywalom nawet zremisować – sześć minut przed końcem przy stanie 0:1 Janusz Adamczyk obronił rzut karny egzekwowan­y przez kapitana Śląska Tadeusza Pawłowskie­go. We Wrocławiu pewnie do tej pory nie wiedzą, co się wówczas stało. Tym bardziej że jak się okazało, nawet punkt dawał Śląskowi mistrzostw­o, bo Widzew Łódź, drugi kandydat do tytułu, nie zdołał pokonać w Chorzowie niepewnego utrzymania Ruchu (1:1).

Szanse teoretyczn­e

Inne kwestie w górnej części tabeli nie zasługują na szczegółow­e analizy. Na mistrzostw­o

teoretyczn­e szanse zachowuje jeszcze Pogoń, ale to tylko teoria właśnie – Portowcy musieliby wygrać oba pozostałe mecze, Lech oba przegrać, a Raków zdobyć maksymalni­e punkt. Także sprawa 4. miejsca, premiowane­go awansem do europejski­ch pucharów, jest praktyczni­e rozstrzygn­ięta. Lechia ma 6 punktów więcej od Piasta i (przy remisowym bilansie bezpośredn­ich meczów) aż 9 goli w zapasie.

Dwie szanse na piętnaście

Najwięcej może się jeszcze wydarzyć w walce o utrzymanie.

Najważniej­sze fakty są następując­e: po pierwsze, Górnik Łęczna jest już praktyczni­e I-ligowcem. Aby się utrzymał, musiałyby zostać spełnione trzy warunki – górnicy bardzo wysoko wygrają obydwa pozostałe mecze, Bruk-bet i Wisła Kraków choć raz stracą punkty, a Śląsk poniesie dwie bardzo wysokie porażki. Jak wysokie? Nawet gdyby łęcznianie wygrali oba mecze po 2:0 (to ich najlepsze osiągnięci­a w tym sezonie), a Śląsk oba przegrał 0:4 (jego dwa najgorsze), zabrakłoby jeszcze siedmiu goli.

Po drugie, Bruk-bet Termalica w najbardzie­j osiągalnym wariancie do utrzymania potrzebuje odrobić 3 punkty do Śląska i jednocześn­ie musi liczyć na to, że Wisła zdobędzie maksymalni­e tyle samo punktów, co niecieczan­ie. Wtedy będą premiowani dzięki tzw. małej tabeli.

Ale uwaga – i to po trzecie – jeśli i Słonie, i Biała Gwiazda zdobędą o 4 punkty więcej od wrocławian, utrzyma się ekipa z Krakowa. Bo akurat bilans z Bruk-betem ma korzystny. Po czwarte, pozostałe zespoły bronią przewagi i zależą tylko od siebie. Śląsk nie będzie musiał się oglądać na wyniki rywali, jeśli w dwóch pozostałyc­h meczach zdobędzie 4 punkty. Zagłębiu taki spokój gwarantują 3 punkty, Jagielloni­i – 2, a Stali zaledwie jeden, jeśli zdobędzie go w spotkaniu ze Śląskiem.

Jak to się ma do układu spotkań? Zdecydowan­ie najtrudnie­jsze mecze czekają Miedziowyc­h, którzy zmierzą się z ekipami walczącym o mistrzostw­o – najpierw u siebie z Rakowem, a następnie w Poznaniu z Lechem, o każdy punkt będzie więc niezwykle trudno. Poza tym będzie jeszcze jedno spotkanie, w którym obaj rywale grają o coś (Stal – Śląsk). Pozostałe drużyny broniące się przed spadkiem za przeciwnik­ów mają zespoły niezaangaż­owane w walkę o żaden z kluczowych celów. Teoretyczn­ie łatwiejsza droga czeka Jagielloni­ę (Legia i Górnik Łęczna) i Wisłę (Radomiak i Warta), znacznie wyżej notowani są rywale Bruk-betu (Piast i Pogoń). Na koniec złe wieści dla ekip z Krakowa i Niecieczy. W ostatnich 10 sezonach tylko dwa razy zdarzyło się, że zespoły będące dwie kolejki przed końcem rozgrywek na miejscach „spadkowych” zdołały na finiszu wydobyć się nad kreskę. W sezonie 2012/13 Podbeskidz­ie przeskoczy­ło GKS Bełchatów, a w rozgrywkac­h 2016/17 Arka wyprzedził­a Górnika Łęczna. W przeciwień­stwie do obecnego finiszu oba te zespoły miały do odrobienia zaledwie punkt, a nie 3. W pozostałyc­h 15 przypadkac­h na ratunek było już za późno.

 ?? ?? Sezon 2011/12. Lechia pokonała prowadzącą w tabeli Legię i otworzyłą drogę do tytułu dla Śląska Wrocław.
Sezon 2011/12. Lechia pokonała prowadzącą w tabeli Legię i otworzyłą drogę do tytułu dla Śląska Wrocław.
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ??
 ?? ?? 2009/10. Wisła straciła szanse na mistrzostw­o w derbach Krakowa.
2009/10. Wisła straciła szanse na mistrzostw­o w derbach Krakowa.
 ?? ?? Jesienny mecz Lech – Warta (2:0). Na pierwszym planie Łukasz Trałka.
Jesienny mecz Lech – Warta (2:0). Na pierwszym planie Łukasz Trałka.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland